Gospodarstwo zielarza

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nikt nic nie odpowiedział, ale w sumie to wypada.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ruszył w jego kierunku. Przy sobie jedynie miał miecz, ale i jego obrócił go [pas] tak, żeby nie był pod ręką.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ruszyłeś i żadne ze zwierząt nie rzuciło się na Ciebie, co możesz uznać za plus. Tymczasem postać wyszła z cienia i okazało się, że jest to masywny Ork o pomarańczowej skórze, ostrych kłach, wielu tatuażach i jeszcze więcej bliznach i szramach. Ubrany był w uszyte ze skóry jeleni buty, spodnie i kaftan bez rękawów. Poza nimi miał też pas, a za nim zatknięty był wielki, ząbkowany nóż. Na plecach posiadał kołczan pełen dużych strzał, a w prawej dłoni dzierży on łuk długi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jeżeli się nie mylę, to tobie powinienem dziękować za pomoc z ostatnich dni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dokładnie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Więc dziękuję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To też ja jestem autorem wiadomości, którą dostałeś. Jaka jest Twoja odpowiedź?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Szczerze bardziej interesującą opcją jest bycie po stronie Sfory, niż bycie trupem. Mogę jakoś udowodnić, że jestem po jej stronie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Możesz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Co więc musiałbym zrobić?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To już pozostawiam Tobie. Jesteś Magiem, powinieneś być sprytny i pomysłowy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐I dodatkowo niezaznajomiony z interesami Sfory. Niestety, ale długi okres spędziłem na wyspie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nienawidzimy kilku Magów i Stalowych Ludzi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jakiś przebywa w okolicy? Mógłbym go wyprowadzić na linię strzału.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Stalowych jest tu pełno. Przynieś ich głowy i… witamy w Sforze.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ilu minimum?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tylu ilu zdołasz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową na znak zrozumienia.
‐W jakim mieście mam szukać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Sam możesz wybrać, byle ich dopadnij i przynieś ich głowy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową.
‐Zabiorę sprzęt i ruszam.
Wrócił do domu, zabrał całe swoje uzbrojenie, a następnie ruszyłw kierunku jakiegoś najbliższego miasta.