Miasto Kasuss
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Bilolus1
Blis znajdował się właśnie w piwnicy swej dawnej rezydencji, jego legowisko było umoszczone kośćmi i nie do końca jeszcze zgniłym mięsem ‐ głównie ludzkim, ku jego zaskoczeniu po raz pierwszy od bardzo dawna ktoś otworzył drzwi ‐ było to dość łatwo słychać ponieważ stare ciężkie wrota znajdowały się tuż nad jego głową.
Tak też ruszył na górę stawiając kroki bardzo ostrożnie i przykulony rozpoczął poszukiwania swej ofiary, wysyłając we wszystkie strony lekkie impulsy magii mroku.
-
Kuba1001
Trafiłeś pod drzwi piwnicy, jak zwykle otwarte. Cały czas było ciemno, w końcu nikt nie zawracałby sobie głowy zapalaniem światła. Jednak w ciemności wyraźnie odznaczał się prostokąt światła, jakim były otwarte drzwi.
‐ Nie podoba mi się tu. ‐ powiedział jakiś damski głos. ‐ Jest strasznie.
‐ No, dobrze mówi. ‐ zawtórował inny, tym razem męski. ‐ Mam ciarki na plecach. Zupełnie jakby coś nas obserwowało…
‐ Dajcie spokój! ‐ krzyknął trzeci z kolei, a jego słowa rozniosły się upiornym echem po rezydencji. ‐ Podobno są tu skarby, a każdy z nas potrzebuje złota, nie?
Po cichych mruknięciach, które mogły oznaczać potwierdzenie, zauważyłeś kolejne dwa źródła światła ‐ dopiero co rozpalone pochodnie. Oba były trzymane przez mężczyzn rasy ludzkiej, obaj w wieku od osiemnastu do trzydziestu lat, nie mogłeś dokładnie stwierdzić. Była też kobieta, w tym samym wieku, która kurczowo ściskała ramię jednego z mężczyzn.