No i mówił. Kapitan kiwał głową lub przerywał by uzyskać dalsze wyjaśnienia.
‐ Na pokład! Będziesz szorować galerę i masz nie zbliżać się do wyspy, chyba, że na mój wyraźny rozkaz. ‐ powiedział w końcu kapitan do marynarza.
Kapitan roześmiał się i uspokoił dopiero po chwili.
‐ Najpierw trzeba będzie sprzedać akwamaryn, przepić zapłatę, zwerbować załogę, przygotować zapasy i dopiero wtedy płynąć.
‐No to będzie mnóstwo czasu na to by znaleźć sobie nieco rozrywki na lądzie, postaram się wrócić na czas wypłynięcia jak tylko będę wtedy w mieście, może będą jakieś prace poza nim.