On postąpił podobnie i ani myślał Cię zatrzymywać, podobnie jak wartownicy przed bramą, zwłaszcza że musieli zająć się teraz wylegitymowaniem kupieckiego wozu kierującego się do siedziby Magów.
//Jak nie będziesz mieszać się w fabułę mojego Robinsona Crusoe to nie wyrzucę Ci przez przypadek postaci na wyspie pełnej Krasnoludów, okej?
Klasycznie Gilgasz, zacznę gdy będziesz na miejscu.//