Miasto Kasuss
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Drow nie zwracał na Ciebie większej uwagi. 
 ‐ Przyjdź, Guenhwyvar, mój cieniu. ‐ rzekł Elf odchodząc na kilka kroków.
 Statuetkę otoczyła czarna mgła. Po chwili w chmurze mgły pojawiły się dwa żółte ślepia. Nagle dym zmaterializował się w wielką, czarną panterę, która podeszła do Drowa ocierając się o jego nogi. Gdy Cię zobaczyła warknęła ostrzegawczo obnażając wielkie kły.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Drow podszedł do rogu i wychylił się ostrożnie. Odskoczył jak oparzony i wrócił. 
 ‐ Tędy nie przejdziemy. ‐ rzekł szeptem.
 Wtedy usłyszeliście basowy i niski głos:
 ‐ A Ty tu czego?
 ‐ Na co się gapisz? ‐ dodał kolejny.
 ‐ Odejdźcie, wy prymitywne stwory. Muszę porozmawiać z Waszym panem. ‐ odrzekł znajomy głos.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Lunaaax: 
 ‐ Eee… Co?! ‐ zagrzmiał pierwszy z nich.
 ‐ Walić w ryło! ‐ ryknął drugi strażnik i tupnął potężnie po czym pewnie skierował się w stronę Wampira.
 ‐ Żałosne. ‐ powiedział i dodał coś jeszcze, ale jego słowa były niesłyszalne przy jękach i krzykach, które zakończyły się dwoma głuchymi upadkami.
- 
 Zeromus ZeromusW pewnej odległości od miasta ze strony odwrotnej od kierunku do siedziby paladynów zmierzają Golbez i Cecil 
 Golbez: ‐ Tutaj najmniej można się spodziewać paladynów, więc na jakiś czas możemy się zatrzymać
 Cecil: ‐ Mimo wszystko ja nadal jestem paladynem … więc niewiem, czy tak łatwo tam wejdę
- 
- 
 

 
 