Miasto Ruhn

[Kubeł1001]

Lunaaax

Zapłaciła elfowi i podziękowała.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takimż razie Baron odjechał z miasta i skierował się do swojego domu, całą drogę rozmyślając nad zamachem i sprawami późniejszymi .

[Kubeł1001]

FD_God

‐Oby miód mieli dobry… Zdrowie, Selene.‐ Powiedział, po czym z kulturą począł jeść i pić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo: Więc pojechaliście do fortu w dość szybkim tempie.
Lunaax. FD_God:
W trakcie posiłku przysiadł się do Was jakiś elf. Nie ten, który dawał wam zamówienia.

[Kubeł1001]

FD_God

Spojrzał nieco zdenerwowany na elfa, który się przysiadł i zaraz rzekł.
‐Panie, ładnie to tak siadać przy kimś bez pytania?‐ Przerwał na chwilę posiłek i przyjrzał mu się.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Z dezaprobatą spojrzała na elfa, który się przysiadł.
‐ Właśnie ‐zawtórowała‐ Kultura nakazuje pytać o takie rzeczy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Kultura? Kultura? O czym Wy ku*wa gadacie?! ‐ powiedział po czym zaczął się drzeć:
‐ Oni nadchodzą! Uciekajcie z miasta! Jeśli zostaniecie czeka Was śmierć! Śmierć!
Kiedy skończył gadać wybiegł z karczmy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nawciągał się idiota jakiegoś świństwa, to teraz mary ma przed oczami.‐ Spojrzał jeszcze chwilę na wyjście z karczmy, a następnie począł kończyć pożywianie się posiłkiem oraz miodem pitnym.

[Kubeł1001]

Bilolus1

//a jo ;‐; ?

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ A co, jeśli w jego wypowiedzi było ziarno prawdy? – rzekła jakby bardziej do siebie, lecz po chwili dodała‐ Ale chyba masz rację. Smacznego – wypiła trochę miodu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐To wtedy z przyjemnością spojrzę śmierci w oczy i skręcę jej kark… Oczywiście metaforycznie.‐ Zaśmiał się nieco po ostatniej wypowiedzi. Ach, dziękuję i liczę, że miód wyśmienity.‐ Uśmiechnął się nieco kończąc już całą zawartość swojego talerza i pijąc już tylko ostatnią połówkę kufla/szklanki z miodem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A po posiłku usłyszeliście krzyki dochodzące zza karczmy.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Uśmiechnęła się lekko. Nie wiedziała, co odpowiedzieć i upiła kolejny, duży łyk miodu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Oho Selene, czas spotkać się ze śmiercią!‐ Powiedział uradowany i dopił już swój miód. Ja na pewno nie dam rady uciec dlatego zamierzam przynajmniej dobrze się zabawić przed rzekomym zgonem.‐ Wstał ze swojego miejsca i wyciągnął swoją Aneczkę zza pasa i wyjrzał zza wyjścia od karczmy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ulica przed karczmą była pusta, ale na murach i przy bramie trwała walka między żołnierzami Cesarstwa Verden i… armią złożoną z Demonów i Nieumarłych! Żołnierze póki co dawali sobie radę, ale Nieumarli szli prosto na nich ginąc setkami, ale to była dywersja. Na prawdę to Demony na tyłach siały postrach i mordowały topniejących żołnierzy.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Dopiła resztę napoju i odstawiła na stół.
‐ Miło było Cię poznać, Gerwazy. – rzekła do szlachcica wstając i kierując się do wyjścia ‐ No, na mnie już czas. Do zobaczenia, jeśli w ogóle będziemy żyć.
Po czym opuściła karczmę i skierowała się do biblioteki.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ciekawi mnie czemu idziesz do biblioteki skoro całe miasto staje w ogniu… Ale do zobaczenia, może spotkamy się po tej czy po tamtej stronie, bywaj.‐ Ukłonił się wobec kobiety i wyszedł przed karczmę dosiadając swojego rumaka. Następnie pogalopował nim w stronę żołnierzy przy bramie, gdy już dojechał na miejsce uważał czy nic nie poleci w niego od strony atakujących, po czym krzyknął.
‐Te demonie sku*wysyny atakują nas z kilku stron!

[Kubeł1001]

Lunaaax

//Kurde, nie zauważyłam posta Kuby ;‐;
Podbiegła do któregoś z żołnierzy i spytała się, czy może jakoś pomóc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
‐ Tyle to my kurna wiemy! ‐ krzyknął jeden z żołnierzy po czym padł martwy.
Lunaaax:
Kurde, a ja nie zauważyłem Twojego ;‐;
Otrzymałaś podobną odpowiedź.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ja pie**olę…‐ Powiedział nieco ciszej pod nosem, po czym przypomniał sobie o krysztale w mieście. Popędził więc konia w stronę kryształu licząc iż znajdzie się on w miejscu gdzie jest przechowywany.