Donia
- 
Nóż wysunął się z dłoni Daggera i poleciał, uderzając czysto blisko ramienia dziewczyny. Ta uśmiechnęła się bezczelnie. Dagger rzucił raz jeszcze, tym razem trafiając kilka centymetrów od jej policzka. 
- 
Mimowolnie podnosiło mu się tętno, ilekroć nóż ledwie przemykał obok ciała elfki. 
- 
Za trzecim razem nóż rozciął materiał sukni, ale znów nie zranił dziewczyny. Kiara chyba też się zdenerwowała, bo sięgnęła po rękę LJa. Dagger rzucił jeszcze dwa razy, tym razem trafił w okolice rąk. Dziewczyna wyszła z tego bez szwanku. Obydwoje się ukłonili. 
- 
Oczywiście, gdy tylko pokaz się zakończył L. J. zaczął klaskać, chwaląc popis Daggera i jego asystentki. 
- 
— To było całkiem, całkiem. 
 Dagger i jego asystentka zawinęli się, a potem zaczęły się występy zwierzątek.
 — Pójdziesz ze mną coś zjeść po wszystkim, czy może ci się spieszy?
- 
- Gdyby mi się śpieszyło nie poszedł bym do cyrku w pierwszej kolejności. - odpowiedział żartobliwe - Tak, z chęcią z tobą pójdę. 
- 
Kiki miała całkiem niezły występ, pojawiły się w pewnym momencie nawet latające pingwiny. Ostatecznie elfka, która wcześniej była na celowniku Daggera wjechała na Kiki, a gdy wyjechała, wszystkie zwierzęta podreptały za nią w rytm oklasków gawiedzi. 
 — To chyba coś nowego.
- 
- Ciężko stwierdzić. Mi się w każdym razie podobało. - 
- 
— To masz na coś konkretnego ochotę? 
- 
- Ach, czyli to już było ostatnie przedstawienie? - zastanowił się przez chwilę - Nie, raczej nie. Choć może spróbowałbym lokalnej kuchni. 
- 
— A, to znam tu jedną dobrą elfią knajpkę. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. 
 Kiara podniosła się z miejsca i pomalutku ruszyła do wyjścia.
- 
Ruszył za nią, wiedząc że łatwiej jej będzie znaleźć odpowiedni bar. 
- 
Po niedługim czasie opuścili cyrk i dotarli do knajpki. Ruch był dosyć spory, ale Kiara wywalczyła sobie i LJowi stolik. Podała mu menu. 
 — To okrutne, że na widok tylu zwierząt zgłodniałam?
- 
- Raczej nie. No chyba że uznajesz się za wegankę, wtedy możesz mieć problem. - zażartował i zaczął czytać menu 
- 
Napotkał trochę dań wegańskich i osobliwie przyprawionej dziczyzny. 
- 
- Chyba zdecyduje się na dziczyznę. - skomentował swój wybór 
- 
— Ale bardziej dzika świnia, królik, czy aligator? 
- 
- Mieszkam na Florydzie, aligatory widuje prawie codziennie. I z chęcią bym się przekonał jak smakują… 
- 
— A do picia? 
 Akurat ruszyła w ich stronę kelnerka.
- 
- Nie mam pojęcia jakie wino pije się do aligatora. - zaśmiał się - Choć kiedyś słyszałem że smakuje podobnie do jagnięciny. Sauvignon Blanc powinno pasować w sam raz, ewentualnie Pinot Noir, jeśli gustujesz w czerwonych winach. 
 

