Pustynia Śmierci
-
— Jeżeli będzie to trwać kilka dni, to potrzebuję kupić trochę wody. Jedzenie i broń mam.
-
- Dostaniesz tu wszystko, po tej legalnej i nielegalnej stronie. Byle szybko. Będę czekał pod bramą. - odparł i odszedł, udając się zapewne na powierzchnię.
-
Woda pewnie będzie tańsza po tej legalnej stronie, ale chuja tam wie, najwyżej straci, jeżeli kupi po tej nielegalnej. Poszukał więc kogoś, kto zajmuje się sprzedażą wody i kupił od niego dwulitrową butelkę //po prostu napisz ile za to zapłacił//, a po zakupie udał się pod bramę, gdzie miał czekać Raul.
-
W zamian za dwa naboje kupiłeś to, czego potrzebowałeś. Raula znalazłeś tam, gdzie mówił, że będzie, czyli pod bramą, gdzie czekał też pickup z zapakowaną różnym sprzętem przyczepą, mieszczący dodatkowo dwóch ludzi i karabin maszynowy, tak przeciwko bestiom, które napotkacie na miejscu, jak i Zombie, bandytom i innym nieprzyjemnościom po drodze.
- Gotowy? - rzucił w twoim kierunku Meksykanin, paląc papierosa. -
Czyli będzie ich czworo. Nie tak źle, bo na pewno lepiej polować w czwórkę niż w trójkę, dwójkę czy nawet samemu, a szczególnie bez doświadczenia.
— Gotowy. — odpowiedział. — Masz może poczęstować jednym szlugiem? -
Pokręcił głową.
- Jak zasłużysz na Żerowisku to oddam ci całą paczkę. A teraz pakuj dupę do samochodu i jedziemy. - odpowiedział i zajął miejsce za kierownicą, depcząc wcześniej niedopałek. -
Westchnął i wskoczył na ciężarówkę lub do samochodu, po prostu zasiadł tam, gdzie było miejsce na jego czarną dupę.
//Żerowisko będzie w tym samym temacie czy nie?//
-
I tak też wyruszyliście, ku przygodzie, nieznanemu i być może bolesnej śmierci w paszczy jakiegoś monstrum, kto wie?
//Nie. Założę i zacznę ci tam, postaram się to zrobić jeszcze dziś i jutro, biorąc pod uwagę, ile czasu minęło.// -
//halo czekam//
-
//Zapomniałem na śmierć, mogłeś się przypomnieć wcześniej, gdy widziałeś, że nowego tematu nie ma. Zaraz się za niego zabiorę.//