Belukarmerah
-
Od czego? Najlepiej od pomocy chłopom. Oni w przeciwieństwie do Elfów nie obronią się sami przed dobrze uzbrojonymi najemnikami Czarnego Słońca.
Jednak nigdy nic nie wiadomo. To postanowienie może ulec zmianom. Może chłopi się wynieśli? Dlatego najlepiej najpierw rozeznać się w sytułacji, a przedewszystkim: dotrzeć do lasu. -
//Poza myślami i planami zapisuj też jakieś konkretne czynności. No i przestań na pałę próbować wleźć do tego lasu, bo rzeczywiście oberwiesz strzałą w potylicę, pójdź jak człowiek drogą do najbliższej wioski.//
-
//Scena druga: podejście drugie. Światła, kamera, Akcja!//
Dylematy pokroju: “Od czego by tu zacząć” Dexter wolał zostawić na później, aż rozezna się w sytuacji. Na razie dalej nieśpiesznie wędrował wzdłuż gościńca nucąc tę samą balladę. -
Idąc drogą prędzej czy później musiałeś trafić na jakąś cywilizację. I tak też się stało, wypatrzyłeś bowiem sporą polanę na granicy z lasem, a na niej otoczony palisadą i wieżyczkami obserwacyjnym bądź łuczniczymi obóz, zaś po drugiej stronie, w sporej odległości od czerwonych drzew, zwykłą, prostą, chłopską wioskę, jakich w swoim życiu widziałeś dziesiątki, jeśli nie setki.
-
Może nawet i tysiące. Tak czy siak Dexter udał się do wioski. Wolał nie pokazywać się w obozie Czarnego Słońca…
-
Chłopi byli teraz zajęci pracą w polu, w obrębie sioła zostały głównie kobiety, dzieci i starcy, zajęci drobnymi pracami w obrąbie chaty, uprawą czy pieleniem przydomowego ogródka i tym podobnymi sprawami. Jedni starali się nie zwracać na Ciebie uwagi, a innym po prostu byłeś obojętny, pewnie odkąd zalęgło się tu Czarne Słońce często odwiedzali ich tacy przybysze.