Kair [Egipt]
-
Egipska stolica, największy ośrodek islamu na świecie, położony nad Nilem. Uważane za raj przez turystów z całego świata, będące jednak miastem niesamowitych kontrastów, w których luksusowe apartamenty graniczą z dzielnicami biedy i ubóstwa, gdzie proste targi stykają się z centrami handlowymi, a w zabytkowych dzielnicach łączą się różne kultury, takie jak islamska czy koptyjska. Wielu nie przyciąga jednak sam Kair, ale pobliska Giza i jej znane chyba w każdym zakątku ziemi piramidy oraz sfinks. Jest to to też ważny dla całego Egiptu węzeł komunikacyjny (kolejowy i drogowy, w mieście są też metro i tramwaje) oraz centrum przemysłowe, w którym rozwijają się takie przemysły jak metalowy, chemiczny, spożywczy czy odzieżowy. Wielu ludzi przyciąga bazar Chan al-Chalili, gdzie można kupić ubrania, pamiątki, złoto, srebro i tym podobne. Jednak od kilku tygodni tym, co przyciąga największą uwagę w Kairze i okolicach, nie jest to wszystko, co zostało już wymienione, ale nieco zapomniane przez turystów grobowce władców z dynastii Mameluków. Otóż podczas prac konserwacyjnych, które miały trzy tygodnie temu, odkryto tam nieznany wcześniej tunel, prowadzący najpewniej do niezbadanych jeszcze grobów. Najpewniej, ponieważ egipskie władze wpuściły tam tylko garstkę uczonych, a potem zamknęły cały kompleks grobowy, obstawiając go policją i żołnierzami. Teraz jest to miejsce niedostępne dla zwiedzających czy nawet przewodników, a od dwóch tygodni pod grobowcami koczują dziesiątki archeologów z całego świata. Kilku podobno próbowało przekraść się i zbadać groby na własną rękę, ale od tej pory słuch o nich zaginął. Dziś sytuacja niewiele się zmieniła, archeolodzy i dziennikarze wciąż okupują najbliższe okolice, a grobowiec otacza kordon policji i wojska, jednak w samym Kairze zainteresowanie tym, co mogą kryć groby, zmalało. Mówi się jednak, że najpotężniejsi gracze na całym świecie, nie wiedzieć czemu, zainteresowali się potencjalnymi wykopaliskami.
-
Wiewiur:
Helikopter nie polecieliście daleko, jak zresztą można się było spodziewać. To był jedynie transport na wybrzeże, gdzie czekał na was już statek zaprzyjaźnionych z Kompanią przemytników, którzy dostarczali jej niektórych towarów, informacji i pomagali w sprawach takich, jak ta. Po krótkim postoju w Oranie ruszyliście dalej, docierając aż do Egiptu i samego Kairu. Przemytnicy obiecali, że będą na was czekać, choć nie mogli nic gwarantować, gdyby jacyś urzędnicy czy funkcjonariusze zaczęli wokół nich lub was węszyć, stąd jeden z towarzyszących ci najemników wspominał, że skontaktował się z szefem i ten zorganizuje wam alternatywny transport, w razie gdyby. Co do samego miasta, to nie miałeś wiele czasu na zwiedzanie. Po wyładowaniu bagaży i sprzętu, każdy z was dostał też od przemytników fałszywe dokumenty, wedle których ty miałeś być niemieckim dziennikarzem, a twoi kompani zwykłymi turystami. Dokumenty zdały egzamin przy kontroli przez służby, ale też i w hotelu w centrum, gdzie się zakwaterowaliście. Zwłoki oczywiście opłacił go na co najmniej dwa tygodnie z góry, a jeden telefon do niego przedłuży ten okres. Tak czy siak, najemnicy wyszli, aby rozejrzeć się po okolicy grobowców i podpytać o wszystko miejscowych, turystów czy zgromadzonych w centrum dziennikarzy, a tobie zostało zapoznanie się z wszelkimi dostępnymi danymi i rozplanowanie akcji. -
Paul Reisch
Dobra, najpierw musi podsumować to, czego się dowiedział. Czy w drodze tutaj był w stanie wyciągnąć cokolwiek interesującego z tamtej książki? Gdzie dokładnie, względem wykopalisk znajduje się hotel? Ma jakieś widok na tamto miejsce?
Do tego, zanim jego trepy wyszły “na miasto” kazał im skupić się głównie na szukaniu luk w obronie, albo jakiegoś mniej strzeżonego rejonu, bądź miejsca. Sam za niedługo uda się do jakiejś biblioteki po plany miasta, ale też i sieci kanalizacyjnych. Na chwilę obecną jednak szuka jakiejś dużej ściany, tablicy korkowej, białej albo czegoś gdzie mógłby przygotować sobie miejsce na rozrysowanie planu i zebranie wszystkiego do kupy. -
Oficjalnie wciąż byliście zwykłymi gośćmi i obsługa hotelowa mogła mieć dostęp do waszych pokoi, więc rozłożenie się ot tak z tym wszystkim może nie być dobrym pomysłem. Co do księgi, to niestety, ale nie obfitowała ona w żadne opisy tajemnych sił z tego regionu, więc o ile twoi kompani nie dowiedzą się nic przydatnego od miejscowych, to wkraczacie w ciemno. Co do hotelu, to nie była to żadna górka półka, aby nie sprowadzać na siebie zbędnej uwagi. Z balkonu widzisz co prawda okolice grobowców, ale są one tak daleko, że nawet z lornetką ciężko byłoby ci zobaczyć jakieś szczegóły, coś ponad kordon wojska i policji wokół zabytków, otoczony z kolei przez koczujących dziennikarzy, reporterów, archeologów i naukowców.
-
Paul Reisch
W sumie to i tak póki co nie ma za bardzo żadnych informacji do podsumowania. W takim razie pozostało mu tylko udanie się do biblioteki. Zależnie jak daleko takowa się znajduje oraz jak długo może zejść drabom, zostawia im kartkę by na niego poczekali, kładąc ją na stole. Wyszedł z pokoju i zamknął na klucz, wiedząc że mają swoje. Udaje się do pobliskiej biblioteki.
-
//Jakiejkolwiek biblioteki, tak? Czy może szuka jakiejś specjalistycznej, naukowej?//
-
//Zależy do której będzie mógł wejść bez wzbudzania podejrzeń i z łatwością. Bo nie chce się za bardzo rzucać w oczy czy wydawać podejrzany. Chociaż i tak jedną z rzeczy jakie chce zdobyć są plany miasta, kanalizacji i ogólnie podobne rzeczy.
-
Najbliżej była jedna z kilku publicznych bibliotek, ale wiedziałeś, że są tu też inne, naukowe, choć wejście tam byłoby problematyczne, chyba że twoje lewe dokumenty i z tym sobie poradzą. Samo miejsce było ciche i spokojne, jak to biblioteka, a przy tym pozbawione tłumów, masz więc idealne warunki do pracy.
-
Vader:
Wreszcie przybyłeś na miejsce, o czym powiadomiono egipski rząd. Nie byłeś pewien, na ile była to ich własna inicjatywa, a na ile postawiony przez Ligę bądź Agencję wymóg, ale zadbano o wszystko i do centrum miasta dostałeś się niemal niezauważony. Tam miejscowa komórka Agencji zapewniła ci wszystko, co potrzebne do życia i pracy w jednym z budynków, niedaleko centrum wydarzeń, które sprowadziły cię do kraju faraonów. -
Pieter Van Veerenjans / Rdzeń
Rozejrzał się po samym budynku, sprawdzając, co jest tutaj na miejscu, oraz czego nie ma. Oprócz tego, umieścił tutaj również jeden zapasowy pancerz, w razie czego, by móc szybko zareagować na to, co się dzieje. Jeżeli zaszłaby taka potrzeba, oczywiście. -
W razie gdybyś znalazł coś wartego uwagi, w budynku był niewielki skarbiec, o grubych ścianach i pancernych drzwiach zabezpieczonych kodem, który znałeś jedynie ty i szef miejscowej placówki OAB. Do tego część stricte użytkowa, ale najwidoczniej nie poinformowano ich, kto dokładnie przyleci, aby zająć się sprawą, więc było tu wszystko, czego potrzebowałby zwykły człowiek: wyposażone sypialnia, łazienka, toaleta i połączenie kuchni z salonem. Ostatnie pomieszczenie było w jakimś stopniu ciekawe, bo miało telewizor, więc mogłeś stamtąd czerpać informacje z lokalnych mediów, o ile cokolwiek do nich wypłynie. Dalej było to, co potrzebne ci do pracy, a więc dobrze wyposażone laboratorium, choć nieumywające się do tego, jakie miałeś na Grenlandii, oraz mała pracownia z kilkoma komputerami i telefonem satelitarnym, pozwalającym połączyć się z każdą placówką Agencji na świecie, a także z bazą Ligi Herosów i Ligii Młodych. W budynku aktualnie przebywałeś sam, ale zawsze mógłbyś skontaktować się z Agencją i poprosić o dodatkowy personel, żołnierzy albo nawet oddział komandosów, bo i tych widziałeś, gdy pojawiłeś się na miejscu.