Bryg ''Sieg''
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Severus Slitch
Z nową załogą dzień wydawał się piękniejszy, przez co kapitan Slitch cały czas stał koło swojego sternika, bacznie obserwując kurs i psychicznie przygotowując się do tego, co go czeka.
- Wiesz co jest zabawne w stwierdzeniu “zbliżamy się”? - zapytał sternika. - To, że zawsze się zbliżamy. Wyjdziesz z knajpy po przyjęciu zlecenia, to już zbliżasz się do jego wykonania. Znacznie lepsze byłoby stwierdzenie “widzimy cel”, nie sądzisz? -
- Panie kapitanie, widzę dym na horyzoncie. - powiedział w końcu sternik, rozumiejąc o co wcześniej Ci chodziło. Wolałeś usłyszeć o drakkarze Nordów lub jakimś statku czy okręcie pod banderą innego, wrogiego Cesarstwu, państwa, ale to też było warte sprawdzenia, walczyliście w końcu przeciwko Nordom, a te dymy to mogła być pamiątka po ich ostatniej wizycie.
-
Severus Slitch
Wyciągnął swoją lunetę i spróbował namierzyć nią źródło tego dymu.
- Widzimy więc kierunek, w jakim powinniśmy płynąć. Przynajmniej jak na razie. -
Tak jak się domyślałeś, były to dymy z jakiejś osady, a teraz raczej już jej spalonych szczątków. Od ciebie zależy czy poślesz tam ludzi na szalupach, aby sprawdzić to dokładnie, poszukać ocalałych i tak dalej, chociaż to bardzo wątpliwe, jeśli dokonał tego ktoś inny, niż Nordowie, na których polecono ci polować.
-
Severus Slitch
- Przepłyń bliżej - rozkazał. - Wątpię, że mamy tam ocalałych, ale jeżeli są, to zobaczą, że nie jesteśmy Nordami. I może się pokażą…
Z grubsza to wolał oszczędzić chłopakom widoku martwych i na wpół spopielonych zwłok kobiet i dzieci, jeżeli faktycznie miał do czynienia z Nordami. Cholerne szumowiny bez honoru…