Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Oskad
  3. Imperium

Imperium

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Oskad
381 Posty 10 Uczestników 8.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • VaderV Niedostępny
    VaderV Niedostępny
    Vader ŻBŻP
    napisał ostatnio edytowany przez
    #356

    Odchrząknął ze złością. Jak na warunki Imperium, sytuacja tutaj była bezużyteczna. Zwłaszcza, jeżeli miało się mordę szkieleta. I tak jednak zdecydował się ruszyć do jednego z tych moteli, by znaleźć miejsce, by odpocząć.

    Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
    V.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • ? Niedostępny
      ? Niedostępny
      Dawny użytkownik
      napisał ostatnio edytowany przez
      #357

      Ach, jak dobrze byłoby się znaleźć z powrotem w nadbrzeżnych koloniach! Ale z drugiej strony, pieniądz nie przychodzi sam, lecz trzeba na niego ciężko zapracować i edukować się…
      Opuścił sklep i spojrzał na zegarek, aby zobaczyć, która godzina.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #358

        Vader:
        //Do tego z tych najtańszych, najdroższych czy czegoś po środku?//
        Woofy:
        Choć wydawało ci się, że wejście do zwykłego sklepiku nie mogło trwać długo, to jednak patrząc na zegarek, ze zdziwieniem zdałeś sobie sprawę, że od twojego wejścia tam minęło blisko półtorej godziny. Dużo więcej, niż byś się spodziewał, ale wciąż pora była na tyle wczesna, aby zażyć lokalnych rozrywek lub pozwiedzać, choć przez zapadający zmrok lepiej nie szwendać się samotnie po obrzeżach miasta. Imperium mogło być największym, najludniejszym i najbardziej cywilizowanym miastem w Oskad, pretendującym do miana jego oficjalnej stolicy (bo tą nieformalną jest od dawna), ale na obrzeżach nie różniło się niczym od pełnych bezprawia miasteczek pośrodku prerii.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Degant321D Niedostępny
          Degant321D Niedostępny
          Degant321
          napisał ostatnio edytowany przez
          #359

          Ivan Kolchatko
          Tym samym czasie, koniem po ulicy jechał jeździec ubrany w niebieski płaszcz i niebieski kapelusz ozdobiony piórem oraz szablami kawaleryjskimi. Na twarzy miał szumiasty wąs, a wokół lewgo oka pokaźne blizny. Ivan Kolchatko, bowiem tak się zwał ten człowiek, przybył do Imperium w poszukiwaniu…paru rzeczy ale głównie informacji na temat celu który tropił już od ponad roku, Dziedzica. Jednak do Imperium przybył także by szukać pracy, w jego kiesy nie było dużo pieniędzy a pewnie tych będzie potrzebował na niezbędne przedmioty. Dlatego też na chwilę obecną jechał w stronę centrum, gdzie by się zapytał o biuro szeryfa i by zobaczyć czy nie mają kogoś kogo szukają żywego lub martwego. Ale Ivan się nie śpieszył, jechał powoli ma koniu by nie męczyć starej klaczy, jechali już długo, a on okrutnikiem nie był.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #360

            Pierwsze zlecenie dość szybko rzuciło ci się w oczy, bo było tym, czego szukałeś, choć pod lokalnym więzieniem (bowiem Szeryf był jednocześnie burmistrzem miasta i zamieszkiwał na piętrze Pałacu Hoodoo, luksusowego kasyna, hotelu i restauracji w jednym) nie brakowało również innych zleceń, tak podobnych do tego, jak i takich, które różniły się czymś więcej niż nagrodą i danymi osoby, którą trzeba było schwytać bądź zabić. Tak czy siak, list gończy prezentował się następująco:
            POSZUKIWANY ŻYWY LUB MARTWY
            Za zabicie ponad dwunastu osób, w tym dwóch kolonialnych urzędników, niejaki Toddy Brzytewka, golibroda, wędrowny balwierz i ostatnimi czasy seryjny morderca, zdający się zabijać każdego, kogo popadnie. Dopóki nie został wystawiony za nim list gończy, a winy udowodnione, ofiary zabijał podstępnie, podczas golenia. Dobrze uzbrojony i niebezpieczny, zaleca się unikać walki na krótkim dystansie, wirtuoz walki nożami i inną bronią białą, tymi pierwszymi też dość sprawnie rzuca do celu. Ostatni raz widziany nieopodal Gór Granitowych, możliwe, że szuka azylu u bandytów Krwawej Dłoni. Być może też szalony. Widok truchła ucieszy każdego Szeryfa, w Dodge, Imperium, Nadziei czy nawet Czatach, żywego należy odstawić prosto do więzienia w Imperium.
            Nagroda za trupa: Pięć srebrników.
            Nagroda za żywego: Osiem srebrników.

            Pod zleceniem znajdował się rysopis poszukiwanego. Mogłeś ocenić, że gęba raczej tylko do telegrafu, poznaczona bliznami i szramami. Widoczne na rycinie bujne wąsiska i bokobrody mógł zgolić, aby utrudnić rozpoznanie, ale to z kolei na powrót ułatwiał brak jednego ucha. Poza tym zleceniem, dość obiecującym finansowo, choć wymagającym sporo pracy, bo w końcu musiałeś udać się w Góry Granitowe, gdzie Brzytewka mógł już nie przebywać, wytropić go i zabić bądź schwytać, a nawet ta prostsza opcja wymagała dodatkowego wysiłku w postaci przytaszczenia na miejsce trupa, były też inne, na które zawsze możesz rzucić okiem.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Degant321D Niedostępny
              Degant321D Niedostępny
              Degant321
              napisał ostatnio edytowany przez
              #361

              Ivan Kolchatko
              Ivan pracy się nie bał, w końcu był farmerem, żołnierzem i konstablem, więc pewnie weźmie zlecenie na tego Toddiego. Wpierw jednak zobaczy inne zlecenia, by przynajmniej spojrzeć na alternatywy. Ale według opisu Toddy brzmi jak kawał skurwiela którego warto byłoby złapać tak czy siak. Ivan taki typ ludzi chętnie tropił nawet bez obietnicy zapłaty ale te srebrniki to dobry bonus, który pozwoli mu kontynuować jego pracę.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • ? Niedostępny
                ? Niedostępny
                Dawny użytkownik
                napisał ostatnio edytowany przez
                #362

                James zaczął szukać najbliższej restauracji. Miał ochotę na coś dobrego.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #363

                  Degant:
                  Co do innych zleceń, to niejaki Arthur Davis szukał chętnych na wyprawę po niewolników, głównie Mivvotów, płacąc pięć srebrników po zakontraktowaniu, drugie tyle po zakończeniu pracy, oferując też udział w jeńcach i łupach, proporcjonalnie do zasług i ilości chętnych, biorących udział w wyprawie. Davis z otwartymi ramionami witał każdego, kto tylko umiał posługiwać się bronią, choć inne talenty, jak tropienie, polowanie na dzikiego zwierza lub szeroko pojęta sztuka przetrwania również wchodziły w grę. Chętni mogli najmować się bezpośrednio u niego, w saloonie “Dwunastka”, na obrzeżach miasta. Poza tym lokalny oddział poczty konnej płacił po trzydzieści miedziaków za dostarczenie jednej z kilku oczekujących przesyłek, czym nie mogli się chwilowo zająć, ze względu na brak kurierów, zabitych przez Ubairgów. Do tego jakiś kupiec szukał rewolwerowców i tłumaczy znających jakiekolwiek tubylcze narzecze, wybierał się bowiem w celach handlowych do Pirkhów.
                  Woofy:
                  Restauracji z prawdziwego zdarzenia tu nie było, nawet nie w ścisłym centrum miasta. Mogłeś jedynie wrócić do Pałacu Hoodoo lub zadowolić się bardziej podrzędną kuchnią w jednym z zwykłych szynków, karczm czy knajp.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Degant321D Niedostępny
                    Degant321D Niedostępny
                    Degant321
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #364

                    Ivan Kolchatko
                    Twarz Ivana spochmurniała widząc zlecenie na łapanie niewolników. Jego zdaniem była to paskudna praktyka i gdyby mógł ujść z tym na sucho to by tego Arthura odstrzelił…ale no, niestety są poważniejsze sprawy do załatwienia. Co do paczki od poczty, cóż zawsze można byłoby to zrobić jakoś po drodze do Gór Granitowych, nie zaszkodzi się temu przyjrzeć, tak samo jak tej sprawie z kupcem. Ivan spróbował się doczytać czy są jeszcze na liście jakieś detale jak, gdzie spotkać się z tym kupcem, jaka jest zapłata itd.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez Kubeł1001
                      #365

                      Wypłata dla zwykłego rewolwerowca i ochroniarza wynosiła pięć srebrników od razu i drugie tyle po powrocie do Imperium. Jeśli ktoś umiał posługiwać się rewolwerem i znał tubylcze narzecza lub nie był wojownikiem, ale znał się na tłumaczeniu to mógł liczyć na dwa razy tyle, tak przed rozpoczęciem zadania, jak i po. Kupiec zaś rezydował poza miastem, wraz ze swoją karawaną, na południu, w korycie wyschniętej rzeki.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • ? Niedostępny
                        ? Niedostępny
                        Dawny użytkownik
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #366

                        Wracać do Hoodoo? Nie ma mowy. Poszukał jakichś karczm.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #367

                          Znalazłeś kilka, ale dopiero trzecia z nich nie śmierdziała z kilkudziesięciu metrów spalonym jedzeniem, piwem, moczem i dymem papierosowym. Ani nie było słychać w jej pobliżu wystrzałów z rewolwerów. “Pod Złotą Podkową”, bo tak nazywała się rzeczona karczma, nie zaskoczyło cię szczególnie ani pozytywnie, ani też negatywnie. Ot, prosty lokal z drewnianą podłogą, kilkunastoma stołami i krzesłami, oknem i drzwiami prowadzącymi do kuchni oraz szerokim kontuarem, za którym stał starszy mężczyzna, zapewne karczmarz. Co do klienteli, byli to głównie lokalni mieszkańcy, na pewno trochę milicjantów Hoodoo, poza tym rzemieślnicy, kowale, drobniejsi kupcy i sklepikarze. Nie brakowało tam też podróżnych, sądząc po ich ogorzałych twarzach i wciąż pokrytych kurzem ubraniach. Większość bywalców karczmy miała cię zwyczajnie gdzieś, zajęta rozmowami, graniem w kart lub kości, piciem i jedzeniem.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Degant321D Niedostępny
                            Degant321D Niedostępny
                            Degant321
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #368

                            Ivan Kolchatko
                            Ivan postanowił ściągnąć zlecenie na Toddiego z tablicy, by mieć jego opis przy sobie w razie czego jakby potrzebował sobie przypomnieć jak wygląda. Następnie odjechał spod tablicy w stronę koryta gdzie według zlecenia znajdował się kupiec. Plan był taki że wykona wpierw zlecenie dla kupca po czym pojedzie szukać ściganego do Gór Granitowych, w taki sposób zarobi sobie na podróż oraz inne ważne rzeczy.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #369

                              Dość szybko odnalazłeś kupiecką karawanę, złożoną z około tuzina wozów ustawionych w kręgu, na zewnątrz którego pasły się woły i konie, pilnowane przez kilka dużych psów. Tu i tam na zewnątrz kręcili się też ludzie, zajmujący się trzodą lub patrolujący okolicę, ale większość, w tym pewnie samego kupca, odnajdziesz w środku.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • ? Niedostępny
                                ? Niedostępny
                                Dawny użytkownik
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #370

                                James zasiadł przy jednym ze stolików oczekując na przybycie jakiegoś kelnera lub czegokolwiek w tym stylu, który przedstawi mu menu tego przybytku.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #371

                                  Biorąc pod uwagę, że poza właścicielem lokalu nie zauważyłeś tu żadnej obsługi, a przez kwadrans oczekiwania nikt inny się nie zjawił, możesz przypuszczać, że (o zgrozo) to ty musisz się do niego pofatygować, a nie na odwrót.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • ? Niedostępny
                                    ? Niedostępny
                                    Dawny użytkownik
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #372

                                    No tak, tego można było się spodziewać. W końcu to nie jest pięciogwiazdkowa restauracja na Wybrzeżu. Więc nic innego do zrobienia nie pozostawało, jak udanie się do kontuaru, co zrobił.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #373

                                      Karczmarz rzucił na ciebie krótkie, znudzone spojrzenie i westchnął ciężko, opierając się o kontuar.
                                      - No? - mruknął, gdy nie wypowiedziałeś swojego żądania od razu.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • ? Niedostępny
                                        ? Niedostępny
                                        Dawny użytkownik
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #374

                                        No?… NO? Cóż za brak szacunku do klienta. Na Wybrzeżu za takie coś by został wyrzucony.
                                        -- Proszę mi wybaczyć, monsieur, ale macie tu jakieś la carte du menu? – po powiedzeniu tych słów zdał sobie sprawę, jak głupio to musiało zabrzmieć w tej okolicy. Tu pewnie nikt nie używa języka salonów.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #375

                                          - Hę? - zapytał, unosząc brew i patrząc na ciebie z wyrazem zdziwienia na twarzy. Czyli tak jak się spodziewałeś. No, może trochę lepiej, nie uznał w końcu dziwnych i niezrozumiałych słów za obelgę, którą musiałby pomścić, na przykład łamiąc ci nos.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy