Nowe Gilgasz
-
-
Vader0PL
Załatwi sobie z pewnością więcej uzbrojenia. Jednakże musiał jakoś działać, więc strzałami wystrzelonymi w jego kierunku spróbował jeszcze trochę zmniejszyć liczbę noży, jaką posiadał, po czym użył magii dymu, żeby go na chwilę oślepić. Jeżeli to się udało użył magii cienia, żeby pojawić się bliżej niego, lub po prostu do niego podbiegł i chwycił go za gardło. Jego broń była bezradna na Maga Stali, więc musiał użyć tradycyjnych metod.
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Żeby nie było, że Cię nie ostrzegałem: Uważaj na siebie i trzymaj się blisko mnie, to nie jest ani przyjemne miejsce, ani mili pracodawcy, jasne?
Vader:
Wszystko Ci się udało, a tych kilka noży, które wciąż miał przy sobie, upadło na podłogę. Próbując zaczerpnąć oddechu, chwycił Cię za dłoń, aby ją rozewrzeć, zaczął tez dziko machać nogami. Jednakże widząc, że to nic nie daje, zaczął coś mamrotać, ledwo słyszalnie, a Ty poczułeś, że wznosisz się wraz z nim wysoko nad podłogę. -
-
Kuba1001
‐ Umarł król. ‐ wydusił przez ściśnięte gardło z wyrazem cierpienia na twarzy, jakby wypowiedzenie każdego słowa sprawiało mu niewyobrażalny ból. ‐ Niech żyje król. ‐ dodał, a po chwili obaj upadliście bezpiecznie z wysokości niecałych czterech metrów na podłogę.
‐ A teraz mnie puść, na litość Pradawnych, bo martwy do niczego Ci się nie przyda. ‐ wycharczał Styric, ponownie próbując poluźnić uścisk Twojej dłoni na swoim gardle. -
-
Kuba1001
Pokiwał głową i wszedł do jednej z karczm, których w samym mieście było kilka, choć ta zdawała się świecić pustkami: Poza Wami i barmanem dostrzegłaś tu jedynie trzy osoby, czyli Naga i dwa Mroczne Elfy, do których od razu skierował się Lorn, licząc, że jego chód będzie wyglądać pewnie, a tamci nie zrozumieją, jak bardzo się ich obawia.
-
-
Kuba1001
W odpowiedzi uśmiechnął się szeroko.
‐ Jestem tu od dwóch godzin, nie zdołałem się nawet porządnie napić przed bitwą, a co dopiero dowiedzieć czegoś ważnego o zabezpieczeniach armii Vigo. Ale gdy ze mną rozmawiał, nie wydawał się głupi, więc pewnie wiedział, że nawet ktoś taki jak ja, nie powstrzyma wszystkich agresorów. -
-
-
Kuba1001
Vader:
//Rób z nim co chcesz, ja się nie wcinam.//
Taczka:
A oni Tobie, co raczej nie było za przyjemne. Niemniej, Nord bez słowa rzucił im sakiewkę, którą jeden z Drowów przeliczył i zważył w dłoni, a gdy skinął głową swym kompanom, to jeden z nich odrzucił Lornowi inny mieszek, choć znacznie mniejszy. Wojownik ukłonił się i odwrócił na pięcie, kierując się do wyjścia. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Pozbawiłeś się w ten sposób może i niezbyt przydatnego źródła informacji, ale za to sojusznika o dość wartościowych umiejętnościach, ale równie dobrze mógłby okazać się on zdrajcą… Będziesz musiał przyzwyczaić się do tej przewrotności.
Taczka:
‐ Czarne Słońce. ‐ odparł z prostotą. ‐ Ciężko znaleźć tu innych zleceniodawców, a ja nie chcę mieć z nimi kontaktu więcej, niż to niezbędne. -
-
-
-
-