Plugawe Ziemie
-
-
Vader0PL
Normalny
‐Przybywam tutaj z darami od swojego Pana, by to właśnie załatwić. Stosunki, które bez problemów będzie można nazwać przyjaznymi.Powaleniec
‐Współpraca współpracą, znasz zasady. Dostajemy wasze wsparcie, a wy odpowiednią nagrodę, a na dodatek obaj nie wtrącamy się w swoje sprawy, jeżeli nie jest to konieczne. Dla przykładu, nie wtrącimy się, jeżeli jeden z was zdradzi i z grupką sojuszników spróbuje przejąć władzę, ale gdy będziecie chcieli zabić wroga, a ten wróg będzie również ważny dla nas… -
-
-
Kuba1001
Spojrzał na Ciebie zdziwiony, niepewny jak ma podpisać klingę kamieniem lub jak ma się w ogóle podpisać, w końcu takie zdolności nie były tutaj na pierwszym miejscu i wielu je zatraciło lub nie nauczyło się ich w ogóle.
‐ Niewchodzenie sobie w drogę brzmi dobrze, a przynajmniej dla Was, jednakże na czym miałaby polegać współpraca?
‐ Co to za ku*wa dary, konserwo?! ‐ warknął ponownie Bor‐Ghul. -
-
-
-
Kuba1001
Od swych Zbrojnych otrzymałeś sporych rozmiarów dwuręczny topór o czarnej rękojeści i klindze, a także szczelnie zamknięte pudełko, kluczyk do niego i sporą sakiewkę. Mimo iż Bor‐Ghula kusił oręż, a Quroga cała reszta, to czekali, aż będziesz kontynuować, aby zająć się podarkami w chwili, gdy opuścisz obóz Hordy.
‐ Przekażę wszystko Fervalowi, a na ile go znam, to pewnie zechce osobiście przypieczętować umowę, więc być może znów spotkamy się pod Twoim zamkiem, Rycerzu? ‐ zapytał Centaur i pognał dalej wraz ze swoją grupką, skoro wszystko było skończone. Z Tobą został tylko ten młodzik, jakby rzeczywiście liczył na coś, co dostanie w zamian za pomoc, jaką Ci zaoferował.
-
-
Kuba1001
‐ Horda przyjmuje dary i pakt. ‐ odparł Qurag, a gdy Bor‐Ghul pokiwał energicznie głową, uderzając się przy tym pięścią w masywną pierś, ostatecznie skinął głową i umowa została potwierdzona.
Widać, że bardziej liczył na jakiś podarek, dzięki któremu zdobędzie partnerkę, aby te dzieci w ogóle mieć, ale najwidoczniej wiedział, że Rycerzom Śmierci się nigdy nie odmawia, więc pokiwał głową i ruszył w kierunku miejsca, w którym Cię spotkał.
-
-
-
Kuba1001
Szakal:
Nie zaszliście daleko, bowiem po chwili otoczyła Was gromada orczych jeźdźców na Wargach.
‐ Czego tu? ‐ warknął jeden, występując przed szereg, zapewne dowódca. Cóż, sporo wskazuje na to, że gdyby nie Wasze rasy, już bylibyście martwi, bo uznani za szpiegów jakiegoś wroga Hordy, a takich jej nie brakowało.
Vader:
Pokiwał głową, idąc obok w milczeniu.‐ Przekaż swemu panu pozdrowienia i zapewnienie, że Horda zawsze honoruje warunki sojuszu. ‐ dodał Qurag i odprawił Cię gestem dłoni.
-
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Tak to każdy może gadać, a potem noże w plecy wbijać albo szpiegować. ‐ odparł, sugerując tym samym, że bez lepszych argumentów nie tylko nie pozwoli Wam ruszyć dalej, ale najpewniej też uśmierci.
Vader:
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//‐ Więc…? ‐ zapytał Centaur, gdy cisza się przedłużała.
-
-
-