Gwieździsta Puszcza
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Trafiłeś, ale jeden strzał to było za mało, żeby powalić to bydlę… Tak Ci się przynajmniej wydawało, bo dzik odwrócił się w Twoim kierunku jak gdyby nigdy nic i zaczął nabierać rozpędu do morderczej szarży, ale padł trupem po kilku krokach. Warchlaki rozbiegły się po okolicy z żałosnym kwileniem, a matka ruszyła w Twoją stronę, szczęśliwie znalazłeś jakieś drzewo, a gdy ona nie mogła Cię dostać, ponadto będąc zasypywaną kamieniami, zrezygnowała i pobiegła w las szukać swojego potomstwa.
Jurek:
W tej formie o wiele lepiej wychwyciłeś zapach swojego celu, niż jako prosty mivvovki szaman. W ten sposób już po kilku minutach intensywnego węszenia miałeś trop, słaby, ale był. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Niby tak, ale najpierw trzeba jakoś te dziki znaleźć, a na to nie ma zbytnio wpływu to, czy jesteś martwy, czy nie.
Jurek:
Biorąc pod uwagę, ile czasu minęło, nim ktoś ten trop wyznaczył, to raczej wątpliwe, że spotkasz go po drodze, co najwyżej w jakiejś położonej głęboko w puszczy jaskini, małej i obrosłej od zewnątrz mchem, przy której trop się nagle urwał. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Szukanie młodych dzików w lesie, zwłaszcza po takim czasie, można porównać do szukania igły w stogu siana, więc nic nie zyskałeś, a co najwyżej straciłeś czas i naraziłeś na uszczerbek swój łup w postaci zabitego dzika.
Jurek:
Trochę Ci to zajęło, a po przemianie byłeś mocno oszołomiony, ale dałeś radę wejść do środka. Nie zastałeś tam nic ciekawego na pierwszy rzut oka. Dopiero po dłuższej obserwacji dostrzegłeś sadzę na sklepieniu jaskini, więc musiało się tu niedawno palić ognisko, oraz kości i inne resztki, najpewniej po ostatnim posiłku pieczonym na tymże ognisku. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Wycie wilków odmierzało uciekający Ci czas, ale przy trupie zastałeś tylko kilka lisów, które od razu uciekły na Twój widok. Poza drobnymi uszkodzeniami, całe truchło było niemalże nieuszkodzone.
Jurek:
Nic, tutaj ślad się urywał, mimo że poza Tobą nie było tu obecnie nikogo innego. Podczas dokładniejszych poszukiwań, pomiędzy popiołem, obgryzionymi kośćmi i wypalonymi węgielkami zauważyłeś jakiś niewielki amulet. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wróciłeś, ponownie obładowany łupami z polowania. Mimo to dalej nikt nie witał Cię jak bohatera, może poza Twoim zleceniodawcą, który już czekał z bardzo zadowoloną miną.
‐ Wspaniale, naprawdę… Niestety, innym zaczyna przeszkadzać już Twoja obecność, a więc co Ty na to, żebym Cię odprawił już teraz? Oczywiście, z odpowiednią zapłatą. -
-