Przełęcz Martwego Orka
-
Kuba1001
//To była by dość krótka walka.//
Elf wykonał dość niespodziewany manewr, gdy zdzielił Orka z główki, a po odzyskaniu kontroli nad sytuacją przebił go sejmitatem.
Tu jednak pojawił się problem. Zostało dziesięciu Orków, dość pewnych siebie i rozwścieczonych śmiercią towarzyszy. Pierwsi dwaj padli od szybkich ciosów Drowa, ale pozostali zwarli szereg i starali się znaleźć lukę w jego obronie.
Ty natomiast mogłaś schować się za średniej wielkości głazem, ale wielkiej ochrony on nie zapewni. -
-
-
-
Kuba1001
//Byłem pewny, że odpisałem ._.//
Nadludzki refleks Drowa uratował mu życie, choć nóż zatopił się w jego ciele. Niezbyt głęboko, ale jednak. Ork nie miał już tyle szczęścia. Sejmitar przebił mu brzuch i wyszedł plecami. Drugi skończył bez woli walki. I głowy.
Pozostała czwórka oceniła ponownie swoje szanse i stwierdziła, że ma ciekawsze rzeczy do roboty, wykonując taktyczny odwrót. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Drizzt prowadził Cię wgłąb górskich ścieżek i w końcu mogłaś zauważyć duży fort.
Zrobiony na planie kwadratu, z wieżami w każdym z rogów, które pewnie były pełne kuszników tak jak mury. Wejścia strzegła fosa, ale nie z wodą tylko z zaostrzonymi palami, a także wielka brama.
‐ Fort Kvatch. ‐ rzekł Mroczny Elf i ruszył w stronę fortyfikacji. -
-
Kuba1001
‐ Do mnie nie. ‐ zaprzeczył. ‐ Do Ciebie by mogli, ale jesteś ze mną.
W tej chwili brama otworzyła się i runął most zwodzony, po którym szła trójka Krasnoludów.
Stanęli w pewnej odległości od fortu zagradzając Wam drogę. W końcu ten w środku rzekł:
‐ Drizzt, Bezgłośna Klinga.
‐ Buenor, Stalowa Głowa. ‐ odrzekł Drow.
Stali tak chwilę po czym obaj ryknęli śmiechem i uścisnęli sobie serdecznie dłonie.
‐ Co Cię tu sprowadza, stara łazęgo? ‐ zapytał Krasnal.
‐ To co zwykle. ‐ odparł krótko Drow.
‐ Pomoc w walkach z Orkami w zamian za złoto, piwo, jedzenie, piwo, kobiety i piwo? ‐ domyślił się naczelnik fortu.
‐ Pomoc i kilka opowieści. A w zamian tylko schronienie i jedzenie.
‐ I piwo. ‐ dorzucił Stalowa Głowa.
Oboje znów się zaśmiali i dopiero wtedy Krasnolud wskazał na Ciebie.
‐ A to kto? ‐ zapytał.
Drow milczał, pozwalając Tobie zabrać głos. -
-
-
-
-