Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Qogliotan [PBF]
  3. Popielna Grań

Popielna Grań

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Qogliotan [PBF]
219 Posty 2 Uczestników 5.3k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • bulorwasB Niedostępny
    bulorwasB Niedostępny
    bulorwas
    napisał ostatnio edytowany przez
    #21

    Ruszyli od razu do pałacu. Przed przekroczeniem jego wrót, obtoczył go wzorkiem, nie należał do najbrzydszych miejsc, spędził tu dobry czas. Teraz wraca z misji jako bohater. I tak też otworzył wrota, z szumem, krocząc dumnie, na przedzie hordy demonów niosącej dary, po bokach mając swój oddział. Nie odezwał się jednak, to gospodarz miał przywilej powitać ludzi do niego przychodzących. Sendemir czekał jeno, gotowy się ukłonić.

    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #22

      To, co od razu rzucało się w oczy, to pustki w pałacu, a wcześniej też w miasteczku, przez które przejeżdżaliście. Nie były to tereny szczególnie ludne, ale zawsze krzątali się tu jacyś Upadli, niewolnicy czy pomniejsze Demony, teraz jednak było tu o wiele puściej. Tym, co jednak dziwiło jeszcze bardziej, była obecność drowskich żołnierzy, w liczbie około setki, którym towarzyszył o połowę mniej liczny zastęp kuszników oraz dwóch budzących podziw, nawet wobec Ciebie, wojowników, być może samą gwardię władcy Mrocznych Elfów, Malekitha. Ci dwaj stali na warcie przed samymi wrotami pałacu, pozostali ustawieni byli w kilku równych szeregach na dziedzińcu nieopodal, wszyscy zamaskowani, milczący, ale na pewno nie umknęło im Wasze przybycie.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • bulorwasB Niedostępny
        bulorwasB Niedostępny
        bulorwas
        napisał ostatnio edytowany przez
        #23

        - Poselstwo? Kuźwa, ciekawie się zaczyna robić. - Powiedział pod nosem z uśmiechem. Albo poselstwo, albo wspólna kampania wojenna, jemu to obojętne, choć chciałby sobie gdzieś przez tydzień po leżeć i poobijać się. - Dobra gawiedzi, zawrzeć jadaczki, jak się któryś odezwie podczas rozmowy, przykuje język o łańcucha uprzęży mojego konia i będzie za nim biegał, bo inaczej go straci. Macie prawo się odezwać tylko gdy wydarzy się coś na prawdę ważnego. Poza tym, zejść na ziemię, siedzenie wierzchem podczas rozmowy z kimś stojącym jest niegrzeczne. Bądźcie uważni, może się okazać, że to nie są przyjaciele, ale jest na to mała szansa. - Wydał szybkie polecenia swoim najbliższym podkomendnym i zszedł ze swojego wierzchowca. Trzymając go za wodze, podszedł pewnie do dwóch wojowników. Wykonał głęboki ukłon, wręcz teatralny, zgodnie z etykietą demoniczną, choć z lekkimi naleciałościami gryfonów, w końcu kiedyś nim był. - Moja godność Sendemir dziesięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąty drugi, Pierwszy Kompanii Popielnej Grani, pokorny sługa Pani Azer`Khalit, świeżo upieczony czempion Trzewi, weteran wojenny. Mogę dowiedzieć się, co w mieście mojej właścicielki robią siły Drowów? - Przedstawił się całkowicie, nie pominął nawet numeru identyfikacyjnego.

        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #24

          Żołnierze stali tak, jak do tej pory, w równym szeregu, zwarci i milczący. Obaj Gwardziści skrzyżowali swoje długie włócznie, zagradzając Ci drogę do pałacu Twojej pani.
          - Nie obchodzi nas, kim jesteś, ani jak wiele osiągnąłeś, Demonie. - odparł jeden z nich, z widoczną pogardą wymawiając ostatnie słowo. Nie chodziło jednak o to, że gardził Demonami, wręcz przeciwnie, gardził Tobą, bo byłeś Upadłym, wedle niego ledwie marionetką w dłoniach o wiele silniejszych i potężniejszych istot. - Nasz pan, Książę-Admirał Halekoth Viernen nie życzy sobie, by ktokolwiek mu przeszkadzał.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • bulorwasB Niedostępny
            bulorwasB Niedostępny
            bulorwas
            napisał ostatnio edytowany przez
            #25

            Jak miło musi być będąc nieświadomym tego, że obrażając mnie, obraża też siebie. Czym tak na prawdę się różni ode mnie? Tylko tym, że moja wierność jest i fizyczna i mentalna, a jego tylko mentalna. Jest z marynarki, pewnie za dobrze nie idzie mu walka na lądzie, woli statki. Ale ja jestem lekko osłabiony po podróży, do tego, ze zniszczonym wyposażeniem. - Za pięć lat będziesz inaczej szczekał, długouchy psie. - Splunął po czym odszedł, uważny jednak, by nie zostać zaatakowanym w plecy. - Jakiś Halekoth Viernen wizytuje u naszej Pani i nie można im przeszkadzać. - Odrzekł z pogardą patrząc na długouchego. Lubił mroczne elfy, ale one jego już średnio. Spróbował porozumieć się telepatycznie, albo dać jakikolwiek inny mentalny znak obecności swej Pani. Skoro mogła ich karać i nagradzać na odległość, to coś takiego też powinno być możliwe.

            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #26

              //Zdanie, które do niego wypowiadasz, zaczyna się od początku wiadomości czy dopiero od fragmentu o długouchym psie?//

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • bulorwasB Niedostępny
                bulorwasB Niedostępny
                bulorwas
                napisał ostatnio edytowany przez
                #27

                …od “za pięć lat” i kończy się na długouchym psie

                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #28

                  Strażnicy w żaden sposób nie zareagowali, podobnie jak Twoi podwładni, ciekawi tego, co wyniknie z przybycia Mrocznych Elfów, oraz obawiający się ewentualnej kary za podpadnięcie gościom ich Pani. Tobie zaś udało się nawiązać telepatyczny kontakt, ale tylko na chwilę, później został on urwany. Cokolwiek działo się w środku pałacu,Twoja pani nie chciała, aby jej w tym przeszkadzano i pozostaje Ci liczyć, że zostaniesz przez nią zaproszony do środka, gdzie uzyskasz wyjaśnienia, tak szybko, jak to tylko możliwe.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • bulorwasB Niedostępny
                    bulorwasB Niedostępny
                    bulorwas
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #29

                    Pozostaje mu czekać. Rozkazał swoim ludziom rozbić obóz, mógłby niby pozwolić im na wałęsanie się po mieście, ale potem cięzko by było ich zebrać z powrotem. Czekając tak, spojrzał na Leari. - Co powiesz na mały trening? Może i znamy magię w teorii na tym samym poziomie, ale mogę nauczyć cię kilku sztuczek, których u nikogo innego nie opanujesz. Na przykład efektowności, która jest niezbędna w przypadkach pojedynków. - Zaproponował na rozluźnienie atmosfery i zabicie czasu.

                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #30

                      - Nie wydaje mi się, żebyś był w stanie nauczyć mnie wiele więcej, niż już umiem. - odparła z kpiącym uśmieszkiem. - To, że każdy Upadły ma naturalne predyspozycje do władania Magią Ognia nie oznacza od razu, że musi uczyć tego innych. Nawet jeśli jesteś oficjalnie moim dowódcą.
                      Cóż, nic dziwnego, wszyscy Upadli byli ambitni, butni i pewni siebie, a po zwycięstwie na arenie, z której jako jedyna, poza Tobą, rzecz jasna, wyszła o własnych siłach ta pycha wzrosła jeszcze bardziej.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • bulorwasB Niedostępny
                        bulorwasB Niedostępny
                        bulorwas
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #31

                        - W takim razie, zadam ci dwa pytania, które jakże wykształcona osoba powinna uznać za kpiące. Czym jest temperatura i jakie ma właściwości względem materii? Na czym tak na prawdę polega magia ognia w swych pierwotnych założeniach? - Zapytał z szyderczym uśmiechem. Sam by nigdy nie przytoczył teorii atomów i tego czym jest magia, gdyby uczył jej się tylko praktycznie, na szczęście miał wykształcenie jeszcze ze starego życia. Z tego co zauważył, to nawet demony tego nie wiedzą, albo po prostu nie przekazują tej wiedzy Upadłym. Odpowiedź jest prosta, temperatura to siła i prędkość materii lub jej drgań wewnątrz obiektu i siłą oddziaływania między ciałami o przeciwnym jej spektrum. Magia ognia polega na wprawianiu powietrza lub many w przypadku próżni do drgań, a następnie rozpoczynanie zapłonu many pomiędzy drganiami. To teoria akademicka wykładana u Gryfitów, a przynajmniej tak ją pamięta.

                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #32

                          Prychnęła pod nosem, nie udzielając żadnej odpowiedzi.
                          - Zadaj to pytanie jakiemuś Orkowi na Dzikich Polach, może zanudzisz go na śmierć albo rozkojarzysz na tyle, że zdążę spopielić jego cielsko. - powiedziała wreszcie, udowadniając tym samym, że nic nie robi sobie z wykładanej przez Ciebie teorii, uważając ją za bezużyteczną podczas prawdziwej bitwy.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • bulorwasB Niedostępny
                            bulorwasB Niedostępny
                            bulorwas
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #33

                            - Więc jesteś tępą dzidą bez szkoły. - Odrzekł z uśmieszkiem. - Zacznijmy od absolutnych podstaw. Cała materia wokół ciebie złożona jest z atomów. Jak do tego doszliśmy? Pewien pfu! człowiek Zaczął dzielić rzeczy na pół, czekając aż dojdzie do najmniejszej możliwej cząstki. Z czasem okazało się, że nie może tego zrobić przez brak narzędzi, ale w teorii, taki element, którego nie da się już podzielić, nazywamy atomem. Poza tym w świecie są jeszcze energie, prawa i reguły, ale one są w modelu magicznym zbędne, wszystkie poza jedną. Maną. Mana potrafi w pewnym stopniu zastąpić wszelką materię, imitując jej właściwości lub na nią oddziaływać i rezonuje z naszymi umysłami, pozwalając nam kształtować rzeczywistość. To obsługiwanie się maną nazywamy magią. - Dał jej krótki i bardzo uproszczony model magiczny. Takiego uczy się piętnastolatków. - Temperatura to prędkość z jaką poruszają się atomy wewnątrz obiektów. Dwa ciała przekazują ją sobie, aż dojdzie do momentu całkowitej równowagi, gdzie ich temperatury będą równe. Dlatego ogrzany kamień traci z czasem ciepło, oddaje je po prostu powietrzu, które przekazuje je w nie dalej, aż będzie to nic nieznaczące. Ale co to znaczy dla magii ognia? Magia ognia opiera się głównie na spalaniu materii, czyli procesie w którym temperatura jest tak duża, że obiekty się utleniają. Potrzebne do tego są dwie rzeczy, powietrze i paliwo. Magia ognia opiera się na generowaniu many jako paliwa i jej właściwości tak, by zapaliła się od razu po uformowaniu w formie gazowej. Czasem, gdy panuje próżnia, na przykład w czasie walki z magiem powietrza, musisz także zastąpić powietrze maną, gdyż inaczej nie dojdzie do zapłonu. Wielu zbyt pysznych magów o tym zapomina i zdycha w walce z byle człowiekiem wiedzącym jak działa świat. Posiadając tą wiedzę, dowiedziałaś się, że przy odpowiednim skupieniu i wyćwiczeniu, ogień możesz zapalić WSZĘDZIE, nawet pod wodą. Na podstawie tych teorii + podstaw alchemii, jesteś w stanie opanować najcięższe techniki, w tym eksplozję wody. - Mówił z coraz większym zdenerwowaniem. Starał się wyprzeć tej głupiej wrodzonej dumy, był jeno narzędziem w rękach swej Pani, więc musiał mieć jako taki szacunek do świata, który przecież też miał się stać jej własnością. - Moim zadaniem jest wyszkolić was tak, by nasza Pani miała z was jak największy pożytek, więc usiądź na dupie i słuchaj, albo poznasz mój gniew i będziesz tu siedziała nie przez chęci, a przez brak nóg! - Wydarł się na nią, w końcu był dowódcą, musiał wymuszać takie rzeczy. Powinna spijać każdego jego słowo, albo przynajmniej udawać, że to robi, żeby dawać przykład reszcie.

                            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #34

                              Melechis opanował do perfekcji, innych rozmówców naprawdę by zmylił i rzeczywiście mogliby oni uważać, że nie tylko Cię słucha, ale nawet czyni to z zainteresowaniem. Niestety, w praktyce był od tego daleki, jedynie udawał, aby nie narazić się na Twój gniew. Larah natomiast nie miał zamiaru Cię słuchać, jego dawne orcze ja było w nim zbyt silne, prawdopodobnie nawet wola jakiegokolwiek Demona nie byłaby w stanie zmusić go do nauki czy uważnego słuchania, był zwyczajnie głupi, ale mogłeś mu to wybaczyć. Leari zaś podczas Twojego wykładu ziewnęła ostentacyjnie kilka razy, dopiero po tym, jak się na nią wydarłeś mina jej nieco zrzedła i spuściła głowę w geście pokory, nie miałeś jednak pojęcia, w jakim stopniu był on szczery, a w jakim podyktowany strachem czy potrzebą chwilowego uznania Twoich racji. Każdy Upadły był ambitny. Wszyscy widzieli się na Twoim miejscu, zwłaszcza Melechis, a ostatnio i Leari. Być może nawet Larah marzył o czymś takim?

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • bulorwasB Niedostępny
                                bulorwasB Niedostępny
                                bulorwas
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #35

                                Prychnął tylko i machnął ręką na znak tego, że odpuszcza jej grzechy. - Melechis, słyszałem, że miałeś szansę na zostanie Heroldem. Jakim cudem żeś tu trafił? - W trakcie zadawania pytania wykonał kilka prostych kata włócznią na rozgrzewkę. Z czasem przechodził do coraz bardziej wymyślnych ruchów, w tym podbić na włóczni czy kopów z wymachem czy ataków spod kolana, jednak gotów był słuchać historii swego podwładnego. Robił to nie tylko w ramach treningu, chciał też rozładować emocje spowodowane podważeniem jego autorytetu najpierw przez mrocznego elfa, a teraz przez jego własną podwładną, a przede wszystkim zdziwić trochę swoich ludzi i Mroczne elfy. Ponieważ różnił się trochę od reszty Upadłych. Zazwyczaj rytuał przemiany pozbawiał cię większości wspomnień, zostawiając tylko te najbardziej zakorzenione. Sendemir pamiętał więcej, niż to, co go deklaruje i wpłynęło na jego wygląd. Nie wyglądał tak fantazyjnie jak reszta przemienionych przez Demony, w drużynie najpewniej tylko Learii mogła się pochwalić mniejszym stopniem przemiany. Pierwszy Kompanii pamiętał rodzaje formacji, style walki, strategie, taktyki i teorie, których został nauczony za swojego pierwszego życia. Najpierw zaprezentował typową walkę włócznią Upadłych w formie kata oficjalnego, nie stosowanego w walce. Bardzo dziką, nastawioną na brutalność i efektywność, ale zapewniającą mniejszą dozę obrony. Potem dodał do swego ćwiczenia magię ognia, przedłużającym tym samym dźgnięcia i zostawiając zakrzywienie powietrze za wymachami. Potem zgasił ogień i zupełnie zmienił styl, przeszedł do Kata gryfitów, używanego jako pokazówka jego zakonu. Precyzja, szlachectwo i dostojność, idealne wyważenie pomiędzy obroną, atakiem i unikiem, ale brak sztuczek czy brudnych zagrań. Gdyby dalej władał magią metalu mógłby… Nie ma co myśleć o takiej herezji, to nie wróci i jest niegodne. Następnie dodał do tego stylu ogień, pokazując płonące koła w jakie zmienia się obracająca włócznią, kule ognia wychodzące z prostego sztychu, czysty i piękny pokaz siły. Następnie ponownie zgasił ogień i zaprezentował połączenie obu stylów, coś co wychodziło mu nadal średnio, więc zostawał przy podstawach. Jednak było to piękne. Jeśli pierwszy styl można nazwać wężem, gdyż był podstępny i zły, reprezentował podziemie, a drugi orłem, gdyż był czymś wyższym, dostojnym i “dobrym”, to do tego pasuje najbardziej połączenie tych obu, smok. A teraz smok zionie. Dodał ogień do swych ataków. Potem zaczął płynnie przechodzić z formy płonącego węża do ognistego orła, jako przejścia używając smoka właśnie, aż poczuł zmęczenie. Jako tło, słuchał historii swego pokomendnego.

                                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #36

                                  Ten jednak milczał, odpowiadając dopiero wtedy, gdy skończyłeś swoje sztuczki:
                                  - Zabiłem nie tego co trzeba. - odparł, zadziwiająco krótko i widać, że raczej wiele więcej z niego już nie wyciągniesz. Tymczasem drzwi do pałacu się otworzyły i pojawił się w nich jeden z Impów służących Twej pani, mówiący coś do jednego z gwardzistów Drowów, a ten z kolei skinął na Ciebie, abyś podszedł.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwas
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #37

                                    Schował włócznie i podszedł do nich. - Jakie są rozkazy? - Spytał patrząc drowowi prosto w oczy.

                                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #38

                                      Prosto w przyłbicę hełmu tak dokładnie, ale miałeś przeczucie, że akurat tacy wojownicy jak oni wytrzymaliby wzrok niejednego Demona, nie mówiąc o Upadłych. Niemniej, tym razem nie byli oni już tacy butni jak ostatnio, ten zapytany odparł tylko krótko:
                                      - Możesz wejść i wziąć udział w naradzie. - powiedział i rzucił okiem na Twój orszak. - Sam.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwas
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #39

                                        Bez powiadamiania swoich, ruszył do środka. Gdy tylko zobaczył swoją Panią, wręcz padł na kolana, ale się nie odezwał. Przywilej powitania należy do właściciela domu.

                                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #40

                                          Spotkałeś ją w sali tronowej, jak lubiła nazywać to pomieszczenie. Wszystko wręcz biło tu w oczy od przepychu i luksusu: Futra i skóry dzikich zwierząt, wojenne lub łowieckie trofea w postaci wiszących na ścianie łbów zwierząt, potworów i przedstawicieli różnych ras, wspaniałe dywany i arrasy, płaskorzeźby, marmurowe kolumny, wszystko skrzące się od złota, srebra, bursztynu i cennych klejnotów. Poza tronem, również wspaniale zdobionym i złoconym, znajdował się tutaj niewielki stół i kilka krzeseł, służących przeprowadzaniu rozmów z najbliższymi zausznikami lub najważniejszymi gośćmi. Poza swą panią zastałeś tu jeszcze Elfkę, niewolnicę, przez wymieranie jej rasy bardzo drogi i luksusowy towar, oraz dwóch Mrocznych Elfów. Pierwszy z nich był kosarzem z osławionych Czarnych Ark, o których nawet tu słyszeliście, o czym dobitnie świadczył jego specyficzny pancerz. Drugi również miał dość ciekawą zbroję, ale w przeciwieństwie do swego kompana to on musiał być tym wysoko postawionym szlachcicem. Owszem, również był ogorzały od słonej wody, słońca i wiatru, z licznymi bliznami, śladami po walce, ale sama jego postawa, sposób poruszania się, siedzenia czy nawet mowa zdradzały, że do swojego tytułu nie dostał się tylko dzięki umiejętnościom i odwadze w boju, ale też rodzinnym koneksjom.
                                          - Wstań, Sendemirze. - powiedziała do Ciebie Twoja pani, a później wskazała kolejno najpierw na szlachcica, później drugiego Drowa: - To nasi nowi sojusznicy, Książę-Admirał, Halekoth Viernen i jego najbardziej zaufany porucznik, Vertekt Ostrze Pogardy. Przybyli tu omówić z nami pewne interesy, co do których niezbędna będzie nam Twoja wiedza i rada.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy