Wioska "Podmrozy"

[Kubeł1001]

Bilolus1

Kazimierz

‐ Dzień dobry Farnurze, smacznego życzę i jak zawszę owocnej podróży po jedzeniu .

Farnur

Zdjąwszy zasłonę hełmu zabrał się do jedzenia a słysząc szlachcica kiwnął mu lekko głową

‐ Witaj Kazimierzu, jak zawsze będzie owocna . Magowie mojego pokroju nie wybierają się na wyprawy bez pewności zarobku .‐ stwierdził dojadając swoją porcję po czym wypił trunek i zaczekał aż jego towarzysz skończy śniadanie ‐.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zasiadł przy stole, zabrał się do jedzenia. Następnie wypił kufel piwa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy zjedli, a służący dolali piwa i zabrali talerze.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Więc nie przedłużając, gdy zjedli i pożegnali się teleportował ich wprost pod schody wieży o której mówił Lord od razu odcinając ich od mrozu magią .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo, Bóbr:
//Zmiana tematu. Ja zaczynam. Jak dodam temat.//

[Kubeł1001]

Bilolus1

Kazimierz po wizycie swego dziwnego znajomego jak zawsze musiał zapić ten przedziwny strach który go łapał w towarzystwie Farnura, niby wiedział że nie zrobi mu krzywdy ale… to przecież nadczłowiek ‐ sługa Demonów. Więc mocno już pijany wwiercił się dupą w fotel przed piecykiem i patrzył się w niego bez celu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ogień wesoło buchał w kominku i kolejny, za**bisty dzień zbliża się ku końcowi.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Trzeba zobaczyć jak krasnoludom idzie ta palisada…‐ stwierdził mówiąc bełkotliwie, po czym wstał niemalże się przewracając i dodał ‐. Jutro…

Powolnym krokiem ruszył w stronę swojego pokoju i położył się spać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zasłużony sen przyszedł dość szybko i obudziłeś się dopiero koło południa.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Jasna cholera…jak ja nienawidzę dni kiedy on się tu pojawia…‐ stwierdził sam do siebie i zaczął powoli się ubierać, gdy skończył przyczepił szabelkę do pasa i wyszedł na dwór żeby obejrzeć pracę krasnoludów‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Palisada otoczyła już około jedną trzecią wsi, Krasnoludy, którym pozwoliłeś tu osiąść, zwiększyły od tego czasu wydobycie o jakieś pięćdziesiąt procent, a i wójt miał do Ciebie jakąś sprawę, gdyż przysłał po Ciebie jakiegoś chłopa.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Rzucił chłopu jedną srebrną monetę za fatygę po czym spacerkiem ruszył do Wójta swojej wioski, to witając starszych chłopów z wioski lub pozdrawiając przechodzących. Lubił mieć dobre stosunki ze swoim ludem .

Gdy dotarł do drzwi zapukał do nich czekając na wójta, nie chciał mu z buta wjeżdżać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wójt pozwolił wejść i gdy to zapewne zrobiłeś ujrzałeś nie tylko jego, ale też Orka z maczugą i buławą u pasa i toporem dwuręcznym w łapie. Jak to Ork, miał zieloną skórę, szpetną gębę i, co było dziwne, zdawał się rozmawiać, a może nawet negocjować, o czym z wójtem.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Co sprowadza cię w moje skromne progi zielonoskóry nieznajomy ?‐ zapytał na progu drzwi powoli wchodząc do wnętrza ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wójtu wynajął mnie, żebym zabił stwora co Ci podobno wioskę terroryzuje.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Rzeczywiście, przyda się pomoc z bestią.‐ po czym spojrzał na wójta wdzięcznie ‐. A i tobie dzięki że podjąłeś inicjatywę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową, a Ork wstał.
‐ To gdzie to bydle ostatnio widzieliście?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Przy linii lasu, tylko nocą wyłaziło i ognia się bało. Jak napi**doliliśmy w to bełtów to nawet nie poczuł więc nie próbowaliśmy na szable brać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A jak to wyglądało?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Wielki jak sku*wysyn niedźwiedź, długi na siedem metrów i z kościstym ogonem toto się prezentowało.