Karczma "Pod Jajami Wroga"
-
Attero
Odrywa się od gry i przeciąga.
‐ Mam jedną ciekawą historię, akurat z tą bandą. Mieliśmy grać w jakiejś karczmie, a kilka dni później na zamku szlachcica tamtejszych ziem. O ile się nie mylę to było całkiem niedaleko od Gilgasz… Ale wracając. Występ w karczmie się podobał, więc nie dość, że dostaliśmy sowite wynagrodzenie, to jeszcze napiwki od klientów, żeby grać bis. A resztę byłam zbyt pijana, żeby pamiętać. ‐ uśmiecha się chichocze pod nosem.
‐ Ci panowie to były całkiem przyjemne wariaty. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
gulasz88
Nawet bardzo. Urocze i romantyczne. Dwoje odrzuconych z tego świata, splecionych w ciepłym uścisku w piwnicy przydrożnej karczmy. Prawdziwy początek wielkiej przyjaźni… a może czegoś więcej?
‐ Nie musisz za nic przepraszać. ‐ Szepnął jej do ucha. ‐ To raczej ja powinienem przeprosić ciebie.