‐ Tak się składa, że mamy do zaplanowania pewne przedsięwzięcie i, niestety, lokal, w którym miało się ono odbyć… Cóż, nie nadaje się do użytku. Tak więc pomyślałem, że można przenieść imprezę do Was.
Wchodząc do środka, zaczął wydawać polecenia.
‐ Ty, przygotuj specjalną salę, ty zadbaj o drinki, ty o ochronę, ty o szyby wentylacyjne i inne rzeczy przez które ktoś może się dostać.
//Że też teraz wpadłem, że jestem słaby w zarządzaniu.
//Cóż…//
Wszyscy wskazani przez Ciebie ruszyli, mniej lub bardziej spiesznie, do swoich obowiązków, zabierając ze sobą kogoś do pomocy. Jednakże mimo to, sporo osób pozostało bez przydziału, czemu wypada zaradzić.
//Serio wielu ich zostało? Ja myślałem, że się skończyli.//
Spojrzał na nich. Aż tylu zostało? No nieźle.
‐ Poróbcie coś, co waszym zdaniem jest ważne, a ja o tym nie pomyślałem.