Leśna Chata Jota Aikhjartssona.
-
-
-
Kuba1001
Maszerowaliście raźno jakiś czas, dopóki najemnicy nie postanowili, że zarządzą postój na poboczu, zapewne maszerowali już jakiś czas i potrzebowali chwili odpoczynku… Zajęli się właśnie odpoczynkiem, a także pili wodę z bukłaków, jedli podręczne racje sucharów i suszonego mięsa lub rozmawiali. Ty również możesz wykorzystać ten czas w jakiś sposób.
-
-
Kuba1001
Wykorzystałeś większość składników, ale pięć specyfików pozostało niedokończonych, gdyż nie masz odpowiednich substratów, jednakże mógłbyś je zdobyć w pobliskim lesie, bowiem najemnicy chyba jeszcze nie mają zamiaru wyruszać. A i zostawienie ich w tym stanie to coś niezbyt dobrego, w ten sposób zmarnujesz jedynie zainwestowane tam składniki.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Ano, było dobrze, nawet bardzo dobrze, dopóki nie poczułeś, jak w plecy boleśnie wpija Ci się grot włóczni, w każdej chwili gotów, aby przebić ciało i zatopić się w jakimś ważnym organie.
‐ Wilk w owczej skórze, co? ‐ zagadnął jakiś głos z tyłu. Znajomy głos… Czyżby nie tego myśliwego z wioski? -
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Wybacz, ale kości zostały rzucone. ‐ powiedział, ale na kilka sekund przed śmiertelnym pchnięciem i końcem żywota usłyszałeś szczęk pancerzy i kusz.
‐ Bądź jak jeleń, łowco, i zmykaj, albo ustrzelimy Cię jak ostatniego zwierza. ‐ powiedział Buźka, a reszta najemników poparła go zdecydowanymi r*chami głowy lub oręża. -
-
Kuba1001
//Ale takiego “zajebiście” już nie cenzurują, kiedyś cenzurowali.//
Obie strony jakoś nie miały zamiaru ustąpić, ale też najwidoczniej każdy czekał na ruch przeciwnika, aby coś zrobić, także masz wolną rękę, a przynajmniej do pierwszego, gwałtownego ruchu, który doprowadzi do wybuchu walki. -