Logo

    Wieloświat

    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Szukaj
    • Kategorie
    • Ostatnie
    • Użytkownicy
    • Grupy

    Koszary Straży Miejskiej

    Złota Dolina
    5
    29
    251
    Załaduj więcej postów
    • Najpierw najstarsze
    • Najpierw najnowsze
    • Najwięcej głosów
    Odpowiedz
    • Odpowiedz, zakładając nowy temat
    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
    • Piechuur
      Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

      Odgrodzone murem od reszty miasta, koszary straży miejskiej są przybytkiem stworzonym specjalnie dla strażników. Nie tylko Ci mogą tutaj wypocząć, ale też umiejscowione są tutaj biura ważnych osobistości takich jak Kapitana Straży Miejskiej. Nie brakuje tutaj miejsca do ćwiczeń zarówno walki bronią białej jak miecz, włócznią czy halabarda, ale także dystansowej w tym nowoczesnych muszkietów.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
      • Radiotelegrafista
        Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

        Klaus Il Spazzio

        Klaus, wraz z swoim kompanem przybył w pobliże zabudowań Koszar Straży Miejskiej. Gdzieś tutaj spodziewał się odnaleźć werbownika, o którym była mowa w ogłoszeniu.

        "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

        Samantha "The Cat" (Infinity Train)

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
        • Piechuur
          Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

          Przed wejściem do koszar stała dwójka strażników, którzy nie wyglądali na przyjemnych ani zbyt ruchliwych. Oboje mieli brzuchy, więc nie byli z tych, co to uganiają się za rabusiami, a przynajmniej na takich nie wyglądali. Kiedy tylko Klaus zbliżył się wystarczająco, to jeden z nich, ten z brodą w kolorze ciemnym, zablokował wejście halabardą.
          - Godność i po co przychodzą? - zapytał tonem, który zdradzał, że już wiele razy musiał powtarzać to pytanie.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
          • Radiotelegrafista
            Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

            Klaus Il Spazzio

            — Zwę się Klaus Il Spazzio. — Odpowiedział, umyślnie nie dodając swego tytułu. — A to mój towarzysz, Jurko Sawicz. — Wskazał machnięciem dłoni na kompana. — Przybyliśmy w sprawie ogłoszenia o trollu, który prześladuje karawany. Chcielibyśmy się go podjąć.

            "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

            Samantha "The Cat" (Infinity Train)

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
            • theslowestfootintheeast
              theslowestfootintheeast Soviet Dust ostatnio edytowany przez

              Jurko

              Skinął głową na potwierdzenie słów swojego towarzysza. Nie odzywał się, przynajmniej na ten moment, gdyż nie było takiej potrzeby.

              One wszystkie nie żyły! Ostatni strzał ustawił akcent na tych wszystkich wydarzeniach, które doprowadziły do tego. Zdjąłem palec ze spusta… i wtedy było po wszystkim.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
              • Piechuur
                Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                Jurko & Klaus
                Strażnik zmierzył dwójkę wojów dokładnym wzrokiem jakby chcąc ocenić ich szanse, po czym oznajmił.
                - Kapitan Straży Benedykt Pierwszy rodu Farenhauf zwany po wsiach Żelaznym Baronem czeka w pierwszym budynku na lewo, tam ma swoje biuro i to on wyznaczył nagrodę po tym jak troll zabił pięciu naszych. - powiedział i zabrał swoją halabardę z przejścia, a drugi strażnik uczynił to samo. Teraz dwójka dzielnych wojaków mogła iść dalej.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                • Radiotelegrafista
                  Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                  Klaus Il Spazzio

                  Klaus jedynie kiwnął głową, słysząc te rewelacje i minął strażników, idąc w wskazanym kierunku. O wiele bardziej od ich gadaniny interesowała go postać wspomnianego kapitana straży, a raczej tego, skąd wziął się jego przydomek ,Żelaznego Barona" - od żelaznej ręki wymierzonej w bandytów czy w uciskanie wieśniaków?

                  //Wybacz za tak długą zwłokę. Nie mam ostatnio głowy do PBFów. //

                  "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                  Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                  • theslowestfootintheeast
                    theslowestfootintheeast Soviet Dust ostatnio edytowany przez

                    Jurko

                    Żelazny Baron? Nigdy o takim człowieku nie słyszał, kiedy Sine Wody jeszcze istniały. Niemniej, warto byłoby się zapoznać z kapitanem straży, bo w końcu to od niego otrzymają więcej informacji na temat zlecenia. Ruszył więc za Klausem w stronę budynku, o którym mówili strażnicy.

                    One wszystkie nie żyły! Ostatni strzał ustawił akcent na tych wszystkich wydarzeniach, które doprowadziły do tego. Zdjąłem palec ze spusta… i wtedy było po wszystkim.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                    • Piechuur
                      Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                      Dotarliście do budynku, a przy okazji minęliście masę ćwiczących strażników. Jedni trenowali walkę bronią białą najczęściej halabardami, drudzy sięgali po kusze, a trzecie grupy po bardziej nowoczesną broń - muszkiety. Wszyscy w pocie czoła zasuwali. Kiedy Jurko i Klaus trafili do budynku to przypominał on małe biuro, zaś za biurkiem siedział człowiek. Starszy mężczyzna. Na głowie nosił czepiec skórzany, brodę miał to z lekką siwą w połowie, a wyżej czarną, a do tego posiadał protezę ręki. Nie byle jaką, bowiem śmierdziała ona magią na kilometr, na co wskazywały runy świecące się na nią. Proteza była normalnego kształtu, żadnych tam wygibasów i robienia wielkiej pięści zagłady. Kiedy Żelazny Baron was zobaczył to spojrzał z zaciekawieniem.
                      - W jakiej sprawie przychodzicie? Oby to było coś ważnego. - powiedział przewracając kolejną stronę z dokumentami.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                      • Radiotelegrafista
                        Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                        Klaus rzucił prędkie spojrzenie na protezę, a raczej na przyciągające uwagę swoim światłem runy, którymi była pokryta. Zagadka tego skąd wziął się przydomek dowódcy wydawała się w tym momencie już w sporej części wyjaśniona. Szybko jednak odwrócił wzrok. Nie chciał się gapić jak prostak.

                        — Jesteśmy tu w sprawie ogłoszenia na trolla. — Odpowiedział. — Podejmiemy się go.

                        "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                        Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                        • WikuniaAndyjska
                          WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                          Osłonięty od pewnej śmierci przez kapelusz i cień rzucany przez jeden z budynków oraz otoczony przez stertę wypalonych i zdeptanych przez lata petów, Jeremy zajął swoje ulubione miejsce pod murem - w lokacji specyficznie wybranej, by nie być widzianym z okna komendanta - i zapalił któregoś już dzisiaj z kolei papierosa, obserwując w ciszy masakrujących bezbronne słomiane manekiny strażników. Zasadniczo obecność jego i Stonka nie była tutaj oczekiwana przez jeszcze kilka godzin, kiedy to mieli wstawić się i zameldować początek nocnego obchodu, ale w życiu Jeremy’ego działo się poza pracą dosyć mało, a ściemnianie na placu treningowym było nie gorszym sposobem marnowania czasu, niż siedzenie w karczmie i rozpaczanie znowu nad tym jak potraktowała go żona, więc co mu to szkodzi. Oparty o mur, zaczął wypatrywać wzrokiem swego nieumarłego kompana, chcąc zaprosić go do wzięcia udziału w jego krótkiej nieregulaminowej przerwie.

                          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                          • M
                            Mihau ostatnio edytowany przez

                            Stonko widząc że jego przyjaciel stoi w tym samym miejscu co zawsze i odpala jednego papierosa od kolejnego wygrzebał się ze sterty liści w której leżał bez ruchu ostatnie parę godzin (jako ambush predator/padlinożerca z natury dość dużo czasu spędza siedząc bez ruchu) i omijając coraz mniej liczne plamy światła podszedł do Jerry’ego.
                            “Czołem, Jeremi. Znowu nie masz co robić przed zmianą?” wycharczał, po czym gestem poprosił kolegę o bucha.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                            • WikuniaAndyjska
                              WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez WikuniaAndyjska

                              Jeremy wzdrygnął się lekko i już zaczął sięgać do pasa po swój dzwonek ręczny (jak można przypuszczać, by wezwać wsparcie), kiedy zdał sobie sprawę, że to nie żadna atakująca bestia, tylko zniekształcony ludożerczy ghul leżący w stercie liści.
                              - Kurwa mać Posterunkowy, jeszcze chwila a o mało bym was potraktował pałką - powiedział mimo tego, że pałka znajdowała się po przeciwnej stronie niż ta, do której sięgał ręką. Na czas rozmowy przeniósł palonego papierosa z ust do ręki, ale nie podał go proszącemu o bucha przyjacielowi. Ba, nawet nie dał po sobie znać, że zauważył wykonywany przez Stonka gest, odwracając wzrok w innym kierunku w podobny sposób, jak wtedy, gdy ktoś popełnia przy nim przestępstwo kilka minut (albo godzin) przed fajrantem - To nie tak, że nie mam co robić, Posterunkowy. Mam bardzo bogate życie towarzyskie, tak się składa. Po prostu żem uznał, że ktoś powinien tutaj przyjść i poduczyć trochę młodziaków, jak to się macha halabardą, o - jego głos zdradzał, że sam nie wierzył w swoje słowa, ale nie chciał otwarcie powiedzieć, że nie miał żadnych planów od dnia, w którym wyrzuciła go żona - A ty? Jakieś plany? W sensie, poza leżeniem w liściach?

                              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                              • M
                                Mihau ostatnio edytowany przez

                                “Jeszcze nie na służbie a już się rządzi.” mruknął Stonko i golnął sobie dla otuchy z maniery, po czym zaczął obserwować trening. “Widać twoją fachową instruktorską rękę, faktycznie. Czasem nawet trafiają w cel a nie w dupę kolegi. Ja nie mam planów. Skupiam się na kompteplacji. Czasem tak sobie leżę w liściach i sobie przemyśliwuję różne rzeczy. Możesz ze mną następnym razem ale w innych liściach bo w tych samych było by dziwnie.”

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                • WikuniaAndyjska
                                  WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                  Skinął głową na zgodę. Miał wrażenie, że leżenie całym dniem w stercie liści było dosyć dziwne nie ważne, czy robiłeś to z kolegą, czy samemu, jednak nie chciał tego wypominać Stonkowi. Kwestia różnic kulturowych. Ghul nigdy nie oceniał go za hobbistyczne wiszenie do góry nogami ani spanie w trumnie (a przynajmniej nie robił tego na tyle głośno, żeby było go słyszeć), więc czemu Jeremy miałby odpłacać mu się osądzaniem?
                                  - Mogę - rzucił krótką, niezobowiązującą odpowiedź, wciąż nie patrząc na Stonka - A nad czym sobie tak kompletujesz, Posterunkowy, jeśli spytać mogę?
                                  Przez cały czas nie dał po sobie znać, że usłyszał, jak jego partner bierze łyka z manierki na terenie miejsca pracy. Umiejętność Jeremy’ego do ignorowania przewinień swych współpracowników była nie do pokonania nawet wśród najstarszych stażem członków straży miejskiej.

                                  “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                  Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                  • M
                                    Mihau ostatnio edytowany przez

                                    “Nic konkretnego. Tak ogólnie że tak powiem.” Stonkowi, zdecydowanie nie wybitnemu konwersjonaliście, skończyły się rzeczy do powiedzenia więc dodał: “Idziemy do karczmy po warcie?”

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                    • WikuniaAndyjska
                                      WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                      Włożył papierosa z powrotem do ust zastanawiając się nad propozycją swego towarzysza. No, niby przyszedł tutaj, żeby właśnie nie skończyć w karczmie użalając się nad samym sobą, ale miał wrażenie, że pójście do przybytku z Stonkiem było w jakimś stopniu bezpieczniejsze. Jeremy wiedział (a przynajmniej miał nadzieję), że jego partner powstrzyma go od depresyjnego grania pieśni romantycznych w kącie czy mówienia nieznajomym z łzami w oczach o swoich problemach związkowych.
                                      - W sumie czemu nie, możemy iść - zdecydował w końcu i zaczął rozglądać się za kimś, komu mógłby zgłosić, że opuszcza koszary. Nie było to wymagane, zważywszy na to, że jego zmiana oficjalnie się nie zaczęła, ale z tym nowym komendantem to wszystko było niepewne i wolał nie mieć potem problemów.

                                      “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                      Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                      • Piechuur
                                        Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                        Jeremi & Stonko

                                        Nieopodal placu treningowego Jeremi dostrzegł zastępcę kapitana straży Mściwoja z Raviken, który właśnie ochrzaniał jednego z waszych znajomych, niejakiego Filipa, jak się okazało, co można stwierdzić po samej obserwacji, mężczyzna przyszedł wstawiony na służbę.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                        • WikuniaAndyjska
                                          WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                          Pomyśleć by można, że widok ten nie był najlepszym znakiem dla wampira, który szukał kapitana właśnie w celu ogłoszenia, że zamierza iść z Posterunkowym Stonko do karczmy, zanim zacznie się zmiana nocna. Nie dość, że Mściwoj był znacznie wyżej w hierarchii od Jeremy’ego, to był dość porządnie wkurzony, co zmniejszało szanse powodzenia misji “uchlać ghula” jeszcze bardziej. Jednak, przeszkody takie, jak te, nie stanowiły w cale tak dużego wyzwania dla doświadczonych markierantów Złotobrzeskiej straży nocnej. Ba, bajerowanie wyższych rangą było umiejętnością podstawową dla osób planujących zostać w wygodnej pozycji posterunkowego lub sierżanta na zawsze, a przez lata wprawy Jeremy i Stonko stali się w sztuce tej dość utalentowani.
                                          - To jak, na co bierzemy go tym razem? - spytał szeptem nachylając się lekko w bok, by być bliżej uszu ghula - Osobiście jestem wielkim fanem “oh, panie kapitanie, proszę pozwolić nam odprowadzić młodego do domu”, ale jestem otwarty na sugestie."

                                          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                          • M
                                            Mihau ostatnio edytowany przez

                                            Stonko zmarszczył twarz w zamyśleniu, co nadało jej jeszcze bardziej groteskowy wyraz.
                                            “Jak chce ci się silić na kreatywność to możemy na dobrego strażnika i złego strażnika. Ty powiesz to co tam chciałeś, a ja zasugeruję że młodego otrzeźwimy i jeszcze na patrol z nami weźmiemy celem edukacji. Można lekko zasugerować że mu wpierdol spuszczę, wiesz że kapitan lubi sposoby proste i fizyczne. Tak czy owak, już nie jego problem, a to przecież o to mu chodzi.”

                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                            • WikuniaAndyjska
                                              WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                              Skorzystał z faktu, że i tak musiał dopalić papierosa przed podejściem do Mściwoja, by dopracować w głowie plan. W sumie nad propozycją Stonka nie było co się nawet zastanawiać - dobry strażnik i zły strażnik jest w końcu klasykiem z pewnego powodu. Problem polegał bardziej na tym, że Jeremy wyglądał mniej na dobrego strażnika, a bardziej na bardzo smutnego niewyspanego strażnika, więc wejście w rolę zajęło mu trochę czasu. Przejechał przez włosy ręką, splunął trochę na napierśnik i otrzepał porządnie uniform, zanim dokończył fajkę i dodał ją do jednej z dziesiątek leżących pod murem wypalonych stert.
                                              - Dobra, wiesz co robić Posterunkowy - kiwnął Stonkowi głową po czym zaczął człapać do przodu żwawym, pewnym siebie krokiem. Zatrzymał się dopiero przed Mściwojem, uderzając wpierw bokiem prawej stopy o lewą, by zdobyć jego uwagę, a potem boleśnie dłonią o czołu w najporządniejszym salucie, na jaki było go stać - Sir, czy jest jakiś problem z Posterunkowym Filipem, sir?

                                              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                              • Piechuur
                                                Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                Zastępca straży spojrzał na was z gniewnym wyrazem twarzy.
                                                - Problem? Problem to można mieć jak chce się szczać podczas bitwy w zbroi płytowej. To jest, kurwa, porażka. - powiedział nie ukrywając swoich emocji co do aktu bezczelności, do których posunął się szeregowy Filip. - Jebany, to nie jest jego pierwszy raz. Swoją drogą mało, że to nie jest pierwszy raz. To już trzeci raz w tym tygodniu. Bez żadnego wytłumaczenia przychodzi najebany. - powiedział przedstawiając wam w zwięzły sposób sytuację Filipa, na co sam pijany mężczyzna zaczął coś bełkotać pod nosem.
                                                - Panie kapitanie to się wyklepie! - powiedział szeregowy i czknął, nie jeden, nie dwa, a dokładnie trzy razy.

                                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                • M
                                                  Mihau ostatnio edytowany przez

                                                  “Kaptanie, zgłaszamy się z Jeremim na ochotników. Dobry wizerunek straży to obowiązek każdego z nas.” wychrypiał Stonko i zasalutował niechlujnie. “Weźmiemy młodego na rześki spacer, ocucimy, urządzimy pogadankę umoralniającą i weźmiemy z nami na patrol coby się nie pałętał.” Stonko co prawda nie wiedział w jakim wieku jest Filip, rozpoznawanie oznak wieku u innych gatunków zawsze sprawiało mu problem, ale był on na pewno młodszy od Jeremiego, a poza tym miał krótszy staż

                                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                  • WikuniaAndyjska
                                                    WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                                    Energicznie kiwnął głową na słowa swego towarzysza.
                                                    - Sir, że tak powiem, łańcuch jest tylko tak silny jak, bez obrazy Szeregowy, jego najsłebsze ogniwo. Wysłanie go na samemu wartę w takim stanie byłoby zagrożeniem nie tylko dla niego samego, ale całego miasta. Naprawdę, ja i Stonko bylibyśmy bardziej niż szczęśliwi, by tutaj Panu pomóc, sir - powiedział, stale utrzymując idealnie wyprostowaną postawę wraz z salutem. Jego wzrok, jak zazwyczaj w czasie rozmów z przełożonym, skupiony był nie tyle na Mściwoju, co przestrzeni gdzieś na lewo od jego głowy, coby nie spotkać przypadkiem oczu zastępcy kapitana.

                                                    “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                                    Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                    • Radiotelegrafista
                                                      Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                      //Klaus i Jurko nie dostali odpisu dla siebie.//

                                                      "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                      Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                      • Piechuur
                                                        Piechuur Mistrz Gry ostatnio edytowany przez Piechuur

                                                        Jurko & Klaus

                                                        Mężczyzna słysząc, że podejmiecie się zabicia trolla jedynie przeczesał kilka papierków i wyciągnął kilka formularzy.
                                                        - Trolla tak? - prychnął do siebie. - Nie powiedziałbym, że to troll, ale tak musieliśmy go nazwać w dokumentacji. Nie wiadomo, czym dokładnie jest bestia z ogłoszenia, a obecnie nikt nie przeżyłby konfrontacji z nią, aby opowiedzieć. - oznajmił niezbyt zachęcająco. - Ale wiedźcie, że mości panujący nam komendant zwiększył nagrodę z siedmiuset do ośmiuset złotników, a także my w straży zrobiliśmy zrzutkę, wyjdzie z jakieś dziewięćset złotników. - próbował zachęcić dwójkę poszukiwaczy przygód z użyciem złota.

                                                        Jeremy & Stonko

                                                        - HĘ?- odpowiedział jedynie na wasz widok zastępca kapitana straży. Widać, że zaskoczyła go dwójka strażników, która po raz pierwszy decyduje się pomóc pijaczynie. Mściwój spojrzał na wszystkich kolejno pokutnym wzrokiem, a następnie przeszedł do swojej standardowej kwestii.
                                                        - Byleby tego obszczymura kapitan straży nie zobaczył. Macie minutę na opuszczenie koszar. - powiedział. Znany był z tego, że zawsze piecze dwie pieczenie na jednym ogniu, a skoro pozbył się problemu to ruszył w stronę swojego biura, żeby zatrzymać się po ledwie pięciu krokach i dać do zrozumienia, że to nie jest jego ostatnie słowo.
                                                        - Jeszcze raz zobaczę pijane Filipa, a wy razem z nimi dostaniecie tydzień karceru. - pogroził palcem i kontynuował chód.

                                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                        • theslowestfootintheeast
                                                          theslowestfootintheeast Soviet Dust ostatnio edytowany przez

                                                          Jurko

                                                          Najwidoczniej zlecenie będzie bardziej skomplikowane, skoro to, na co polują, nie tylko nie jest trollem, ale również niewiadome jest to, czym konkretnie ma być bestia z ogłoszenia. Pocieszające w tym wszystkim wydawało się to, że ze zlecenia dwójka awanturników miała uzyskać 900 sztuk złota, a więc solidną zapłatę. Tylko, że nie było to szczególnie pocieszające dla Jurko, który jedynie spojrzał niemrawo na Klausa, pozostawiając mu ostateczną decyzję co do tego, czy rzeczywiście podejmą się tego zlecenia.

                                                          One wszystkie nie żyły! Ostatni strzał ustawił akcent na tych wszystkich wydarzeniach, które doprowadziły do tego. Zdjąłem palec ze spusta… i wtedy było po wszystkim.

                                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                          • Radiotelegrafista
                                                            Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                            Klaus Il Spazzio

                                                            Wygnaniec skrzyżował ręce, patrząc na mężczyznę z góry spojrzeniem swojego jedynego oka. Jego klina rozpłatała już trzewia wielu wrogów, czymże był kolejny, którego krewz zrosi glebę Złotej Doliny? Zaś z sumą 900 złotników mógłby chociaż przez dłuższą chwilę żyć tak, jak przystało na jego osobę. Prawdziwy dach nad głową i prawdziwa strawa na stole zamiast zmęczonego podróżą śpiwora i pomyjów w przydrożnej karczmie.

                                                            — Możesz zapewnić mości panującego nam komendanta, że wrócimy tutaj z głową bestii, czymkolwiek ona jest. — Odpowiedział, bez krzty zawahania w swych słowach.

                                                            "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                            Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                            • WikuniaAndyjska
                                                              WikuniaAndyjska ostatnio edytowany przez

                                                              Postura Jeremy’ego rozlóźniła się natychmiastowo po tym, jak Mściwoj się obrócił tylko po to, by wrócić do stania na baczność, kiedy ten groził strażnikom palcem. Po raz kolejny dokonał bolesnego zderzenie swojej dłoni z czołem.
                                                              - Ta jest, sir, zajmiemy się tym, sir! - wyrzucił z siebie i, by dać zastępcy jeszcze jeden pokaz swej pracowitości, od razu rzucił się do trzymania Filipa pod ramieniem, człapiąc swym ikonicznym rześkim krokiem ku bramie wyjściowej koszar.
                                                              Tak szybko, jak twarz mężczyzny znalazła się poza polem widzenia swojego przełożonego, pojawiły się na niej wszelkie oznaki zmęczenia, jakie wywołało na nim odgrywanie posłusznego strażnika. Czuł potrzebę znalezienia się poza koszarami tak szybko, jak to tylko możliwe, by móc spokojnie zapalić i przedyskutować dalszy plan działania ze Stonkiem.

                                                              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                                              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                              • Pierwszy post
                                                                Ostatni post