Kres Nadziei
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kiwnął głową i dał znać reszcie, a po chwili znów zostałeś otoczony szczelnym kordonem. Tenże kordon przydał się jak nigdy, ponieważ nagle z klatki po prawej stronie jakiś stwór wyciągnął chudą i długą łapę, zakończoną pazurami wielości prawie dwudziestu centymetrów. Przez wyrwę w ciałach swoich obrońców zobaczyłeś czerwone oczy oraz usłyszałeś potępieńczy śmiech, lecz jeden cios ukrytej w pancernej rękawicy pięści Orka skutecznie zmusił istotę do cofnięcia łapsa, lecz nadal się śmiała i odprowadziła Was wzrokiem. W końcu dotarliście do małej klatki, lecz bez krat, ale ze ścianą z żelaza, może nawet z domieszką srebra. Jedyną nadzieją, by zobaczyć coś w środku, było odsunięcie małej zasuwy, która tworzyła szparę długą na jakieś dziesięć centymetrów i szeroką na cztery.
-
-
-
-
-
-
-
-
-