Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Mam gdzieś pokój i schowek na swoje rzeczy? Jak tak, to czy mogę iść tam natychmiast?
‐ Zapytaj kogoś to zaprowadzi Cię do koszar. ‐ powiedział zbywając Cię ręką.
‐Dobrze. A więc zaczął szukać tego ‘‘kogoś’’
Wystarczyło zapytać jakiegokolwiek członka bandy barona rozbójnika.
A więc na chybił trafił zapytał jednego z bandytów. ‐Możesz mi pokazać, gdzie są koszary?
Wskazał na kanciasty budynek w pobliżu stołówki.
//Baron rozbójnik mówisz ;v?
Udał się tam.
//Huehuehue…// Trafiłeś do budynku, a właściwie do wąskiego korytarza. Wszędzie były drzwi prowadzące do pokoi.
Poszukał wolnego.
Nie przedłużając trafiłeś na taki, na końcu korytarza.
Wszedł do środka, rozejrzał się za miejscem, gdzie zostawi swoje rzeczy.
Rzeczy były pewnie tam gdzie je zostawiłeś, czyli na dziedzińcu. Jeśli w ogóle je ze sobą wziąłeś.
Wrócił się po swoje rzeczy, a następnie zaniósł je do pokoju.
I tym sposobem Twe rzeczy znalazły się w pokoju.
Dobrze. A teraz udał się na plac.
Na placu skończono wyładunek łupów. Konie odprowadzono do stajni, a wozy do jakiegoś magazynu.
Przyglądał się temu w milczeniu.
Przyglądałeś się temu w milczeniu, a w tym czasie większość bandytów poszła do stołówki lub pokoi. Naturalnie zostali strzelcy na murach i patrole wewnątrz i na zewnątrz zamku.
Poszedł za tymi, którzy szli do stołówki. //Mam przy sobie ok. 500 golda ;‐;