Heresh
-
Kuba1001
Angel:
I trafiłeś do pokoju niemal identycznego jak ten, w którym rozmawiałeś z Baronem. Jednak tam było też duże łóżko, szafa, jakiś kufer no i całość było mniejsza.
FD_God:
Wszyscy dość słusznie uznali, że lepiej nie pchać się na Heresh po zmierzchu, więc rozbito obóz, z którego na horyzoncie widać było już zamek. -
-
-
-
-
-
-
Angel_Kubixarius
‐ Że też to piękne cudo natury i mrocznej energii niedługo zostanie zaatakowane przez tych samolubnych wyznawców światła… cóż. Ja mogę tylko wskrzeszać ciągle nasze wojska… i od czasu do czasu rozsadzić paladyna thaumaturgią. Jestem za słaby… Bloodsuckerze, jeśli mnie słyszysz, proszę cię daj mi moc krwii na tyle silną, by daç radè temu wielkiemu zagrożeniu, albo chociażby przeżyç. Mimo swej słabości jednak nadal trzymam nadzieję, že przeżyję… przeżyję dla swej siostry… albo tego, co po sobie zostawiła na Elaridzie…
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Angel_Kubixarius
Zaczął się namyślać więc, jak najłatwiej to przeżyć i oszczędzić mocy, gdy nagle krzyknął eureka wpadając na dwa pomysły. Pierwszym było nauczenie kilku duchów nekromancji na poziomie takim by wskrzeszały tzw. mięso armatnie, drugim było zszycie kilku ciał w jedną nieumsrłą abominację i zamuast wskrzeszać kilka ciał wskrzesza się tylko jedno, potężniejsze. Z tymi pomysłsmi poszedł szukać jednego z lokalnych nekromantów by naradzić się, czy to" miałoby ręce i nogi".
-
Kuba1001
FD_God:
‐ Ta… Ale poza tą swoją glewią masz coś jeszcze? ‐ zapytał, by zmienić nieco przygnębiający temat o tak wielkiej przewadze liczebnej wojsk Nieumarłych.
Angel:
Pomysły dobre, ale wpadły na jedną przeszkodę: Korytarze zamku, w których najzwyczajniej się zgubiłeś. Ale to chyba tylko dobra niedogodność, nie?