Miasto Hunder
-
Kuba1001
Max:
Wszystko się powiodło i obudziłeś się następnego dnia.
Wiewiur:
Widać, że kołysanka nie przypadła mu do gustu, bo jednym ciosem maczugi dobił Twego zmutowanego miśka.
‐ Miensko mie wku*wia. ‐ powiedział pod Twoim adresem, stawiając jeden krok, którym pokonał całą, dzielącą Was, odległość. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
//Tak też można, ale bardziej chodziło o podpuszczenie go, typu: “Widzisz ten głaz? Na pewno nie rozbijesz go łbem!” “Potrzymaj mi maczugę.” A potem jebs, zgon i wygryw.//
Oczywiście, przypadło mu to do gustu, lecz Olbrzymy to prosty lud, więc takie psychiczne pierdoły to dla niego za mało, dlatego też wzniósł maczugę, aby z Tobą skończyć.
Max:
I po kwadransie miałeś przed sobą talerz pełen jajecznicy na boczku. -
-
-
-
-
-
-
wiewiur500kuba
‐ Takie coś jak ja nie zadowoliłoby prawdziwego wojownika! Mogę Ci wskazać kogoś, kto sprawi że Olbrzymki będą Ciebie pragnęły. Wystarczy że przeżyję, a inni ludzie twojego gatunku będą opowiadały o Tobie wieki! A jeden wiek to i tak dużo, to pomyśl o kilku. // Szkoda, teraz to go nawet polubiłem, a sam kopię mu grób ;‐; #Pesymizm //
-
-
-