Podmrok
-
-
Kuba1001
Vader:
Czekaliście i czekaliście, a tam nic… Lecz za to zauważyliście potwora, przypominającego monstrualnego kraba, który był Waszym celem, jak biegł prosto na Was z rozdziawioną paszczą i klapiącymi szczypcami.
Bulwa:
Skrel zareagował od razu, idąc razem z Tobą, podobnie jego Mutanci, kilku wojowników i nieco Twoich Skavenów. A pocisk nie wydaje się potrzebny, bo nic Wam chyba nie zagraża. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Tym razem dostał, a do tego boleśnie i diabelnie skutecznie, gdyż co można poznać po jego reakcji i fakcie, że zaczął się miotać, a przestał szarżować.
Bulwa:
Rozeszli się, a z Tobą pozostał jedynie Skrel i Mutanci, którzy byli zbyt wielcy, aby skutecznie zająć się przeszukiwaniem zabudowań groty. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Na dobrą sprawę trzeba było władować w to cholerstwo jeszcze osiem bełtów, żeby w końcu znieruchomiało.
Bulwa:
‐ Ich najbliższa osada jest jakieś dwadzieścia pięć kilometrów stąd, ale podobno Swiozęby z nimi trzymał i nawet kilka razy napadli na Gobliny. ‐ wyjaśnił Skrel.
‐ Nic. ‐ zameldował nagle jeden ze Skavenów. ‐ Wszystko zabrali. Wszystko. Pewnie by nawet chaty wzięli, jakby nie były tak mocno przymocowane do ziemi. -
-
-
-
-
-
-
-
-