Miasto Linest
-
Niegdyś było to małe miasteczko, z trudem rosnące w cieniu o wiele większej metropolii ‐ Ruhn, stolicy Cesarstwa Verden. Jednakże tragedia dla samego Ruhn, Cesarstwa, a poniekąd i całego Verden oraz Elarid było czymś, co stało się błogosławieństwem dla Linest.
To tutaj jako pierwsi ściągnęli ocaleli z miasta, niedobitki straży czy armii i tak dalej. Z tych względów zaczęto powiększać samo miasto, a przez lęgnące się wciąż w mieście resztki armii Paktu Trzech, która pozostała poniekąd przez niemożność powrotu tym samym sposobem, którym się tu dostała, a po części też po to, aby jak najdłużej bruździć Paladynom, Cesarstwu, Kapłanom i Inkwizycji. Tak czy inaczej, wymogło to w mieście stworzenie zabezpieczeń, aby bronić się przed grupami Nieumarłych, Mutantów i Demonów opuszczających często zgliszcza Ruhn. Dzięki temu Linest stało się niezwykle ufortyfikowanym miastem: Poza zwykłymi murami miejskimi zaopatrzonymi w wieże dodano też mocniejszą bramę i stalową kratę, fosę, wał ziemny, ostrokół, palisadę i linie wilczych dołów. Ci wojskowi lub miejscy strażnicy, którzy opuścili stolicę, niezależnie czy z rozkazu, potrzeby ratowania kogoś czy własnej skóry lub zwyczajnego tchórzostwa, zaczęli szkolić miejscowych w walce, co obecnie daje bilans kilkunastu strażników miejskich, wystarczających w pełni na tę małą miejscowość, ale i ponad kilkudziesięciu Milicjantów.
Dzięki upadkowi Ruhn jak grzyby po deszczu powstały tu nie tylko koszary, chaty dla uchodźców, kuźnie czy fortyfikacje, ale i warsztaty rzemieślnicze, kolejne stragany na miejskim rynku oraz karczmy ‐ początkowo była tylko jedna, dziś są już trzy.
W okolicy pełno jest mniejszych i większych wiosek trudniących się głównie uprawą roli i hodowlą zwierząt, choć istnieje kilka mniejszych placówek rybackich czy górniczych, ale do tej pory nikt nie odważył się zapuścić do tego, co zostało z kopalni w okolicach dawnej stolicy Cesarstwa.
Warto też wspomnieć, że to istny raj dla najemników, głównie z racji licznych bandytów w okolicy, żerujących na wieśniakach i kupcach, bowiem to Linest przyjęło na siebie część szlaków handlowych przechodzących wcześniej przez Ruhn, a także dzikich zwierząt i najróżniejszych potworów.
-
-
Kuba1001
Ciebie i Twoją towarzyszkę zatrzymała pod bramą para strażników.
‐ Imię, nazwisko, kraj pochodzenia i cel przybycia do miasta. ‐ zapytał jeden z nich Ciebie.
-
-
Kuba1001
Spojrzeli po sobie, ale ten sam, który pytał powiedział:
‐ Miłego pobytu w Linest, panie Waasi.
Zastukał kilka razy w bramę i ta stanęła otworem.
-
-
-
-
-
Vader0PL
Zostawił towarzyszkę pod karczmą.
‐Poczekaj tutaj, wynajmę pokoje.
Wszedł do środka, następnie podszedł do oberżysty.
-
Kuba1001
Oberżysta był człowiek otyły, z rudymi włosami i bokobrodami. Karczma natomiast tętniła życiem.
Znajdowała się tam lada z alkoholami, podest, na którym występowali muzycy, wiele stołów i krzeseł, a także stół do gier hazardowych. W karczmie wielu było ludzi, ale trafiło się też kilka krasnoludów, Elfów i Goblinów.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ A co na kolację? Mamy grochówkę, jajecznicę, jabłecznik, dziczyznę i sporo serów. Do picia proponuje mleko, wodę, miód lub piwo.
-
-
Kuba1001
‐ Za ten posiłek trzeba doliczyć dodatkowe trzy sztuki złota. Pokój będzie schodami na górę i dziewiąte drzwi na prawo. A bok będzie trzeci od wyjścia.
-
Vader0PL
Dopłacił.
‐Dziękuję.
Wyszedł na dwór.
‐Idź usiąść przy stoliku, ja zaprowadzę konia do boksu
Jak powiedział, tak zrobił.
-
Kuba1001
Elfka wykonała polecenie. Tak jak powiedział karczmarz boks był wolny. Była tam pasza dla koni i koryto z wodą.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Ja jestem Yavanna. ‐ powiedziała.
Karczmarz przyniósł wasze zamówienia i postawił je na stole.
-
Vader0PL
‐Miło poznać.
Do barmana:
‐Dziękuję, jak już mówiłem, teraz zamówimy napoje.
Wskazał na Yavanne.
‐Wypada jednak zacząć od kobiety.
-
Kuba1001
‐ Poproszę mleko. ‐ powiedziała.
Karczmarz zapisał produkt i jego cenę po czym spojrzał na Ciebie.
-
-
-
-
Kuba1001
Jajecznica była dobra. Nawet bardzo. Ale Elfka nie miała na nią zbytniej ochoty. Co prawda czasem trochę zjadła, ale jej głowę zaprzątały inne myśli.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Chodzi o to co się dzieje w Hammer… ‐ wyznała po chwili. ‐ Mam trzech i wszyscy tam są. Jeden jest Paladynem, drugi żołnierzem Cesarstwa, a ostatni Kapłanem… Podobno mają wyruszyć na wojnę i jestem pewna, że zginą. Matka wysłała mnie, żebym ich od tego odwiodła.
-
Vader0PL
‐Przeczucie często bywa mylące. Dajmy na przykład to, co dzisiaj mnie spotkało po drodze: byłem pewny, że nic niezwykłego mnie nie spotka. No i proszę, poznałem ciebie, oraz tą jakże inteligentną bandę wieśniaków.
Ostatnie słowa zrzucił z oczywistym sarkazmem.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Elfka też zjadła i wypiła. Karczmarz zabrał brudne naczynia, a Twoja towarzyszka ziewnęła cicho.
-
-
-
-
-