Twierdza Plugawych Olbrzymów

[Kubeł1001]

Bilolus1

Powoli pokiwał głową i się zastanowił…

‐ Możliwe…możliwe, gdzie teraz mieszkają ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Myślę, że kręcą się gdzieś po twierdzy, ale pewnie niedługo przyjdą na kilkanaście głębszych.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ To i dobrze, bo i ja bym się napił .‐ uśmiechnął się z lekka ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To ile browców? ‐ zapytał, wracając za ladę. ‐ Dziś chlejmy na koszt firmy.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Stawiaj ile możesz, zobaczymy czy dzisiaj nie pobije swojego rekordu .‐ zaśmiał się siadając przy jednym z większych, długich stołów ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po chwili przyniósł pół tuzina kufli.
‐ A dla niej co? ‐ zapytał, wskazując na Oolę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ehm…hmm…ee…‐ miał dość duży problem z wymyśleniem jakiegoś napoju bezalkoholowego po czym palnął ‐. Nie zdobyliśmy na którejś wyprawie przypadkiem krowy ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zamyślił się na chwilę, ale szybko zrozumiał o co Ci chodzi.
‐ No, mamy mleko krowy, a ostatnio i kozy hodujemy.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ No to niech będzie i ono.‐ odparł ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odszedł i wrócił z czterema kolejnymi kuflami piwa i jednym kuflem mleka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Złapał więc natychmiast za jeden kufel żeby pochłonąć go w iście krasnoludzkim tempie, następne pił wolniej, czekając na Mutantów. Żeby zabić czas zagadał do Ooli

‐ Tak właściwie nigdy nie miałem okazji spytać, skąd pochodzisz Oolu ?‐ zagadał żeby jakoś nawiązać nić rozmowy ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W Verden, niedaleko Gibelest. Tam dopali mnie Orkowie i sprzedali do Kassus. ‐ wyjaśniła.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dziwna ta rasa orków, zapuszczają się gdzie mogą. Nawet tutaj miewaliśmy z nimi problemy ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ale tutaj nie poszło chyba im tak łatwo?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Nie wiem czy mówiłem ci jak orkowie nazywają to miejsce .‐ uśmiechnął się z lekka ‐. “Twierdza Plugawych Olbrzymów” po wielkiej rzezi którą już ledwie pamiętam ledwie kilku z nich wróciło i od tamtego czasu ze strachu niemalże nigdy się nie zbliżają.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Aha. ‐ powiedziała, ale dalsza wypowiedź uwięzła jej w gardle, gdy do karczmy weszło trzech innych wikingów.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wulfryk podniósł się od stołu niemalże od razu z wielkim bananem na pysku

‐ Swend,Ulf,Bors !‐ zakrzyknął na przywitanie starych znajomych śmiejąc się ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tak, to byli oni. I w ogóle się nie zmienili.
Ulf nadal miał śnieżnobiałe zęby, którym nie szkodziły litry piwa, jakie pochłaniał.
Swend cały czas zapuszczał swą brodę koloru popiołu, i ciągle związana była w trzy warkocze.
Natomiast Bors… Oko mu jakoś nie odrosło.
Ulf Białozęby, Swend Widłobordy i Bors Jednooki. Ta trójka również uśmiechnęła się (oczywiście najszerzej Ulf) i ruszyli by się z Tobą przywitać.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Uściskał każdego ze starych znajomych

‐ No panowie, może piwa ? Obgadamy stare dzieje a i może przyszłe .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na piwko zawsze chętnie. ‐ zakrzyknęli chórem i zgodnie ruszyli do stolika. Pierwszym co zauważyli to Oola, o którą oczywiście zapytali.