Koszary Straży Miejskiej
-
Kapitan straży podrapał się protezą po łbie i odpowiedział na pytanie.
- Jebani podziemni. To ogólne określenie na podziemne rasy: orkowie, gobliny, ale w głównej wiekszości skettowie, dzikie krasnoludy, kamiennej krasnoludy. Od chuja tego jest, ale tak jak mówiłem to głównie skettowie. - oznajmił rzeczowo kapitan straży, po czym jego dłoń powędrowała po figurkę przedstawaiającą osobnika nieznanej
rasy.
- Tak wyglądają skettowie. Występują tylko w Złotej Dolinie. Jebane podziemne abominacje. - wyrażał się w dalszym ciągu kapitan straży o abominacjach. -
Klaus spojrzał na przestawioną my figurkę z mieszaniną odrazy i zaskoczenia. Nie miał pojęcia, że tak… demonicznie wyglądające istoty zamieszkiwały tę z pozoru normalną dolinę.
— Coś szczególnego powinniśmy o nich wiedzieć? — Zapytał, przykładając dłoń do brody.
-
- Przeciętny mieszkaniec Złotobrzegu nie widział ich nigdy na oczy, a ma do nich najbliżej. To podziemna rasa, która woli przesiadywać w swoich jaskiniach. - powiedział komendant rzeczowo informując Klausa o ryzyku spotkania sketta. - To wszystko czy są jeszcze jakieś pytania? Obowiązki mnie wzywają.
-
Jurko
Fakt, że mieszkańcy Złotobrzegu są relatywnie blisko całych tych skettów, nie napawał Jurka optymizmem, a że dwójka najemników wiedziała tylko tyle, że skettowie wolą przesiadywać w swoich jaskiniach, nie poprawiał sytuacji. Młodzieniec chciał wierzyć w to, że Straż Miejska ma sytuację pod kontrolą odnośnie skettów, lecz w myślach pojawiała się inna teza - o niekompetencji Kapitana Straży Miejskiej, który naraża życie tych, których ma chronić. Może ten cały bunt ma jakiś sens? Nie dowie się tego, póki nie spotka buntowników.
Jurko spojrzał przez chwilę na Klausa. Raczej już nie zdobędą więcej informacji ze strony Kapitana, a jeśli będą chcieli to zrobić, to musieliby przybyć po wykonaniu zlecenia. A zapewne więcej informacji o buncie czy okolicy byłoby przydatne. Szczególnie, że podobno w tych okolicach mieszkał jego nauczyciel Magii Ognia, Rannick.
-- Nie, nie mamy więcej pytań. Bynajmniej nie ma ich z mojej strony. - odpowiedział na pytanie Kapitana.
-
Klaus Il Spazzio
— Ani z mojej. — Klaus odpowiedział zdawkowo, kiwając głową. — Zajmiemy się problemem.
To mówiąc, Klaus odwrócił się niemalże o idealne 180 stopni na pięcie i odmaszerował w kierunku wyjścia, licząc, że Jurko podąży za nim. Mieli zadanie do wykonania i nie chciał tracić czasu na to, aby się nim nie zajmować.
-
Jurko
On także zdecydował się wyjść, wpierw kłaniając się Kapitanowi Straży Miejskiej, po czym szybkim krokiem poszedł za swoim towarzyszem. Nie planował na ten moment zagadywać Klausa - lepiej będzie, jak wpierw wykonają zlecenie.
-
Jurko & Klaus
Obaj mężczyźni ponownie znaleźli się na głównym placu koszar, gdzie obecnie strażnicy ćwiczyli strzelanie z broni palnej, arkebuzów, garłaczy oraz muszkietów.
-
Klaus Il Spazzio
Broń palna była dosyć przydatnym bibelotem. Nie była honorowa jak ostrze miecza, lecz honor nie zawsze był potrzebny… Zwłaszcza, gdy chodziło o bestie, a prawdopodobnie z taką, lub z ich całą garścią przyjdzie im się zmierzyć. Dlatego Claus miał przy sobie swoje pistolety. Jeżeli nie mógł dosięgnąć czegoś klingą miecza, chciał mieć pewność że ołów rozmaże mózg potwora po całej okolicy.
— Od razu ruszymy w kierunku wschodniego mostu. — Powiedziałem, spoglądając na Jurko. — Gotowy?
-
Jurko
Spojrzał przez chwilę na trenujących gwardzistów. Tak jak broń palna rzeczywiście była przydatna, tak dla Jurko na ten moment zaznajomienie się z obsługą broni palnej nie było potrzebne - nie tylko był dobrym łucznikiem, ale i również znał Magię Ognia, co mogłoby pomóc w razie braku broni dystansowej.
-- Tak, to jedyna postawa, jaką muszę obecnie obrać. - odpowiedział, odwracając się w stronę Klausa. Rzeczywiście, musiał być gotowy na walkę z groźnym przeciwnikiem, jakim był troll, lecz wierzył w to, że wraz ze swoim towarzyszem osiągną zwycięstwo. - Chodźmy.
-
Klaus & Jurko
Dwójka wojaków dzielnie wyruszyła w drogę opuszczając tym samym koszary straży miejskiej i bezpieczne mury miasta Złotobrzegu.
//Zmiana tematu zacznę we wschodni most//