Menzoberranzan
-
-
-
-
-
-
Bilolus1
Jego cela była tak spartańska jak się dało… ściany równe, bez żadnych bruzd, bez drzwi ‐ jedynie właz kilka metrów przed nim na suficie… zawiesili go na czterech łańcuchach i uniemożliwili jakikolwiek ruch…od ostatniej wizyty minęło wiele godzin…mieli w ogóle zamiar go osądzać czy pozostawili głód aby to on dokonał egzekucji ?
Worgen szarpnął się lekko jednak nic to nie dało, łańcuchy były silniejsze niż on…czekał więc aż wreszcie ktoś nadejdzie…
-
-
Bilolus1
Opuścił zatem głowę, zwiotczał z lekka i po prostu wyczekiwał wsłuchując się w skapującą wodę… Czarne Pasy po niego przyjdą… ocalił ich więc i oni go ocalą… to tylko kwestia wyczekiwania… muszą się jednak pośpieszyć, za zabicie lorda zwykłego Worgena ścięto by natychmiast ale on był generałem… pierwszym ze swojej rasy na tej pozycji… mogłoby to wywołać…pewne problemy dla Mrocznych Elfów powiązane z jego pobratymcami… jednak jeśli wrobią go we wszystko…
Rozmyślał tak wpatrzony w podłogę, myśli kłębiły się w jego głowie coraz bardziej…co niejako dodawało mu sił.
-
Kuba1001
W końcu usłyszałeś kroki, a po chwili klapa w suficie otworzyła się, a po sznurowej drabince zsunęło się dwóch Mrocznych Elfów, zwykła służba więzienna. Rozkuli Cię, ale po chwili potraktowali jak wściekłego psa, zakładając kaganiec i specjalne kajdany, w których mieściły się całe łapy, po to, żebyś nie mógł użyć przeciw nim pazurów. Następnie poprowadzili Cię ku drabince, a później w górę, już na korytarz więzienia. Tam odeszli, a Ciebie przejęli właściwi konwojenci w postaci tuzina Mrocznych Elfów, każdy miał na sobie kolczugę, a w dłoni trójząb. Do tego mieli jatagany i sztylety. Mogłeś dać głowę, że ostrza wszystkich tych broni są zatrute… Całość otoczyła Cię ciasny kręgiem, a jeden pogroził Ci trójzębem.
‐ Idziemy. ‐ warknął, a pierwsi żołnierze ruszyli, wypada iść za nimi, bo nie masz innego wyboru. No, chyba że chcesz zginąć tu, na miejscu. -
Bilolus1
Spojrzał na nich z pogardą, bali się ‐ wiedzieli że gdyby nie kaganiec i kajdany stary wilk rozszarpał by ich na strzępy… zawarczał więc tylko na odpowiedź i ruszył ‐ starając się wyrównać tempo z Elfami…żeby przypadkiem nie dźgnąć się żadnym ostrzem.
Po drodze rozglądał się wokół… to dość ironiczne że jest jednym z niewielu którzy mają okazję zobaczyć to miejsce a zaraz będzie wydany na niego wyrok śmierci…
-
Kuba1001
Więzienie było przede wszystkim więzieniem, a więc były to ciemne, z rzadko oświetlane pochodniami, i wilgotne korytarze, po bokach których widać było cele, a w nich więźniów: Jeńców‐Goblinów wziętych w ostatniej wojnie, którzy jeszcze nie znaleźli sobie zajęcia jako niewolnicy lub byli zbyt groźni, aby ich wypuścić, nieco ludzi, Krasnoludów, Orków i Minotaurów siedzący za różne przewinienia oraz garść Drowów, byli to zapewne zdrajcy lub ci, którzy wiedzieli za dużo. Poza nimi musiały być tu w celi gdzieś jakieś Elfy, ale zapewne trzymano ich na wyższych poziomach, gdzie panowały lepsze warunki. Nie, nie dlatego, że Drowy je lubiły. Drowy ich nienawidziły, a lepsze warunki były potrzebne, aby dostarczyć ich w jak najlepszym stanie w charakterze niewolników dla co ważniejszych person lub jako rytualne ofiary dla Lloth ‐ Pajęczej Królowej i bóstwa Mrocznych Elfów.
-
Bilolus1
Gdy przyglądał się Goblinom zastanowił się nieco nad ironią tego świata… nie tak dawno on był tym który ich mordował i zsyłał tu setkami… a teraz sam skończył za kratami, no cóż…
Podążał zatem dalej za wyznaczonym przez strażników torem ‐ zastanawiał się czy ktokolwiek przybędzie aby spróbować go bronić.
-
Kuba1001
Niestety, nikt taki się nie pojawił. A Wy szliście po schodach coraz wyżej i wyżej, aż w końcu opuściliście podziemne więzienie i trafiliście do położonego na powierzchni… gmachu sądu. Za wejście służyła olbrzymia, dębowa brama o kilkunastu stalowych zawiasach. Po obu jej skrzydłach stało dwoje Minotaurów ze szczepu Taurenów, każdy odziany od stóp do głów w płytę. Posiadali dwa olbrzymie topory dwuręczne, sam widziałeś nie raz, jaką rzeź potrafią nimi urządzić. Na widok Mrocznych Elfów wyprostowali się i otworzyli bramę, a Wy ruszyliście dalej.
Pierwszym, co zobaczyłeś było światło. Jako Worgen doskonale widziałeś w świetle dnia i nocy, ale tak długi czas spędzony pod ziemią, bez nawet promyka słońca i nadziei, sprawił, że musiałeś zamknąć oczy. Mimo to byłeś prowadzony dalej, a gdy wreszcie otworzyłeś oczy, zobaczyłeś, że idziesz korytarzem wykonanym z pewnego krasnoludzkiego minerału, a miał on ciekawą właściwość, a mianowicie połyskiwał różnymi barwami przy każdym kroku Twoim i Twojej eskorty. Po bokach miałeś białe kolumny, a przed sobą kolejne drzwi i kolejne dwa Minotaury. Bez słowa otworzyli je i weszliście do kolejnego korytarza. Jakże ten kontrastował z tamtym! Brak światła, czarny granit, a zamiast kolumn pomniki największych Mrocznych Elfów ‐ polityków, dyplomatów, skrytobójców, dowódców, szermierzy, wojowników, a nawet był tam jeden odkrywca. Po przejściu przez ten pokój trafiliście wreszcie do właściwego gmachu sądu. Były tam kolejne dwa Minotaury i otworzyły one Wam drzwi. Sala sądowa wykonana była z granitu i białego marmuru, a także w niektórych miejscach z drewna. Wzdłuż korytarza stali Trunasi w najlepszych zbrojach, każdy zbrojony w młot oraz o dwóch szablach przy pasie. Twoja podróż skończyła się przy drewnianej barierce, do której zostałeś przykuty. Kajdan Ci nie zdjęto, ale kaganiec już tak. Dawna eskorta ustawiła się w ciasne półkole za Tobą, gdyż przed Tobą siedziała trójka sędziów. Były to oczywiście Mroczne Elfy, dwóch mężczyzn i kobieta. Za plecami każdego stał potężny Grauren. Po Twoich bokach była rada przysięgłych, po lewej mężczyźni, a po prawej kobiety.
Z trójki sędziów siedząca po środku kobieta uderzyła drewnianym młotkiem o blat stołu.
‐ Rozprawa w sprawie zdrajcy Worgena Vuka. ‐ powiedziała i skierowała na Ciebie swoje czerwone oczy. ‐ Oskarżony jesteś o zdradę, zabicie swego pana i ucieczkę z miejsca zbrodni. Co masz do powiedzenia? -
Bilolus1
Worgen obejrzał się wokół w ciszy, zaglądając każdej mijanej twarzy głęboko w oczy zatrzymując się dopiero na sędzinie. Warknął jakby zaśmiawszy się po czym odparł
‐ Mymi pierwszymi słowy dotyczącymi tej sprawy byłoby to iż nie uciekłem ‐ a przyjąłem na siebie zbrodnię której dokonał morderca. Nie zdążyłem obronić Tevmira .‐ nie używszy tytułu nieco go znieważył…ale czy to w tej sytuacji miało jakieś znaczenie ?‐. przed skrytobójcą który jak mi się wydaje ukrył się z pomocą magii mroku i idealnie wyczekał moment…
-
-
Bilolus1
‐ Co mogę jeszcze powiedzieć ? Nie ma żadnych świadków, nie ma nikogo kto by poręczył za moją wersję wydarzeń… o ile się orientuje jedynie narzędzie zbrodni jest jakąś wskazówką…wątpię aby taki sztylet mógł wpaść w moje ręce…przecież jestem tylko marnym Worgenem .‐ zaśmiał się ochryple, z tego co pamiętał owa broń wyglądała na bardziej zdobioną i przygotowaną specjalnie dla kogoś bogatszego ‐.
-
-
-
Kuba1001
I rzeczywiście go nałożono, a Wy, w sensie, że Ty i eskorta, wróciliście tą samą droga, którą tu przyszliście. Po chwili opuściliście gmach sądu i udaliście się za niego, gdzie już czekał kat, ścianka, kilkunastu kuszników, szubienica i topór wbity w pieniek. Znów zdjęto Ci kaganiec i rzucono gdzieś dalej.
‐ Możesz wybrać formę śmierci. ‐ powiedział jeden z członków eskorty i wskazał na plac. A więc do wyboru masz powieszenie, ścięcie lub rozstrzelanie. -