Miasto Ruhn
-
-
-
FD_God
‐Dam ci jeszcze szansę stąd spie**olić, krasnoludku.‐ Powiedział do tego co jeszcze nie zalewał się własną krwią. Zakręcił ponownie szablą w swej dłoni, a runy poczęły się świecić od krwi umierającego. Gerwazy wykonał jeszcze kilka kroków od krasnoluda odsuwając się nieco od niego. Starał się przypomnieć czy to był akurat ten złodziej czy jeden z jego kumpli. Jeżeli był to ten pierwszy, to rzekł:
‐No widzisz, twoi przyjaciele radzili ci byś stąd się zabierał i patrz co ich spotkało, umierają zamiast ciebie w karczemnej walce…‐ Zaśmiał się głośniej.
Natomiast jeśli umierającym był krasnolud kanciarz to powiedział to nieco inaczej.
‐W sumie dobrze mu doradzaliście z tym zabieraniem się stąd, przeto teraz się tu wykrwawia bez nadziei na przeżycie, heh…‐ Spojrzał na żyjącego wciąż krasnoluda z lekkim uśmieszkiem.Oczywiście wykonał tylko jedną z opcji zależną od tego kto kim był.
-
-
-
-
FD_God
‐No i co teraz zrobisz, złodzieju? Twój kolega martwy, a człowiek pewnie próbuje mnie jakoś dorwać zak…‐ Obrócił się na pięcie dookoła siebie wykonując pełne cięcie zapobiegawcze w razie, gdyby ten człowiek był za nim, oczywiście gdyby był to ktoś inny to by opamiętał się z szablą.
‐… radając się za mną… -
-
-
-
FD_God
Ciężko westchnął i poruszył się swoim krokiem w stronę krasnoluda oryginalnie obierając trasę tak by iść na wprost do wyjścia. Jeżeli napatoczył się na przeciwnika to z miejsca zasypał go gradem ciosów, które byłyby zdecydowanie zbyt skomplikowane do obrony z uwagi na to jak mógł je wykonywać z pomocą “palucha” od szabli.
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Dobra chłopy, ma nauczkę na przyszłość, że nas się nie oszukuje, a tym bardziej by potem nie wracać po wpie**ol. Rzucić go do rynsztoka, a potem wrócić do karczmy i zapłacić oberży by sprzątnął krasnala z podłogi.‐ Podszedł następnie do swojego konia i wyciągnął z niego fajkę, nabił do niej nieco tytoniu i podszedł bliżej ściany.
‐Jak już to wykonacie to posłać któregoś do mnie, trzeba to w końcu opić.‐ Uśmiechnął się nieco do swoich i koniuszkiem palca zapalił tytoń w fajce zaciągając się i wypuszczając dym z ust. -
-
Kuba1001
Walka się skończyła, a facet skończył w rynsztoku. Natomiast Gerwazy dostał czymś w plecy. To była głowa krasnala zabitego w Karczmie. Zaraz po niej kawałek od niego wylądował trup. Wywalił je jakiś Mroczny Elf, który potem wrócił do Karczmy. A Karczmarz darł się:
‐ Żadnych rozrób w mojej Karczmie! Zapłacicie mi 50 sztuk złota za to. Wiem, że macie!// Ten wpis jest do waszej dwójki jakbyście nie wiedzieli :V
-
FD_God
//Pragnę napomknąć iż był on przy ścianie, więc oberwałby tą głową w ramię.
‐Tej, te ubrania to nie jest jakaś byle szmata!‐ Powiedział nieco zdenerwowany w stronę karczmarza. Dostaniesz te swoje 50 sztuk złota, bez problemu. Chłopaki z pewnością oddadzą te 50 jako moją część wygranej, no.‐ Odsunął się jeszcze nieco od trupa, by tego krew nie pobrudziła mu jeszcze podeszwy obuwia.