Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Oskad
  3. Dodge City

Dodge City

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Oskad
404 Posty 5 Uczestników 8.7k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • RadiotelegrafistaR Niedostępny
    RadiotelegrafistaR Niedostępny
    Radiotelegrafista Metro 2035
    napisał ostatnio edytowany przez
    #275

    // Zanosi się na burzę. //

    "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

    Samantha "The Cat" (Infinity Train)

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #276

      //I to jaką.//
      - Co… - wykrztusił z siebie Warren, zapewne na początku ta tyrada jedynie go wkurwiła, ale mogłeś się tylko domyślać, co poczuł, gdy najpierw zobaczył Twoją twarz, a później usłyszał ostatnie zdania. Pewnie kotłowało się w nim wiele różnych emocji, aż w końcu zobaczyłeś na jego twarzy tak dobrze znany Ci z własnego doświadczenia grymas, grymas szału, zwykłej, zwierzęcej furii. Młody od razu wstał, sięgając do kabury, podobnie zrobili jego kompani. Było ich łącznie czterech, Ty byłeś jeden, zabiłbyś w najlepszym wypadku dwóch lub trzech, nim ostatni zdążyliby Cię podziurawić, w tej sytuacji nawet Twoje umiejętności nie mogły pomóc. Ale niekoniecznie musiały, bo Szeryf również wstał, a w przeciwieństwie do reszty on wyjął już swój rewolwer, tamci się przez to zawahali i wszyscy patrzyli wyczekująco na Warrena, jakby to on przewodził tej hałastrze, a on z kolei nie mógł oderwać od Ciebie pełnego nienawiści spojrzenia.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • bulorwasB Niedostępny
        bulorwasB Niedostępny
        bulorwas
        napisał ostatnio edytowany przez
        #277

        - Idioto, na prawdę inteligencją dorównujesz bratu, jeśli zamierzasz strzelać nie dość nie w środku miasta, to jeszcze w barze, przy walonej obecności Szeryfa. - Prychnął, dopijając swoje whiskey, nawet nie wstając ze stołka. W porównaniu do pełnego szału, naćpanego spojrzenia dzikusów u których walczył na arenie, jego wzrok to nic. - Jeśli tak śpieszno ci do grobu, proponuję pojedynek, zaraz mamy południe. Broń obojętna, rozłożyłbym cię nawet czymś, o czym w życiu nie słyszałem. Warunki takie jak wedle tradycji, wygrany zachowuje honor i ma prawo zabrać broń trupa, ale musi go pochować. Zachowasz się jak mężczyzna? A i do was nic nie mam, po jego śmierci znajdźcie sobie prawdziwego przywódcę, nie takie gówno. Ale jak będziecie chcieli go pomścić… Zasady są te same. - Poszerzył zaczepkę wstając i poprawiając pas. - Szeryf może po sędziuje, by uniknąć oszustwa? Oczywiście sprawcy kula w łeb, jak przystało wedle prawa. - Skinął na przedstawiciela prawa. Miał graniczące z pewnością przeświadczenie, iż wygra nie ważne co dzieciak wybierze, i tak dostanie kulę w łeb, albo kosę między żebra. Miał przewagę ciała, doświadczenia, umiejętności, talentu, sprzętu i stanu psychicznego. To właśnie przez ten brak emocji w podbramkowych sytuacjach zniszczył wiele związków, kobiety wymagały od niego by się przejmował, by czuł, ale on… Nie potrafił. Po prostu. I był pewien, że to nie tylko jego chujowe życie się do tego przyczyniło, on był taki od urodzenia. Potrafił czuć tylko niskie emocje, ale i je dało się stłumić, nie był zwierzęciem by polegać tylko na swoim wężu czy żołądku, opierał się głównie na… Intuicji i umyśle. Ale żądze też miały swoje miejsce. Ten pojedynek będzie wynikiem właśnie poszukiwania rozrywki, niczego innego.

        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #278

          Najwidoczniej nikt nie spodziewał się takiego rozwiązania, bo na kilka chwil po Twojej wypowiedzi nastąpiła niemalże namacalna cisza, słychać było jak mucha drapie się z przejęciem po jajach. A w końcu wszyscy nieco spuścili z tonu, opuszczając ręce luźno wzdłuż ciała, a nie trzymając je tuż przy kaburach, zaś Szeryf zdecydował się schować broń.
          - Zgoda. - powiedział wreszcie młody, unosząc hardo podbródek i jako pierwszy wyszedł z lokalu, po nim jego draby, a na koniec Szeryf.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • bulorwasB Niedostępny
            bulorwasB Niedostępny
            bulorwas
            napisał ostatnio edytowany przez
            #279

            Ruszył za nimi, wydłubując językiem z zębów kawałek tytoniu. - Jaką broń wybierasz? - Spyta stając na środku, tak by Szeryf był pomiędzy nim, a młodzieniaszkiem. Poprawił sobie kapelusz tak, by idealnie widzieć wroga, a światło nie wpadało do jego oczu.

            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #280

              Zapewne nie namyślał się długo, nie był wybitnym strzelcem i chciał wybrać coś, z czego sam strzelał najlepiej, aby dać sobie jak największe szanse, więc właściwie od razu postawił na rewolwer.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • bulorwasB Niedostępny
                bulorwasB Niedostępny
                bulorwas
                napisał ostatnio edytowany przez
                #281

                - Mogłeś wybrać pięści, przynajmniej byś dłużej pożył. - Odrzekł wyjmując z kabury swoją broń i odbezpieczając ją. Oczywiście był to Marksman, najprawdopodobniej najcelniejszy skurwysyn dzikiego zachodu wśród rewolwerów. Jeśli dzieciak zna się na broni, powinien już wiedzieć, że przerżnął. Stanął twarzą w twarz z młodzikiem, z lufą skierowaną ku niebu. - Obyś strzelał lepiej od brata. - Czekał na sygnał do odejścia, a następnie do odwrotu i wykonania strzału. Jak zawsze miał w zwyczaju podczas takich akcji, po jednym strzałem mierzonym, oczywiście w klatkę piersiową wroga, bo najłatwiej trafić, opróżni cały magazynek już bez większego celowania, tak dla pewności. Nie raz już mu skurwysyny wstawały po pozornie śmiertelnym strzale.

                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #282

                  Wszystko potoczyło się błyskawicznie, Ty wypaliłeś pierwszy, prosto w klatkę piersiową szczyla, a impet trafienia posłał go od razu na ziemię, dzięki czemu uniknął dwóch kolejnych strzałów, które bez tego przewierciłyby jego czaszkę. No i miałeś rację, choć trafienie było raczej śmiertelne, to nie zdechł, cholera, od razu, i zdążył jeszcze strzelić dwa razy, nim Twoje kolejne strzały go dosięgnęły, definitywnie uśmiercając. Mimo to odniósł pewien skutek, bo jeden jego pociski przeszedł niegroźnie po Twoim prawym policzku, choć zostanie tam niewielka blizna, a drugi był już groźniejszy, bo trafił w Twój prawy bark. Ale zwycięstwo było Twoje, on leżał martwy, a ani Szeryf, ani kompani zabitego nie mieli zamiaru go podważać.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • bulorwasB Niedostępny
                    bulorwasB Niedostępny
                    bulorwas
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #283

                    - Panowie, poczekajcie chwilę na mnie. - Rzucił lekko zmęczonym głosem.Podszedł do juków swojej szkapy i wyjął szczypce i bimber. Wrócił do baru. - Daj mi źródło ognia, przegotowaną wodę, ciepłą oczywiście, jakieś bandaże, albo czyste bawełniane szmaty. Igła i nić też będą w cenie. - Wydał polecenie barmanowi, rzucając mu kilka miedziaków po czym usiadł przy jednym ze stolików, wyciągając scyzoryk i wysuwając z niego ostrze. Zdjął pośpiesznie ubrania z popiersia. Wziął porządne kilka grzdyli bimbru, oblał nim sobie ranę i ręce, po czym zaczął ją dociskać ręką, by zminimalizować krwawienie. Gdy dostał to, o co prosił, podgrzał ostrze na płomieniu aż się zaczerwieniło i z zaciśniętymi zębami wyciągnął sobie kulę z barku. Ból był pewnie wielki, ale chuj z nim, przeżywał podobne zabiegi wiele razy. Przemył ranę z krwi wodą i odkaził nić w bimbrze. Zaczął się zszywać byle zatamować krwawienie. Gdy to się udało, odgryzł igłę od nici, polał szew bimbrem i rozgrzał ponownie nóż. Wziął kolejnego grzdyla, zostawiając na prawdę małą ilość w butelce. Teraz dla pewności wypalił sobie ranę, zaciskając szmaty czy bandaże w ustach. Po 10 sekundach przerwał, biorąc chwilę przerwy z głębokimi wydechami. Podzielił bandaże na dwie części, z jednej będzie okład, z drugiej opatrunek. Przemył ranę resztką bimbru nad okładem, by alkohol na niego spadł. Splunął na okład kilka razy, wcześniej pozbywając się flegmy i przemywając usta wodą. Ślina pomaga w gojeniu, dlatego zwierzęta liżą rany. Przyłożył okład do rany i przytrzymał podbródkiem, by móc go owinąć bandażem, który następnie związał. Gdy zagrożenie życia miał już za sobą, umył się wodą jaką mu została i rozłożył się na prześlę. - Barman, masz jakieś ziółka mocniejsze od tytoniu? - Spytał dysząc i klnąc pod nosem, patrząc na pustą butelkę. Był wyczerpany, ale zadowolony. Ranami opiekował się setki razy, czasem w znacznej e gorszych warunkach. Lubił ten smak wygranej, ból był małą zapłatą w stosunku do przyjemności jaką podświadomie teraz odczuwał.

                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • bulorwasB Niedostępny
                      bulorwasB Niedostępny
                      bulorwas
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #284

                      // Trochę zmobilizowałem akcję, by nie marnować dwóch postów na głupi opatrunek

                      Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #285

                        Miałeś przeczucie, że był świadkiem Twojego pojedynku, a widząc też to, co tu zaszło, nawet gdyby nie miał, to pewnie skąd byś skombinował. Na szczęście jednak wystarczyło, że sięgnął pod ladę i położył przed Tobą.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • bulorwasB Niedostępny
                          bulorwasB Niedostępny
                          bulorwas
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #286

                          Rzucił kolejne kilka miedziaków na ladę i odpalił tego lolka. Po wzięciu kilku buchów założył z powrotem ubrania, wodą zmywając z nich krew i wyszedł na zewnątrz, sprawdzając czy ma jako taką sprawność w tej ręce. Zabrał ze sobą oczywiście swoje rzeczy, które wróciły na miejsce. - Szeryfie, gdzie jest trupiarnia? Obiecałem go tam odstawić. - Odrzekł patrząc na trupa i 6 pięknych dziur w jego ciele.

                          Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #287

                            Wskazał ruchem głowy na jeden z budynków.
                            - Tam jest grabarz. Idź na tyły i zostaw mu te zwłoki, ja zajmę się resztą… Swoją drogą szkoda dzieciaka, ale tak kończą wszyscy, co są mocni w gębie i słabi w spluwach.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • bulorwasB Niedostępny
                              bulorwasB Niedostępny
                              bulorwas
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #288

                              - Szczerze mówiąc? Nie dbam o to. Gdybym nie chciał, nawet bym się nie odezwał. Wykonałem prowokację, bo mi się nudziło, jestem najemnikiem, nie potrafię siedzieć na dupie. Ale dobrze, że zdechł. Jego brat był bandytą i złodziejem, padł z mojej ręki. Możliwe, że gdyby jeszcze trochę podrósł, chciałby się mścić. Jakiś generał powiedział kiedyś, że ziarna konsekwencji należy mielić zanim zdążą wypaść z kłosów. - Wyrzekł, podrzucając nabojem, który z siebie wyjął jak monetą i schował go do kieszeni. Rzucił szeryfowi srebrnika. - Wypraw mu godny pogrzeb, niech chociaż tyle ma za zapewnienie mi rozrywki. - Eliash przerzucił trupa przez grzbiet konia, po czym zaczął go prowadzić w kierunku budynku. W sumie, jedyną rzeczą jaką szanował, była Śmierć. Nie był zbytnio religijny, czy coś takiego, ale w swoim życiu nauczył się, że nie wypada z niej drwić, bo to przeciwnik z jakim się nie powalczy, w większości przypadków. Lepiej mieć ją po swojej stronie. Rozmyślał i palił to, co dał mu barman, podczas drogi za budynek. Gdy już dotarł na miejsce, ułożył równo trupa na odpowiednim miejscu, zamknął mu powieki i położył parę miedziaków na jego oczach, w sumie sam nie wiedział czemu, uznał po prostu, że tak należy.

                              Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #289

                                Grabarz najpewniej słyszał strzały i niedługo zajmie się trupem, a jeśli nie, to Szeryf dopilnuje, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. Tobie nie pozostało już nic innego do zrobienia, tutaj Twoja rola się kończy, możesz wrócić do swoich spraw.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • bulorwasB Niedostępny
                                  bulorwasB Niedostępny
                                  bulorwas
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #290

                                  Wrócił do baru i zagadał do Szeryfa. - Gdzie mogę zgarnąć jakieś zlecenie? Długo tu nie posiedzę, nie potrafię żyć zbyt spokojnie, a dodatkowa kasa zawsze się przyda. - Zaczął szukać dla siebie roboty, jak zawsze w nowym miejscu.

                                  Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #291

                                    Nie musiałeś wracać do baru, bo ten wciąż był na zewnątrz, patrząc na oddalające się sylwetki ludzi na koniach. Najwidoczniej kompani Warrena postanowili się ulotnić, najpewniej obawiając się, że i ich mógłbyś spróbować kropnąć.
                                    - Niedaleko dworca są listy gończe, powinieneś sobie poradzić. - powiedział i odwrócił się na pięcie, wracając do baru.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • bulorwasB Niedostępny
                                      bulorwasB Niedostępny
                                      bulorwas
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #292

                                      Wzruszył ramionami i udał się na poszukiwanie tablicy z listami. Przeglądał zlecenie szukając czegoś ciekawe, nie do końca dobrze płatnego. Kasy miał aż zanadto. Może jakieś polowanie na dzikusów. W sumie posiadanie niewolnika nie byłoby złe… Szczególnie takiego z magią. Albo jakiś dziwny wierzchowiec, jak wielki skorpion. Ta, to jest dobry pomysł, pojeb na skorpionie. Bali by się jeszcze bardziej.

                                      Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #293

                                        Większość zleceń mimo wszystko opiewała na dostarczenie kogoś żywego lub martwego do określonego miejsca, najczęściej biura Szeryfa w Dodge lub Imperium, ale były też inne zadania, jak ochrona stad bydła przed złodziejami, tubylcami czy rabusiami, jakieś poszukiwania zaginionych i w końcu coś, co najbardziej odpowiadało Twoim preferencjom, a mianowicie jakiś właściciel rancha na Wielkich Równinach, około trzydzieści kilometrów od Imperium, ale dwa kilometry od linii kolejowej doń prowadzącej, skarżył się na ataki Amaksjan i chętnie przyjmie każdą pomoc, dając wolną rękę w grabieniu trupów i płacąc sztukę złota za łeb jednego tubylca.
                                        Gdy przeglądałeś zlecenia, w pewnym momencie zdałeś sobie sprawę, że jakieś dwa metry obok Ciebie stoi jakiś odziany w czerń mężczyzna, zapewne również łowca nagród. Nie miałeś pojęcia jakim cudem przemknął obok Ciebie, bo wcześniej go tu nie było, z dworca też nie mógł wyjść. Jak się jednak okazało, nie przeglądał zleceń, nie dosłownie, bo nie miał czym. W pewnym momencie odwrócił się do Ciebie i skinął Ci głową, Ty zaś zauważyłeś, że ma on wydłubane oczy i zaszyte oczodoły…

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • bulorwasB Niedostępny
                                          bulorwasB Niedostępny
                                          bulorwas
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #294

                                          Położył rękę na rękojeści rębaka, w końcu rewolwer był rozładowany. - Tak? - Spytał odsuwając się kawałek. Typ na pewno nie był normalny. Słyszał o tych całych Upadłych, szkieletach popierdalających w te i we wte. To jeden z nich? Nie, ten ma skórę. Podobny stwór? A może po prostu niezwykle szkaradny jegomość? Chuj, zaraz się dowiemy. Eliash pozostawał napięty jak struna i gotowy do reakcji.

                                          Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy