Miasto Axer
-
-
-
Kuba1001
Wzrok Szarego spoczął na chwilę na Twoich pierścieniach, ale gdy skończyliście wymieniać uściski, jedynie skinął głową, kłaniając się w pas.
‐ Natychmiast wyruszam, aby powiadomić mojego pana o naszych dzisiejszych ustaleniach. Gdyby Imperator był tu z nami, to zapewne powiedziałby, że życzy Wam powodzenia i ufa, że nie upadniecie zbyt szybko. ‐ powiedział, przy końcu zdania uśmiechając się szeroko, aby złagodzić wydźwięk zdania, a wręcz przekazać Ci, że to żart. Tak czy siak, wyszedł, a Tobie pozostało namyślić się nad tą rozmową albo od razu wezwać drugiego posła, Orka z Hordy. -
Bilolus1
Baron
Baron człowiekiem długiej myśli nie był, zaraz zakrzyknął‐ Daejcie mi go tutaj!‐ do kogokolwiek kto pilnował jego drzwi, a żegnając swojego posła także uśmiechnął się, aby nie wisiała żadna ciężka atmosfera, Baron ponownie oparł się o jakiś mebel i wyczekiwał nadejścia przedstawiciela Hordy‐.
Hades
A w środku, jak w Krasnoludzkiej karczmie! Na środku pomieszczenia stał ogromny rożen z którego unosił się przemiły zapach, kilka krasnoludzkich kobiet roznosiło napoje a stali bywalcy pili kufel za kuflem, atmosfera tu ‐ w porównaniu do miejskiej była leciutka, gdy wszedłeś do środka grupa gości ścięła cię wzrokiem, ale nie na długo ‐ zaraz wracając do swoich spraw, jedyną ludzką postacią, wydawałoby się był wielki ludzki mężczyzna owinięty płaszczem, a przy nim…? Młoda dziewczyna, która wciąż go o coś zagadywała. A gdzie bar? Tuż przed tobą, a za nim z szerokim uśmiechem wydawał kufel za kuflem gruby krasnolud o rudej brodzie, gdy cię spostrzegł trochę mu uśmiech spadł, ale wciąż wyglądał zapraszająco…tak to już z krasnoludami…obcych nie lubią.
-
-
-
Kuba1001
‐ Jam jest Karrigh. ‐ powiedział Ork, prostując się dumnie na konkretne dwa metry wzrostu, dalece przewyższając Cię i mając spore problemy o nie uderzenie w sufit głową. Miałeś do czynienia już z wieloma emisariuszami Hordy, takimi jak jej dwaj wodzowie, Bor‐Ghul i Qurag, lub ich prawa ręka, Gotai zwany Furią Północy. Jednakże ten Ork nie przypominał żadnego z nich, sprawiał wrażenie dzikusa wyciągniętego wprost z rodzimego stepu swojego Księstwa, acz choć podobnie miała się sprawa ze wspomnianą już Furią Północy, to ten zdawał się jakoś ucywilizowany, nie to co Karrigh.
‐ Wodzowie Hordy, Qurag i Bor‐Ghul wysłali mnie tu z misją. ‐ przemówił ponownie, pochylając głowę, aby z Tobą porozmawiać. ‐ Niedaleko granicy czeka moje plemię, dwa tysiące Orków takich jak, jeźdźców Wargów, gotowych wesprzeć Krasnoludy w ich wojnie. Wodzowie mówili, że pora zapomnieć o dawnych krzywdach i razem budować nową przyszłość. -
Bilolus1
‐ Witaj Karrigh, a ja zgadzam się z wodzami Hordy ‐ którzy byli mi dotąd przyjaciółmi, wasze wsparcie będzie przywitane alkoholem, i wojną ‐ którą zwyciężymy!‐ zagadał zawadiacko, szczerząc zębiska do Orka, Baron czuł się przy Orkach wolniej, jak przy swej dawnej kompani ‐. Ten wpie**ol tak im pójdzie w pięty że ich wnuki będą miały obtarcia.
-
Kuba1001
Ork również się uśmiechnął, ukazując sporych rozmiarów kły wyrastające z dolnej szczęki. Rzeczywiście był prostym Orkiem, dla którego to, co oferowałeś, czyli wojna i alkohol były od dziecka sensem życia, zaś on sam pewnie motywował swoje decyzje również obietnicą łupów, państwo Drowów było w końcu bogate, oraz niezwykle urodziwych niewolnic. Nie zapominajmy też o honorze wojownika, którego bronił, stawiając się z rozkazów Wodzów Hordy na Twoje wezwanie.
‐ Moi jeźdźcy nie lubią gór. ‐ powiedział, a na twarz wróciła mu zwyczajowa mina, pewnie dlatego, że zaczął przypominać sobie, o czym powiadomili go jego przełożeni. ‐ Wargi też. Tu Wam nie pomożemy. Zaatakujemy Drowy na ich ziemiach, u Goblinów, tam się najlepiej sprawdzimy. Albo wyrżniemy to, co zlezie z gór. Moi Wodzowie mają też dla Ciebie warunki, Krasnoludzie. -
-
-
Kuba1001
Bilolus1 pisze:‐ Ano pewnie panie człek, dla ciebie będzie niecały orkobójca i pół.‐ zagadał Krasnolud, skiwając na ciebie głową, pewnie chodziło mu o któryś pieniądz…tylko teraz który?‐.
//Nie zapomniał, to tylko Ty nie zauważyłeś posta.//
‐ Już wlazły. ‐ mruknął Ork, znowu ukazując swoje kły. ‐ Horda, w zamian za pomoc w wojnie z Drowami, chce broni z krasnoludzkich kuźni, swobodnego przemarszu przez ziemie Twojego królestwa i możliwości schronienia się w nim. Sami zadbamy o dyscyplinę, żeby nie wyrządzić żadnych większych krzywd.
Choć pozornie warunki nie były zbyt ciężkiego do zaakceptowania, to zrozumiałeś, że odbiją się echem w przyszłości, bo jeśli Horda ostatecznie wchłonie obecne Księstwo Orków, to jego wojownicy będą mogli spokojnie przemaszerować przez Twoje ziemie, skąd mają najkrótszą drogę do ziem nie tylko Cesarstwa, ale i Elfów czy dawnego Księstwa Hobbitów. -
Bilolus1
Jako że jego sytuacja polityczna, stosunki z Cesarzem oraz…no cóż, naganne imię na świecie, niezbyt przerażała go wizja jeszcze większego dyplomatycznego bajzlu ‐ i tak w dyplomacji niewiele miał do stracenia.
‐ Słuchaj Karrigh, jestem w stanie na to wszystko przystać ‐ ale broni wiecznie po darmości dawać nie moge, eh…na czas wojny otrzymacie sprzęt, później po dużej zniżce, zaś jeśli idzie o przemarsz, tak długo jak me wiochy i miasta są nietknięte, tak długo Ork będzie gościem w mym kraju.
-
Kuba1001
Ork wyciągnął do Ciebie dłoń, wyraźnie ukontentowany zgodą na postulaty wodzów Hordy, a gdy ją uścisnąłeś, natychmiast pochwycił Cię w typowo niedźwiedzim uścisku, jak na tak rosłego Orka przystało. Po tym pokazie jedynie zaśmiał się serdecznie i odszedł, aby jak najszybciej przekazać nowiny swoim pobratymcom.
-
-
-
-
-
Kuba1001
//Ten, który specjalnie Ci zacytowałem, do ch*ja wafla.//
Natknąłeś się na niego na korytarzu, najwidoczniej też szedł na spotkanie z Tobą, acz zajęcie się wszystkimi rozkazami, edyktami i innymi papierzyskami zajęło mu zbyt wiele czasu, więc go uprzedziłeś.
‐ Panie? ‐ zagadnął Thane, czekając na jakieś konkretne rozkazy. -