Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dziewczyna odetchnęła z ulgą. ‐Co chcecie ze mną zrobić? ‐ spytała się orków.
‐ To zależy.
‐Ale nie zabijecid mnie? ‐ spytała się niepewnie.
‐ To jedna z opcji. ‐ przyznał Ork. ‐ Zabiliśmy tyle osób, że jedna gówniara w tę czy w drugą stronę nie zrobi różnicy.
Przewróciła oczami i spytała się. ‐A konkretniej to jakie macie zamiary wobec mnie?
‐ Możemy Cię zabić, wypuścić, albo trzymać tutaj, dopóki uznamy to za konieczne.
Więcej już nic nie mówiła, tylko się patrzyła.
‐ Gdybyśmy mieli Cię zabić, to byłabyś martwa już dawno temu.
‐Numer siedem, osiem i dziewięć. W każdym są dwa łóżka.
Wystraszyła się, ale nie chciała tego okazać, więc patrzyła się w dół.
Bóbr: ‐ Klucze? Taczka: ‐ Więc Cię nie zabijemy, a przynajmniej taka jest nasza decyzja. Póki co. ‐ Dobra, mów lepiej co tu widziałaś? ‐ zapytał brodacz.
‐Eee… Proszek. Niebieski. ‐ odpowiedziała podnosząc głowę.
‐Ah, tak. Oczywiście. ‐ Podał klucze odpowiadające numerom pokoi których polecił goblinom.
‐ Nic poza tym?
‐Elfka… Macie tutaj elfkę, mówiłeś mi przecież. ‐ odpowiedziała i znów spojrzała się w dół.
Spojrzeli po sobie. ‐ Dobra. Póki będziemy w mieście, będziesz tu siedzieć. Jasne?
Valeria spojrzała się tylko na orków przymrużonymi oczami, a potem zuchwale przewróciła głową na bok wydając przy tym dźwięk podobny do: “Hmpf”.
A Ork podszedł, znów założył Ci knebel i cała trójka opuściła pokój.
Ostatnim tchem próbowała kogoś zawołać.
KrzyzBobr pisze:‐Ah, tak. Oczywiście. ‐ Podał klucze odpowiadające numerom pokoi których polecił goblinom.