Las Vegas
-
Ach, Las Vegas… Przed laty miasto słynące z licznych kasyn i innych rozrywek oraz wielu przestępstw. W sumie to nic się nie zmieniło.
Miasto jest pozbawione żywych trupów, a to za sprawą Bandytów, Kartelu i Mafii, którzy połączyli siły i oczyścili miasto oraz jego okolice. Dzięki nim można tu jakoś normalnie żyć, choć teraz zagrożeniem nie są Zombie czy Mutanty, a właśnie sami Bandyci, Mafia i Kartel, którzy każą sobie słono płacić za ochronę. Funkcjonuje tu większość dawnych kasyn i innych przybytków rozrywki, nie wyłączając z tego domów publicznych, teatrów, a nawet kin, w których puszczane są stare filmy. Kwitnie tu także handel, to jeden z największych czarnych rynków, w których można kupić broń, amunicję, pojazdy, wszelkiej maści sprzęt i wiele, wiele więcej. Oczywiście istnieje też handle ludźmi, w końcu potrzeba ich do zasilania różnych rozrywek, gdyż poza domami uciech istnieją tu też areny, w których toczą się walki na miarę tych z czasów rzymskich gladiatorów. Na arenach ścierają się ludzie, schwytane Zombie, Mutanty, zwierzęta i inne tym podobne kreatury. Co ciekawe, to właśnie Las Vegas jest jedynym miastem, które skupuje Zombie i inne potwory, by później wystawić je podczas walk. Miasto otwarte jest dla wszystkich, dla wszystkich poza Armią Światową, Milicją i Z‐Com, którzy mogliby zagrozić włodarzom miasta w interesach, i Fanatykami, gdyż są oni znienawidzeni nawet przez osoby pokroju Bandytów, Kartelu i Mafii. -
maxmaxi123
John siedział obecnie w swoim biurze w kasynie “Zimos” i wertował papiery. Liczył, że Mafia będzie mieć dla niego Kasyno przynosiło mu całkiem niezły zysk. Szkoda że musiał opłacać służbę. W sumie bez niej by sobie nie poradził, a szczególnie bez Freda, który to był właścicielem tego budynku, przed atakiem bandytów. Aby się jakoś odwdzięczyć Johnowi, przepisał na niego jedno zw swoich kasyn. Wprowadził go też w ten świat. Kasyno nie było zbyt duże, ale na dom się nadawało. Na parterze znajdowały się głównie automaty, jak i recepcja z żetonami. Na piętrze znajdował się pokój szefa, oraz inne pracowników, którzy nie mieli domów(tutaj ze trzej), oraz inne różnorakie gry, bez automatów. Pięciu ludzi zazwyczaj pilnowało porządku, najczęściej z bronią. Kogoś, kto przeszkadzał wsadzało się do piwnicy na bliżej nieokreślony czas. Najczęściej na dzień, góra tydzień, ze skromnym jedzeniem. Czasami ktoś tam nawet umarł, bo po prostu o nim zapomnieli. W piwnicach znajdował się też zapas broni, jedzenia i alkoholi, oraz monitoring. Pozostałe pięć osób, to była zwykła obsługa. Mimo iż z zewnątrz wygląda biednie, to nadrabia to wnętrzem. Panuje tam przepych i dominuje głównie barwa fioletu ‐ ‐ulubiony kolor Johna.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
//To jedne z najlepszych kwestii w Star Wars: Empire at War, a dokładniej chodzi o dodatek Siły Korupcji, które wypowiada jedna z jednostek Konsorcjum Zanna (podstawowa piechota, oddział szturmowy najemników).//
Właściwie to w sumie nic, większość ludzi siedzi w kasynach, a jedynie nieliczni spośród uzbrojonych po zęby kabanów Mafii kręcą się po ulicach, szukając Zombie do odstrzału, okazji do obicia komuś mordy i ogółem zaczepki. -
-
Kuba1001
//Maxior, pls.//
Chyba, chyba… Teraz można było zginąć z dnia na dzień, z godziny na godzinę, bo człowiek nigdy nic nie wiedział. A co jeśli dziś wieczorem jakiś członek Mafii spije się i Cię zastrzeli? Albo, dosłownie znikąd, pojawi się Zombie, przed którym się nie obronisz? No cóż, tak to wygląda, a i można doliczyć sporo innych zagrożeń… -
maxmaxi123
No to musi być ostrożny, dopóki nie znajdzie kobiety. Chociaż w sumie… w budynku zombie znikąd się nie weźmie. A pijacy? Pewnie będą tak pijani, że nawet nie trafią. Chociaż zatrute jedzenie… zdrada… Wtem jego życie stało się ciekawsze.
‐ Jak wróci, to powiedzcie mu, że idę ćwiczyć za kasyno.
Po czym wyszedł i skierował się w powiedziane miejsce. Musi być w pełni sił. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-