Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Nowe Gilgasz

Nowe Gilgasz

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.2k Posty 5 Uczestników 21.6k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • theslowestfootintheeastT Online
    theslowestfootintheeastT Online
    theslowestfootintheeast Aftermath 2035
    odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
    #2099

    @kubeł1001 napisał w Nowe Gilgasz:

    Obejście wokół, wzdłuż i wszerz całej wioski nie zajęło ci nawet godziny. Chociaż Czarne Słońce dbało o jej mieszkańców, trzymając dzikie bestie, grasantów i inne niebezpieczeństwa z daleka od chłopskich chałup, to nie mieli interesu, aby inwestować szczególnie w to miejsce. Poza chatami, zabudową gospodarską i karczmą był tu jeden warsztat garbarski, garncarz i kowal, ale nic, co choć na chwilę zwróciłoby twoją uwagę.
    //Możesz rzucić jakimś ogólnikiem typu przygotowanie się do walki i tak dalej, a ja przewinę akcję do przodu.//

    Morkar Torgaldsson, Władca Much
    Morkar sprawdził swój cały sprzęt, czy jest wciąż w dobrej formie, a także przygotował sobie lodową tarczę za pomocą Magii Lodu i spróbował zebrać więcej much do swojej chmary, aby większa ilość przeciwników mogła zostać zdezorientowana przez te jakże denerwujące owady. Gdy tylko się upewnił, że wszystko jest w porządku, a także kiedy zbliżał się zmrok, Morkar ruszył na swym wierzchowcu w stronę obozowiska, w którym ukrywali się synowie barona.

    My rule is never to show any mercy to women.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • VaderV Niedostępny
      VaderV Niedostępny
      Vader ŻBŻP
      odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
      #2100

      kubeł1001 napisał w Nowe Gilgasz:

      Pierwsi byli Fulko, rycerz od von Orrena, który udzielił wam wsparcia, oraz Bell, człowiek na służbie Maga z Gilgasz, dowódca kontyngentu Łaków. Obaj pogratulowali ci zwycięstwa oraz powiedzieli, że ruszają niezwłocznie powiadomić wszystkich o tym, co tu zaszło. A także zapowiedzieli, że albo wrócą osobiście, albo wyślą innych posłańców, aby powiadomić cię, co Mag i szlachcic myślą i jakie mają plany odnośnie dalszej współpracy. Jeśli w ogóle taką zakładają. Twoi pozostali towarzysze nie mieli ci już nic więcej do powiedzenia i wszystko wskazywałoby na to, że teraz pora na zgromadzonych tu ludzi, ale nagle w tłumie zawrzało, stojący między stolikami niezwłocznie się rozstąpili, a do komnaty weszła Gwardia Cienia. Tak jak mówił Rivert, elitarni zabójcy i wojownicy, najlepsze, co mogło zaoferować Czarne Słońce. Fechmistrzowie, szpiedzy, sabotażyści i skrytobójcy. Po walce z twoimi ludźmi byli przetrzebieni, a pewnie nawet przed starciem ich liczba nie była wielka, doliczyłeś się łącznie dwóch tuzinów, z czego kilku było rannych. Stanęli jednak przed tobą we wzorowym dwuszeregu, dumni i wyprostowani. Wszyscy uzbrojeni: łuki, kusze, sztylety, noże do rzucania, łańcuchy z ciężarkami na końcach, miecze, jatagany, bułaty, małe tarcze, włócznie. Ciekawe były miecze i buławy noszone przez niektórych, ich ostrza pokryte były małymi kolcami, ledwo widocznymi, ale uchwyciłeś je tylko dzięki temu, że odbijały światło pochodni.
      Po krótkiej chwili milczenia jeden z gwardzistów wystąpił.

      • Od zawsze służyliśmy Czarnemu Słońcu. Widzieliśmy jak Vigowie obrastali w potęgę i ginęli od trucizn i sztyletów zamachowców. Dla niewielu z nas to pierwszy taki przypadek przejęcia władzy, większość widziała kilka podobnych, niektórzy kilkadziesiąt, jak Drowy i inne długowieczne rasy. Nie stoimy po stronie starego Vigo, nie staniemy też po twojej. Służymy jedynie Czarnemu Słońcu. Tak długo, jak będziesz godnym swego tytułu, będziemy walczyć i ginąć za ciebie, mój panie.
        Po tych słowach przyklęknął na jedno kolano, a pozostali zrobili to samo w niemal tym samym momencie. Zdecydowanie miło z ich strony, ale czułeś pod skórą, że nawet taki jednoznaczny i publiczny pokaz wierności może być jedynie przykrywką i dobrze zarówno mieć na nich oko, jak i obiecać im coś więcej poza dobrym dowodzeniem frakcją (co samo w sobie łatwą do spełnienia obietnicą nie jest).

      Xavier Waasi
      Pokiwał głową, ciesząc się z tego, że może na ten moment odetchnąć z ulgą w związku z Gwardią Cienia, nawet jeżeli byli to najbliżsi członkowie organizacji, którzy mogliby go zabić.
      -- Również obiecałem lojalność Czarnemu Słońcu i wierność w służbie organizacji. Nie wiem, jak długo przyjdzie mi być Vigo Czarnego Słońca, oraz jak wiele wyzwań czeka przede mną. Wiem jednak, że dobro organizacji stoi nad moim własnym dobrobytem i też zamierzam tego przestrzegać. Wzmocnić Czarne Słońce, odbudować szeregi po walce z moim poprzednikiem. Organizacja miała cele, które realizowała, zanim przejąłem władzę i mogę jej najbardziej się przysłużyć, jeżeli je zrealizuję, jak i też rozpocznę kolejne, które jedynie wzmocnią organizację – odpowiedział gwardzistom. – Liczę na to, że pewnego dnia zasłużę sobie na waszą lojalność, jak i też nie zmarnuję waszego zaufania. Prawda jest też taka, że już coś obiecałem. Miasto Gilgasz. Mam nadzieję, że spełnię tę wizję i zwiększe wpływy Czarnego Słońca, a wy, jako Gwardia Cienia, będziecie obserwatorami moich dokonań, jak i też architektami nie tylko pełnego powrotu do Gilgasz, ale także, wspólnie, poszerzymy horyzony i pojawimy się tam, gdzie Czarne Słońce nie miało wielkich wpływów i je stworzymy. By Czarne Słońce przypieczętowało swoją dominację na kontynencie na wieki.

      Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
      V.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #2101

        Piłat:
        Uśmiechnął się pod nosem, z lekkim pobłażaniem, raczej nie złośliwie.
        - Warto byłoby przedstawić swoje umiejętności i zalety. Może też wady. Widzisz, otrzymałem propozycję wypełnienia bardzo intratnego kontraktu, ale brakuje mi ludzi, którzy nadawaliby się akurat do tego typu zadania. Dlatego poleciłem moim porucznikom szukać w mieście każdego, kto chociaż sprawia wrażenie, że mógłby nam pomóc, i przyprowadzić ich tu. Jesteś pierwsza, więc masz spore szanse, że to na ciebie padnie mój wybór. A co do złota to nie musisz się nim przejmować. Nawet jeśli pomożesz nam wykonać tylko to jedno zadanie, to nagroda będzie spora, a gdybyś chciała przyłączyć się do nas na stałe, to tym bardziej zarobisz.
        Stopa:
        Edo cię nie okłamał, obóz był dokładnie tam, gdzie powiedział, wyglądał dokładnie tak, jak powiedział, doliczyłeś się też prawie tylu ludzi, o których ci powiedział, ale skoro obozowali w pobliżu jaskini, to bardzo prawdopodobne, że część z nich się tam ukrywała. Informatora Czarnego Słońca znalazłeś po drodze, z naręczem sześciu dwuręcznych kusz, które niósł po trzy w jednej dłoni, do tego długi nóż i toporek, które miał przy sobie wcześniej.
        - Rozłożę kusze wokół obozu, ukryj się gdzieś w pobliżu i czekaj na pierwszy strzał. Nie wiem, czy uda mi się wystrzelić ze wszystkich, ale zakładam, że zabiję minimum czterech wrogów, nim pozostali rzucą się w pościg. Nie wiem też ilu odciągnę, ale każdy wojownik mniej to łatwiejsze zadanie dla ciebie.
        Po tych słowach odszedł i zaczął rozkładać kusze wokół obozu, w na tyle niewielkiej odległości, aby mógł w krótkim czasie przebiec od jednej do drugiej i wystrzelić. Zrozumiałeś też, czemu postawił na taki manewr, zamiast mieć wszystkie kusze w jednym miejscu: może dzięki temu zmylić wroga co do liczebności atakujących, a im więcej według nich będzie atakować obóz, tym więcej ruszy w kierunku lasu, w pościg za Edo, a więc tym mniej zostanie do walki z tobą.
        Vader:
        Wciąż klęcząc, skłonili ci się. Później wstali, uderzając pięściami w pierś. Po tym, w nienagannym szyku, doskonale zsynchronizowani, opuścili pomieszczenie, a na jakiś czas w komnacie panowała upiorna cisza. Dopiero po kilku chwilach pozostali wrócili do swoich spraw, choć ten pokaz lojalności najbardziej elitarnych wojowników Słońca na pewno sprawił, że zyskałeś w ich oczach. A kilku wybiło to pewnie z głowy myślenie o kolejnym, jeszcze szybszym zamachu. Po Gwardii pojawili się kolejni pragnący audiencji. Pierwszym był Hobbit, co cię nieco zdziwiło, Niziołki nigdy nie kojarzyły ci się z taką organizacją jak ta. Ale nie dostrzegłeś na jego ciele charakterystycznych tatuaży, więc prędko domyśliłeś się, że nie należy do Czarnego Słońca. Hobbit ukłonił ci się nisko i zaczął:
        - Wielki Vigo, zwę się Drogo. Przybywam tu w imieniu mojego pana, Hodgara Oluscusa. Jest on Magiem i członkiem Czarnego Słońca. Przed przystąpieniem do organizacji, był wędrowcem i najemnikiem, znalazł zatrudnienie na dworze pewnego szlachcica w Verden. Zwał się on Bridir Garkeg. Mój pan miał nauczać jego córkę Magii, ale szybko ją uwiódł, a wraz z nią zapragnął też ziemi swojego pracodawcy. Gdy okolicę nawiedziła szajka bandytów, Garkeg wysłał przeciwko nim Hodgara i swoich wojowników. Nie wiedział, że wcześniej Hodgar dogadał się z przywódcą bandytów. Wciągnął wojsk szlachcica w zasadzkę rzezimieszków, rozbił, a ocalałym zaproponował, aby się do niego przyłączyli. Większość się zgodziła, a tych, którzy nie mieli takiego zamiaru, polecił zgładzić. Wyruszając do walki przeciwko bandytom, miał przy sobie też większość złota ze skarbca szlachcica. Posłał kilku zaufanych ludzi, w tym mnie, do Nowego Gilgasz, aby wynająć za nie najemników. Gdy wróciliśmy, zebrał swoją małą armię i zdobył siedzibę Bridira. Niestety, ten umknął. Sąsiedni szlachcic, wierny człowiek Cesarstwa, dał mu schronienie i żołnierzy, wsparcia udzielił również cesarski garnizon. Po pół roku walk, mego pana przegnano. Jego kochankę uwięziono, a większość wojowników zabito lub powieszono, gdy się poddali. Jeśli ktoś przysiągł mu wierność, był surowo karany. Ale mój pan zbiegł tu z garstką wiernych sług. Przysiągł wierność Czarnemu Słońcu, powrócił do włości Garkega z kontyngentem żołnierzy Słońca. Niestety, pozostali szlachcice wsparli Bridira, podobnie jak cesarscy żołnierze. Został on wyparty z kluczowych pozycji w domenie Gerkega, ale wciąż walczy. Przybyłem tu, aby w jego imieniu prosić cię panie o pomoc, tak jak prosiłem poprzedniego Vigo. Zgodnie z obietnicami mojego pana, będziesz mieć udział w łupach po zwycięstwie, a Czarne Słońce zyska dogodną bazę do prowadzenia rozmaitych operacji w tej części Cesarstwa, w której nie ma od dekad silnego przyczółku. Aby cię przekonać, pragnę dodać, że sytuacja zmieniła się na korzyść mojego pana: jeden ze wspierających Bridira szlachciców stracił syna w najeździe Orków. Drugi zginął po nim, zabity przez jego ludzi, a tego pierwszego szlachcica zgładził ktoś kompletnie inny, niejaki Gideon, który przejął włości ich obu, tak dzięki podbojowi, jak i małżeństwie z córką jednego z nich. Z tego co wiemy, jest on nam przychylny. Ma silne oddziały złożone z najemników i Orków, z którymi przybył aż z Ghadugh. Nie udzielił nam oficjalnego wsparcia, ale na pewno to zrobi, gdy pokażemy, że możemy wygrać. Ponadto cesarscy żołnierze wycofali się, garnizon opustoszał. Ruszyli na jeden z wielu frontów, na których walczy obecnie Cesarstwo. Dzięki temu, przy twoim wsparciu, siły będą wyrównane, a później bez wątpienia zdobędziemy przewagę. A co do potencjalnych konsekwencji wynikających ze zbrojnego przejęcia władzy na tych ziemiach. Wielki Vigo, jaki wykształcony w cesarskim prawie, zapewniam, że zdołamy przedstawić sprawę tak, aby udało nam się zatrzymać ziemie i przywileje, a walki i inne zbrodnie zostaną nam puszczone płazem. Dlatego ponownie proszę cię, wielki Vigo, o wsparcie sprawy mojego pana. Tak przez użyczenie żołnierzy Czarnego Słońca, jak i złoto, które w przyszłości zwrócimy z nawiązką, aby móc zwerbować w mieście najemników.

        VaderV PiłatP 2 odpowiedzi Ostatnia odpowiedź
        • theslowestfootintheeastT Online
          theslowestfootintheeastT Online
          theslowestfootintheeast Aftermath 2035
          napisał ostatnio edytowany przez
          #2102

          Zdecydował skryć się w pobliskich krzakach, jeśli takowe były, choć wyciągnął swój miecz w razie gdyby żołnierze synów barona wykryli go i ruszyli na niego zamiast na Eda. Dodatkowo, rozproszył muchy tak, aby nie znajdowały się przy nim, ale też aby nie zawadzały Edowi w ostrzale z kusz.

          My rule is never to show any mercy to women.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #2103

            //Jego imię akurat się nie odmienia, tak na przyszłość.//
            Rozsądnie dobierając pierwszy cel, Edo trafił w środek piersi elfickiego najemnika, który padł martwy zaraz obok swojego kompana. Wiedząc, że drugiego nie zdejmie już tak łatwo, kolejny bełt posłał w tłum żołnierzy, trafiając jedno w czaszkę, a bełt przeszedł przez nią na wylot. Zdołał wystrzelić jeszcze dwa razy, za każdym razem zabijając któregoś ze zwykłych żołnierzy. Przerwał, gdy drugi Elf zaczął do niego strzelać z łuku, a pięciu żołnierzy rzuciło się w pościg. Dzięki akcji informatora, z czternastu żołnierzy przy życiu zostało jedenastu, z czego ty musisz martwić się pięcioma. Do tego czterej pachołkowie, którzy raczej nie będą wyzwaniem oraz elficki najemnik, ten już bez dwóch zdań będzie wymagać od ciebie sporo zaangażowania i umiejętności, aby go pokonać. Po upewnieniu się, że postrzeleni nie żyją, pachołkowie udali się do jaskini. Elf zaś zorganizował obronę, ustawiając pozostałych przy życiu żołnierzy w mur tarcz przed wejściem do jaskini, za którym sam się skrył, co blokowało ci dostęp do niej i do młodych arystokratów, których głowy miałeś dostarczyć Czarnemu Słońcu.
            //Co do przeciwników:
            Elf ma na sobie lekką, skórzaną zbroję, dwa miecze jednoręczne, sztylet, łuk i kołczan ze strzałami.
            Pachołkowie nie mają na sobie żadnej zbroi ani żadnej broni, ale mogą się w coś dozbroić, gdy już zaatakujesz.
            Żołnierze mają na sobie hełmy, kolczugi i przeszywanice, każdy ma dużą tarczę, sztylet oraz broń do walki w zwarciu: miecz, włócznię, topór czy maczugę.//

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • theslowestfootintheeastT Online
              theslowestfootintheeastT Online
              theslowestfootintheeast Aftermath 2035
              napisał ostatnio edytowany przez theslowestfootintheeast
              #2104

              Widząc to, że żołnierze ustawili się w murze tarcz, prawdopodobnie chroniącym ich tylko od przodu, Morkar zdecydował się zbombardować wrogów przy pomocy dziesięciu lodowych sopli w kształcie oszczepu, aby zabić broniących wejścia do jaskini lub przynajmniej poważnie ich zranić. Sople wystrzelił zza krzaków, w których się chował, a gdy tylko zakończył bombardowanie, wysłał muchy na żołnierzy przy wyjściu do jaskini; on sam powoli wyszedł z krzaków z uniesioną tarczą, aby przygotować się do ochrony przed ostrzałem.
              // Jeśli moje zdolności magiczne nie pozwalają na bombardowanie soplami, zedytuję post, bo nie jestem pewien, czy przy zaawansowanym poziomie Magii Lodu można przeprowadzać takie manewry, a w opisie owej magii tego nie widziałem. 🤔 //

              My rule is never to show any mercy to women.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #2105

                //Najpierw to opisz mi dokładniej ile było tych sopli, jakiej wielkości i z jakiego kierunku poleciały, bo to, co chcesz zrobić, teoretycznie jest jak najbardziej możliwe.//

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • theslowestfootintheeastT Online
                  theslowestfootintheeastT Online
                  theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #2106

                  // Zrobione. //

                  My rule is never to show any mercy to women.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #2107

                    Sople rozbiły się albo o sklepienie jaskini, albo o tarcze stojących w zwartym szyku żołnierzy. Dopiero ostatni sopel dosięgnął pozbawionego tarczy przeciwnika, zabijając go na miejscu. Pozostali dobyli sztyletów w miejsce tarcz lub chwycili swoją główną broń oburącz, gotując się do starcia. Zostało ich pięciu plus Elf, który od razu po zakończeniu ostrzału posłał w twoim kierunku strzałę, ale dzięki muchom spudłował, podobnie jak przy drugiej próbie. Gdy rój owadów stał się coraz większy, wszyscy twoi przeciwnicy wycofali się głębiej do jaskini.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • theslowestfootintheeastT Online
                      theslowestfootintheeastT Online
                      theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                      napisał ostatnio edytowany przez theslowestfootintheeast
                      #2108

                      Ruszył w pościg za przeciwnikami, wysyłając na nich również muchy, jeśli był w stanie ich zobaczyć. Mógłby co prawda spróbować zebrać jeszcze więcej much do pomocy, ale każda przeznaczona do tego sekunda oznaczałaby jedynie więcej czasu dla żołnierzy i najemników, żeby ci przygotowali obronę, a szlachetkom dałoby to więcej czasu na ucieczkę. Swą lodową tarczę wciąż miał w gotowości na wypadek, gdyby żołnierze mieli go ostrzelać, a płaszcz zrzucił z siebie, aby w razie zbyt dużej przewagi ze strony przeciwników jego ruchy nie były krępowane.

                      My rule is never to show any mercy to women.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #2109

                        Gdy tylko wbiegli do jaskini, zniknęli ci kompletnie z pola widzenia. Muchy wciąż tam były i pewnie robiły swoje, a co do jaskini, to była dość spora, ale nie odkryłeś w niej żadnych wrogów. Dopiero po chwili zauważyłeś, że na lewo jest odnoga, schodząca w dół.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • theslowestfootintheeastT Online
                          theslowestfootintheeastT Online
                          theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                          napisał ostatnio edytowany przez theslowestfootintheeast
                          #2110

                          Nie pozostało mu nic innego, jak przejść przez odnogę. Prawdopodobnie to właśnie tędy uciekli Elf, żołnierze i pachołkowie. I prawdopodobnie idąc tą drogą odnajdzie obóz synów barona. Przed wyruszeniem w drogę przez odnogę, zdjął swoją maskę, by przy następnym starciu zdemoralizować swoich wrogów.

                          My rule is never to show any mercy to women.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • VaderV Niedostępny
                            VaderV Niedostępny
                            Vader ŻBŻP
                            odpowiedział Kubeł1001 o ostatnio edytowany przez
                            #2111


                            kubeł1001 napisał w Nowe Gilgasz:

                            Vader:
                            Wciąż klęcząc, skłonili ci się. Później wstali, uderzając pięściami w pierś. Po tym, w nienagannym szyku, doskonale zsynchronizowani, opuścili pomieszczenie, a na jakiś czas w komnacie panowała upiorna cisza. Dopiero po kilku chwilach pozostali wrócili do swoich spraw, choć ten pokaz lojalności najbardziej elitarnych wojowników Słońca na pewno sprawił, że zyskałeś w ich oczach. A kilku wybiło to pewnie z głowy myślenie o kolejnym, jeszcze szybszym zamachu. Po Gwardii pojawili się kolejni pragnący audiencji. Pierwszym był Hobbit, co cię nieco zdziwiło, Niziołki nigdy nie kojarzyły ci się z taką organizacją jak ta. Ale nie dostrzegłeś na jego ciele charakterystycznych tatuaży, więc prędko domyśliłeś się, że nie należy do Czarnego Słońca. Hobbit ukłonił ci się nisko i zaczął:

                            • Wielki Vigo, zwę się Drogo. Przybywam tu w imieniu mojego pana, Hodgara Oluscusa. Jest on Magiem i członkiem Czarnego Słońca. Przed przystąpieniem do organizacji, był wędrowcem i najemnikiem, znalazł zatrudnienie na dworze pewnego szlachcica w Verden. Zwał się on Bridir Garkeg. Mój pan miał nauczać jego córkę Magii, ale szybko ją uwiódł, a wraz z nią zapragnął też ziemi swojego pracodawcy. Gdy okolicę nawiedziła szajka bandytów, Garkeg wysłał przeciwko nim Hodgara i swoich wojowników. Nie wiedział, że wcześniej Hodgar dogadał się z przywódcą bandytów. Wciągnął wojsk szlachcica w zasadzkę rzezimieszków, rozbił, a ocalałym zaproponował, aby się do niego przyłączyli. Większość się zgodziła, a tych, którzy nie mieli takiego zamiaru, polecił zgładzić. Wyruszając do walki przeciwko bandytom, miał przy sobie też większość złota ze skarbca szlachcica. Posłał kilku zaufanych ludzi, w tym mnie, do Nowego Gilgasz, aby wynająć za nie najemników. Gdy wróciliśmy, zebrał swoją małą armię i zdobył siedzibę Bridira. Niestety, ten umknął. Sąsiedni szlachcic, wierny człowiek Cesarstwa, dał mu schronienie i żołnierzy, wsparcia udzielił również cesarski garnizon. Po pół roku walk, mego pana przegnano. Jego kochankę uwięziono, a większość wojowników zabito lub powieszono, gdy się poddali. Jeśli ktoś przysiągł mu wierność, był surowo karany. Ale mój pan zbiegł tu z garstką wiernych sług. Przysiągł wierność Czarnemu Słońcu, powrócił do włości Garkega z kontyngentem żołnierzy Słońca. Niestety, pozostali szlachcice wsparli Bridira, podobnie jak cesarscy żołnierze. Został on wyparty z kluczowych pozycji w domenie Gerkega, ale wciąż walczy. Przybyłem tu, aby w jego imieniu prosić cię panie o pomoc, tak jak prosiłem poprzedniego Vigo. Zgodnie z obietnicami mojego pana, będziesz mieć udział w łupach po zwycięstwie, a Czarne Słońce zyska dogodną bazę do prowadzenia rozmaitych operacji w tej części Cesarstwa, w której nie ma od dekad silnego przyczółku. Aby cię przekonać, pragnę dodać, że sytuacja zmieniła się na korzyść mojego pana: jeden ze wspierających Bridira szlachciców stracił syna w najeździe Orków. Drugi zginął po nim, zabity przez jego ludzi, a tego pierwszego szlachcica zgładził ktoś kompletnie inny, niejaki Gideon, który przejął włości ich obu, tak dzięki podbojowi, jak i małżeństwie z córką jednego z nich. Z tego co wiemy, jest on nam przychylny. Ma silne oddziały złożone z najemników i Orków, z którymi przybył aż z Ghadugh. Nie udzielił nam oficjalnego wsparcia, ale na pewno to zrobi, gdy pokażemy, że możemy wygrać. Ponadto cesarscy żołnierze wycofali się, garnizon opustoszał. Ruszyli na jeden z wielu frontów, na których walczy obecnie Cesarstwo. Dzięki temu, przy twoim wsparciu, siły będą wyrównane, a później bez wątpienia zdobędziemy przewagę. A co do potencjalnych konsekwencji wynikających ze zbrojnego przejęcia władzy na tych ziemiach. Wielki Vigo, jaki wykształcony w cesarskim prawie, zapewniam, że zdołamy przedstawić sprawę tak, aby udało nam się zatrzymać ziemie i przywileje, a walki i inne zbrodnie zostaną nam puszczone płazem. Dlatego ponownie proszę cię, wielki Vigo, o wsparcie sprawy mojego pana. Tak przez użyczenie żołnierzy Czarnego Słońca, jak i złoto, które w przyszłości zwrócimy z nawiązką, aby móc zwerbować w mieście najemników.

                            Xavier Waasi
                            -- Dziękuję, że mnie informujesz, Drogo – odpowiedział Hobbitowi ze skinieniem głowy. Zostań w Nowym Gilgasz, najlepiej tutaj i oczekuj mnie osobiście. Lojalność Oluscusa będzie doceniona, a ja sam zastanowię się, czy nie pomoc mu osobiście. Obecnie odpocznij, zasłużyłeś, bo i też pomogłeś swojemu panu. Prośba zostanie wysłuchana, lecz co do szczegółów, to te ustalimy przed wysłaniem cię w drogę powrotną – dokończył.

                            Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                            V.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #2112

                              Stopa:
                              Gdy tylko wychyliłeś się zza rogu, poleciała ku tobie strzała, której grot musnął cię w policzek. Elf, po oddaniu strzału, zaklął cicho i od razu uciekł, więc widziałeś tylko jak znika za kolejnym zakrętem.
                              Vader:
                              - Jestem do twojej dyspozycji, Vigo. - powiedział i ukłonił się nisko, odchodząc.
                              //No to ode mnie na razie tyle, teraz pora na postać Taczki.//

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • theslowestfootintheeastT Online
                                theslowestfootintheeastT Online
                                theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #2113

                                Ruszył w stronę zakrętu, przez który uciekł Elf. Przygotował swoją tarczę na wypadek, gdyby Elf ponowił ostrzał, szczególnie patrząc na to, że choć grot strzały musnął Morkara tylko w policzek, tak celniejszy strzał w głowę mógłby natychmiastowo go zabić. Nie planował też zabijać Elfa, a bynajmniej nie teraz, kiedy Nord nie wiedział, gdzie konkretnie znajduje się obóz synów barona.

                                My rule is never to show any mercy to women.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • TaczkajestcoolT Niedostępny
                                  TaczkajestcoolT Niedostępny
                                  Taczkajestcool Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #2114

                                  Przyglądając się ludziom, którzy byli na audiencji u nowego Vigo, straciła pewność siebie. Nie była zbyt dobrym mówcą, a co dopiero kiedy musiałaby rozmawiać z kimś tak ważnym. Zwróciła się więc o pomoc do znajomego, którego poznała wcześniej.
                                  -Nie jestem pewna, co powinnam mu powiedzieć… - Spojrzała na Vorkora. - Od czego powinnam zacząć?

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #2115

                                    Stopa:
                                    //No właśnie wiedział, gdzie, bo w nim jest. Obóz był na zewnątrz jaskini, tam rozstawili namioty żołnierze i służba, a synowie barona i część ich świty mieli spędzić noc w jaskini, bo wygodniej i bezpieczniej.//
                                    Dalej trafiłeś na kolejny korytarz, dłuższy od poprzedniego, oświetlony pochodniami. Skręcał on ponownie w lewo, ale żeby pokonać zakręt musisz przebić się przez trzech żołnierzy szlachciców, gotowych do walki. Kolejni musieli kryć się gdzieś dalej, wystawienie do walki z tobą w tym korytarzu większych sił byłoby bez sensu, bo nie mieliby nawet miejsca do manewru. Tak czy siak, dwóch od razu zaatakowało, jeden z uniesionym mieczem, a drugi z włócznią na wysokości twojego brzucha. Trzeci, również uzbrojony w długi miecz, czekał z tyłu.
                                    Taczka:
                                    Wzruszył ramionami.
                                    - Poprzedni Vigo wysłuchałby każdej kobiety, o ile byłaby dla niego dość ładna. Nie wiem jak jest z tym, wydaje się zgrywać takiego, który interesuje się problemami wszystkich, żeby sobie trochę zyskać po przejęciu władzy. Więc po prostu idź tam, ukłoń się, przedstaw i opowiedz mu wszystko. Przecież nie będzie kazał cię zabić czy coś. A przynajmniej nie dopóki nie będzie na tyle silny, że inni nie zwrócą na to uwagi.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • theslowestfootintheeastT Online
                                      theslowestfootintheeastT Online
                                      theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                                      napisał ostatnio edytowany przez theslowestfootintheeast
                                      #2116

                                      // W tym przypadku akurat chodziło mi o część wewnątrz jaskini, aniżeli lokalizację obozu, o której się dowiedziałem od Edo. //
                                      Ruszył na pierwszego z przeciwników, wykonując dwa poziome cięcia w kierunku kolejno brzucha i klatki piersiowej przeciwnika, a także spróbował zablokować nadchodzący atak włócznika przy pomocy swojej lodowej tarczy.

                                      My rule is never to show any mercy to women.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        Taczkajestcool Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez Taczkajestcool
                                        #2117

                                        Posłuchała się rady swojego kompana i podeszła, choć wciąż niepewnie, przed tron Vigo, po czym uklęknęła.
                                        -Wielki Vigo, nazywam się Ilyana Stormbreaker, przybyłam tutaj, żeby dołączyć do Czarnego Słońca oraz choć to samolubne z mojej strony pragnę, abyś mnie wysłuchał. - Przerwała na chwilę, żeby się zastanowić od czego zacząć. - Miałam nieszczęście trafić na obłąkanego mutagenistę, który niedawno zerwał kontrakt z Czarnym Słońcem bez wiedzy, domyślam się, że poprzedniego Vigo. Widziałam te jego dziwadła na własne oczy, a on pragnie zrobić z nich armię i wyprowadzić z podziemia, w którym mieszka. Z czasem na pewno jego spokojna egzystencja stanie się zagrożeniem dla Czarnego Słońca, dlatego proponuję pozbyć się go jak najprędzej. Szczególnie, że ciągle powtarzał o tym swoim pragnieniu władzy i zemsty.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • VaderV Niedostępny
                                          VaderV Niedostępny
                                          Vader ŻBŻP
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #2118

                                          Xavier Waasi
                                          Wsłuchał się w słowa Stormbreaker. Czarne Słońce pilnie potrzebowało nowych członków, żeby naprawić straty wywołane walką z jego poprzednikiem, toteż zadawalało go to, że tacy szybko się zjawili, a Stormbreaker mogła być pierwszą, która jest w organizacji i nie ślubowała wierności poprzednikom. Można było wybudować zaufanie i zabezpieczyć swoją pozycję. Jednakże, myśląc, wysłuchał z uwagą jej słów. Mutagenista. Dodatkowo potencjalnie pierwsze poważniejsze zagrożenie dla czarnego Słońca i Nowego Gilgasz za jego kadencji.
                                          -- Czy możesz przekazać mi więcej informacji na temat tego Mutagenisty, pani Stormbreaker? – zapytał się jej wprost. – Wiedzy, która pomogłaby w rozwiązaniu problemy z tą osobą?

                                          Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                          V.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy