Popielna Grań
-
Nie potrzebował nauczyć się szanować mroczne elfy, bo już jako tako to robił. Kilka razy walczył razem z nimi na froncie, do tego mieli magię, której Sendemir, nawet jako człowiek, pożądał. Może jego Pani będzie łaskawa i da mu możliwość nauczenia się jej? Może da się przemienić jakoś organizm Upadłego, by i Magię Mroku mógł obsługiwać? Podszedł do Elfów. - Moja godność Sendemir dziesięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąty drugi, Pierwszy Kompanii Popielnej Grani, pokorny sługa Pani Azer`Khalit, świeżo upieczony czempion Trzewi, weteran wojenny. - Przedstawił się zgodnie z wyrobioną przez lata formułką, miłym i ciepłym głosem, jakby przyjaznym. - Jak walczycie, z jakiej broni korzystacie, jakiej taktyki używacie i kto dokładnie będzie naszym przeciwnikiem? Wywiad donosił jaki rodzaj sił przeważa w jednostce? Musze odpowiednio dobrać grot i rodzaj włóczni ze względu na rodzaj pancerza. To samo z tarczą. - Dodał natychmiastowo głosem przenikliwym i zimnym jak lód. Był weteranem, wolał się odpowiednio przygotować.
-
- Walka nie będzie Twoim zadaniem. - odparł Książę-Admirał, który, w przeciwieństwie do Ciebie, nawet nie próbował udawać ciepła czy przyjaznych zamiarów. W jego mniemaniu łączyły Was zapewne jedynie interesy. - A przynajmniej nie z szeregowymi pachołkami, którymi zajmą się moi korsarze i żołnierze. Tak jak splądrowaniem skarbca. Ty masz jedynie wyciągnąć z wilgotnych lochów kogoś, na kim widocznie zależy Twojej pani.
-
- Liczę na owocną współpracę. Teraz jak i prawdopodobnie w przyszłości. - Odrzekł i ruszył uklęknąć przed swą Panią. - Pani, wiem iż to nie takt… Ale jest to związane z misją, na którą mnie posyłasz. Chciałbym odebrać nagrodę obiecaną mi przed wyjazdem. - Wygłosił płaszcząc się. Miał na nią pomysł i pomógłby mu znacznie nie tylko w tej misji, ale i w ogóle życia.
-
//Skąd pomysł, że masz wyższą pozycję? On chciał Ci powiedzieć, że jesteś tylko trepem, który ma wejść, wyciągnąć kogoś stamtąd i wyjść, a nie uświadomić Cię, że jesteś jakąś szychą.//
-
//
Czekam aż będę mógł się wywyższać… A teraz edit.
-
//Gwarantuję, że po tej misji na pewno będziesz mógł kimś pomiatać. Tylko od Ciebie i od podjętych wyborów zależy, jak wiele osób to będzie. Szanujmy się, tylko Ty tu grasz, muszę Ci się jakoś zrewanżować, że w ogóle masz ochotę.//
Zaskoczyłeś ją tym, a to zaskoczenie oraz obecność tutaj osób postronnych sprawiły, że uśmiechnęła się do Ciebie, najwidoczniej przychylając się do prośby.
- A jakiej to nagrody pragniesz, Sendemirze? - zapytała, przechodząc wokół Ciebie, mówiąc to głosem, który przyspieszył Ci nieco bicie serca. -
// Serio tylko ja tu gram? xD Nawet nie zauważyłem//
- Myślałem o tym w trakcie drogi, analizując walkę z Trzewi. To co poszło dobrze i to co poszło gorzej. Najbardziej przydałby mi się magiczny artefakt, bransoleta, która w zamian za odrobinę energii użytkownika generuje zbroję o wytrzymałości pełnej zbroi łuskowej z pełną skórznią, włócznię i tarczę. Mana zużywana by była tylko do przyzywania i odsyłania ekwipunku, albo najważniejszej funkcji, czyli naprawy. Naprawa korzystałaby z energii magicznej, ale pozwalałaby na natychmiastową rekonstrukcję strzaskanej tarczy czy naostrzenie stępionej włóczni. Dodatkowo poszczególne elementy tego “Etherycznego ekwipunku” można by wzywać i odsyłać niezależnie od siebie, na przykład tylko tarczę, tylko włócznią i tak dalej. Przyzwanie i odesłanie trwałoby jakieś pół minuty na całość, na poszczególne elementy odpowiednio krócej. Oczywiście artefakt byłby przypisany do mnie by zapobiec kradzieży. Jakby doszła do tego jeszcze opcja modyfikacji długości włóczni i tarczy, zostałbym prawdziwie pobłogosławiony. - Piękny umysł z Sendemira z głowy wyrecytował wszystkie specyfikacje tego, co chciał otrzymać, nadal klęcząc. -
//Był ktoś i dostał bana, Antek zrobił postać i jej nie ruszył, Radio obiecał Krasnala, ale nie zrobił, Vader kiedyś odpisywał, ale teraz nie ma czasu, a Ether porzucił tak ze trzy postaci, które zrobił jako pierwszy.//
- Czy nie sądzisz, że prosisz o wiele? - zapytała, a to, że nie odrzuciła Twej prośby od razu oznacza, że jest w stanie stworzyć lub zdobyć coś takiego. -
Milczał przez chwilę, myśląc co powiedzieć. - Nieostrzony miecz z czasem rdzewieje. Chcę tylko upewnić się, że z czasem będę bardziej użyteczny dla Pani. - Odrzekł zgodnie z prawdą.
// Ten typ, co dostał bana to było multi Czerwonki/Izy/chuj wie kogo jeszcze -
//Ta, to akurat wiem.//
Pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła.
- Wybierz dowolny oręż ze zbrojowni, abyś nie musiał polegać tylko na swojej nagrodzie, a potem przyjdź po nią, nim wyruszycie w podróż. -
- Jesteś zbyt łaskawa dla tak niskiej istoty jak ja. - Pokłonił się jeszcze mocniej, przyciskając czołem do posadzki, po czym wstał i ruszył do zbrojowni, by wybrać coś.
-
Do porachunków z sąsiednimi Demonami, obrony włości przed ewentualnym wypadem Leśnej Straży czy wreszcie w wypadku podjęcia wyprawy przeciwko ludziom, Wampirom, Elfom czy Krasnoludom - Popielna Grań posiadała okazałą zbrojownię, gdzie kowale, tak ludzie, jak i Demony, składali swoje wyroby. Zakon Gryfa miał lepsze, dobrze o tym pamiętałeś, Krasnoludy i część Wampirów również, ale i tak był to porządny oręż, w którym mogłeś do woli przebierać, były tam rozmaite zbroje, elementy pancerzy, hełmy, kolczugi oraz broń biała wszelkiej maści.
-
Wziął krótki miecz, krótką włócznię i jakiś puklerz, najlepiej stalowy. Sztylet też przyda się.
-
Odnalazłeś to wszystko bez trudu, ponownie wyekwipowany, jak na najlepszego wojownika w Popielnej Grani przystało. Jesteś już gotowy do drogi, o tak nieistotne rzeczy jak prowiant czy wierzchowiec zadbają inni, od Ciebie zależy, czy udasz się od razu do swej Pani po nagrodę, porozmawiasz jeszcze z innymi Nadludźmi czy zrobisz cokolwiek innego.
-
Poszedł do swoich przydupasów łamane na podwładnych. - Wyruszam na misję, nie będzie mnie kilka miesięcy. Dbajcie o Popielną Grań i dawajcie z siebie wszystko. - Wyrzekł do całej czwórki.
-
- Co za misja? - zapytał Melechis. - I czemu tylko Ty?
-
- Dużo mrocznych elfów, Stalowych i wody. Do tego wrócę z kimś. Tyle mogę ci powiedzieć, by nie zdradzić tajemnicy służbowej. A wyruszam tylko ja, bo to cholernie niebezpieczne, Pani najpewniej nie chce was narażać, jako nowicjuszy. - Wyrzekł kolorując rzeczywistość, po czym uznając, że wypełnił swój obowiązek informacyjny wobec podwładnych i ruszył do swej Pani. by odebrać nagrodę.
-
Ten jedynie prychnął, a reszta nie miała zamiaru Cię zatrzymać. Ty zaś otrzymałeś dokładnie to, czego pragnąłeś, słowo w słowo. Moce Twej Pani, jak i innych Demonów, były naprawdę niezmierzone. Czasu na podziękowania jednak nie było, bo kazała Ci się spieszyć.
-
Skinął tylko głową przyjmując prezent. - Przyniosę ci chwałę. - Wyrzekł tylko i ruszył razem z elfami. Uznał, że w sumie dobrze zagaić rozmowę. - Te, tak w teorii, Upadły mógłby się nauczyć Waszej Magii? Były jakieś próby? - Zapytał Admirała.
-
//Ile masz do niego pytań? Tak mniej więcej? Bo miałem w planie od razu robić zmianę tematu.//