Nowe Gilgasz
-
Spróbował więc sparować jeden z ataków Norda za pomocą swojego miecza, blokując w międzyczasie drugi z jego ataków. Jeśli ten manewr się powiódł, a także znalazła się okazja na kontratak, Morkar spróbował wykonać dwa poziome cięcia w kierunku brzucha Norda.
-
Udało ci zablokować ostrze każdego z toporów, ale twój kontratak nie dał wiele, przeciwnik zdołał zwinnie uskoczyć w tył, przez co twój miecz nawet go nie dosięgnął. Nord nie zaatakował ponownie, tym razem czekał na twój ruch.
-
Ruszył na swojego przeciwnika, aby następnie wykonać dwa cięcia - pierwsze, poziome cięcie w kierunku brzucha, i drugie, pionowe cięcie w kierunku głowy przeciwnika. Morkar wciąż miał przygotowaną swoją tarczę na wypadek, gdyby wrogi Nord zdecydował się zaatakować toporami w ramach skontrowania szarży.
-
//Te cięcia wykonał jedno po drugim czy jak?//
-
// Jedno po drugim. //
-
Oba ciosy zostały sparowane, pierwszy dość sprawnie, drugi nieco trudniej. Widząc, że może nie wygrać tego pojedynku, Nord zaczął się powoli cofać w kierunku wyjścia, chcąc pozostawić swoich kompanów na pastwę ciebie i Krasnoludów, ratując przy tym własne życie.
-
Widząc, że prawdopodobnie zyskuje przewagę, Morkar ruszył na Norda, a gdy był odpowiednio blisko, wykonał poziome cięcie w wykonał pionowe cięcie w kierunku brzucha, a następnie pchnął mieczem w klatkę piersiową Norda. Tak jak wcześniej, przygotował swoją tarczę na wypadek, gdyby Nord chciał skontrować Władcę Much bądź gdyby Drowy miały wystrzelić w jego kierunku.
-
//Tylko, że on nie ucieka, a cofa się powoli, przodem do ciebie, więc cięcie po nogach raczej nic nie da.//
-
// Tak to już jest, kiedy jest się ślepym, a do tego posiada się okulary -100 dioptrii. Poprawiłem. //
-
Nord zbił twoje cięcie i postanowił od razu wyprowadzić kontratak, ale nim tego dokonał, twoje ostrze przebiło jego klatkę piersiową. Opuścił broń, choć nie wypuścił jej z rąk, patrząc się ze zdziwieniem na sterczącą w jego ciele, zakrwawioną klingę.
-
Jak najszybciej było to dla niego możliwe, wyciągnął miecz z klatki piersiowej Norda i wykonał pchnięcie w kierunku gardła Norda, aby następnie spróbować go zdekapitować.
-
Głowa Norda odleciała przez impet cięcia o kilka metrów dalej, a jego bezgłowe ciało upadło po chwili, gdy załamały się pod nim kolana.
-
Przynajmniej jedno zagrożenie zostało wyeliminowane, ale to wciąż nie oznaczało końca walkil. Morkar sprawdził, czy jeden z Krasnoludów wciąż walczy z Orkiem, a jeśli tak, to wykonał szarżę na Orka, wymachując poziomo mieczem w kierunku jego szyi.
-
Tak, wciąż walczyli, a twoja interwencja była bardziej niż w porę, bo Orkowi udało się powalić Krasnoluda i już miał z nim skończyć, ale zamiast tego musiał zastawić się toporem, aby uniknąć twojego ataku.
- Tera zdechniesz. - ryknął w twoją stronę, kopiąc Krasnoluda na tyle mocno, aby mieć pewność, że nie wstanie zbyt szybko. Później ruszył w twoim kierunku wykonując szeroki, poziomy zamach toporem. -
Przygotował się do uniknięcia nadchodzącego ciosu Orka, a jeśli to się udało, wziął trzy razy poziomy zamach swoim mieczem, celując kolejno w brzuch, szyję i w głowę.
-
Ork sparował tylko jeden z tych ciosów, w szyję, pancerz i hełm chroniły go na tyle dobrze, że nawet nie zawracał sobie głowy blokowaniem pozostałych. Zaatakował znowu, tym razem przyjmując inną taktykę: zaszarżował na ciebie, jak dzika bestia, a ty nie byłeś pewien, czy chce cię po prostu w ten sposób powalić, czy może ma coś innego w planach.
-
Zdecydował się wystrzelić dwa lodowe pociski w kierunku obydwu kolan Orka, aby spowolnić szarżę, a jeśli to się nie powiodło, spróbował jak najdalej mógł odbiec od szarżującego oponenta, zważając również na otoczenie.
-
Zbroja ponownie go ochroniła, co wskazuje na to, że nie jest to zwykły pancerz, nawet gdyby miał być dziełem najlepszych płatnerzy Elarid, ale jest on zaklęty, w ten czy inny sposób niwelując działania twoich własnych zaklęć. Szczęśliwie udało ci się wykonać unik, a Ork warknął i zakręcił młynka toporem.
- Drowo! - krzyknął, choć nie spuszczał z ciebie wzroku. - Lecim! Nie wygramy tego! -
Skoro pancerz Orka chronił go przed magią, to istniała szansa, że pancerz mógł nie chronić przed pociskami z kuszy, dlatego Morkar wyciągnął swoją kuszę jednoręczną, załadował ją bełtem, aby następnie wystrzelić w klatkę piersiową Orka.
-
Kawał solidnej blachy, zaklęty czy nie, pozostaje kawałem solidnej blachy. Kusza, jaką miały na wyposażeniu Krasnoludy, mogłaby pewnie przebić tę zbroję, twoja miała za małą siłę przebicia i bełt zwyczajnie się od niej odbił. Obserwując pocisk lądujący na podłodze karczmy, zdałeś sobie sprawę, że wokół zaczyna się robić coraz ciemniej i chłodniej, bez żadnego konkretnego powodu. Po chwili fala energii, zapewne magicznej, odrzuciła cię o kilka metrów i powaliła na ziemię. Tym, co ją spowodowało, była czarna kula czystej, magicznej energii, jakiś czas unosząca się w środku pomieszczenia, wysysająca z niego ciepło i światło. Nie minęło dużo czasu nim poleciała w kierunku jednej ze ścian, przy zderzeniu jakby rozlewając się w kształt prostokąta o wymiarach trzy na dwa metry.