//W tym wypadku czerwoni.//
‐ Zajebiście, karczmarzu, jak nigdy. ‐ rzekł Bane i poprowadził gromadkę do swojego zwyczajowego stolika i zaprosił Cię gestem do siebie, wypada przynieść też piwko.
//To ma sens!//
Oni natychmiast opróżnili swoje, Bane swoim zwyczajem stłukł własny na swojej czaszce, później rzucił Ci na stół wypchaną po brzegi sakiewkę.