Donia
-
//całego świata? Okej! Rzuć trudny na kognicję
-
//No nie bądź taka :<
-
//jaka? :3
Pieszczoty znów zajęły im trochę czasu. Wyglądało na to, że nikt im nie przeszkadzał. Dopiero po jakimś czasie Kiara stwierdziła, że zgłodniała.
-
Cóż, skoro skończyli, to nic nie przeszkadzało by pójść coś zjeść.
-
Kiara leniwie podniosła się i ubrała.
— Wydaje mi się, że nie ma twoich butów. -
- Zostały na dachu? - usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju.
-
— Mam nadzieję.
Nie widział nigdzie buciorów. Wyciągnęła kapcie i mu je podała.
— Idź na stołówkę, ja się za nimi rozejrzę. -
- Dzięki wielkie. - wstał powoli i pozbierał swoje rzeczy. Nim jednak poszedł na stołówkę, udał się do łazienki by wziąć szybki prysznic.
-
Po prysznicu pachniał całkiem ładnie, owocowo. Był gotowy do wyjścia. Kiary już nie było.
-
W takim razie ubrał się, włożył kapcie i udał się na stołówkę.
-
Na stołówce był szwedzki stół. Na co nasz drogi lovelas miał ochotę?
-
Zależy co oferował owy stół. Wziął talerz i obejrzał co dobrego oferuje.
-
Typowe artykuły do kanapek, poza tym jajecznica z boczkiem, owsianka, parówki, płatki z mlekiem.
-
Nałożył sobie trochę owsianki i znalazł sobie gdzieś wolny stół przy którym mógł sobie zjeść.
-
Kiara po niedługim czasie przyszła i zaczęła robić sobie kanapki.
-
On dalej jadł swoją owsiankę, ukradkiem przyglądając się dziewczynie. Żałował że nie wziął sobie kawy…
-
Mógł zawsze po nią pójść.
-
Teraz to mu się nie chciało, co najwyżej weźmie sobie na wynos. Teraz jadł swoją owsiankę.
-
— Trochę się musiałam nagimnastykować. Ładne masz te buty, tak w ogóle.
-
- Dzięki, odrobinę kosztowały więc cieszę się że je odzyskałaś. - wziął od niej buty i założył je