‐Posiadam wiedzę na temat wskrzeszania, teraz brakuje mi tylko mocy, by znów ją opanować. Potrzeba mi jeszcze tylko ziemi, powietrza i światła… Z tym ostatnim będzie najgorzej.
‐No to teraz czekamy, aż twoi ludzie znajdą tu jakiś skarb. Ja się jeszcze pożywię na tych co zmarli w głównej części jaskini.‐ Powiedział udając się właśnie w tamto miejsce, a następnie wzleciał w powietrze i zaczął gromadzić energię z poległych przeciwników.
Opadł już na podłogę jaskini i spojrzał na zastawione jedzeniem i alkoholem stoły biesiadne.
‐Ech, już wkrótce.‐ Powiedział do siebie przyglądając się daniom i napojom.
Było tam głównie krasnoludzkie piwo, orkowa gorzała, gobliński bimber i grog, a nawet flaszka wina, którą pewnie komuś zaje**li. Poza tym pełno tam było serów, mięsa, pieczywa, owoców i warzyw.
‐Istnieje też szansa, że tutaj wrócą. Problem taki, że wszyscy zostali tutaj zamordowani, a raczej wiedzą oni o patrolach. Moglibyśmy przyszykować na nich jakąś pułapkę w okolicach wejścia, zaatakujemy ich szybciej, niż oni zorientują się o braku patroli.