Karczma "Smocza Jama"
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wszyscy wyszli i właśnie w tej chwili do karczmy weszli dwaj Orkowie.
Pierwszy miał okazały zarost, w tym bujną brodę i bokobrody oraz oczy, które płonęły niczym rozżarzone węgielki. Nie nosił pancerza, z okrycie służyły mu spodnie, buty i to by było na tyle. Plus dwa rodzaje broni, ciężka i nabijana kolcami maczuga oraz wyszczerbiony topór.
Drugi miał wybitnie szpetną gębę, jakby połączenie najgorszych cech wyglądu Orka i Goblina. Odziany był już lepiej, pełne okrycie i pelerynę oraz zbroję skórzaną z płytkami żelaza. Uzbrojony był już jedynie w buławę, ale na plecach miał kołczan z bełtami, a w dłoniach dużą kuszę.
‐ Je*ie tu zdechłym Elfem. ‐ rzekł pierwszy.
‐ No. ‐ przyznał krótko drugi.
A wtedy oboje spojrzeli na Ciebie.