Miasto Gilgasz.
-
Taczkajestfajna
Alek
‐Do nocy trochę czasu, więc pora go zapić. ‐ Powiedział do siebie, oczywiście w nocy najlepiej kolekcjonować dusze. Zaszedł do jednej z karczm i podszedł do lady. ‐ Podaj pan flaszkę i kieliszki.Jayna
‐Tak trochę się zastanawiam, co wy robiliście w lesie? ‐ Zapytała się dwójki, ale pytanie bardziej kierowała do tego, który posiada język. -
Kuba1001
FD_God:
//Nie wiem, a że nie mam ochoty przekopywać się przez tych kilka stron tematu, to można uznać, że tak.//
Max:
Cóż, to mający kilka pięter budynek, a więc nie. Musiałby wspiąć się po idealnie płaskiej ścianie, a wcześniej pokonać wysokie ogrodzenie lub bramę z gburowatym strażnikiem.
Wiewiur:
No i choć to trwało, to masz teraz zarąbisty miecz.‐ Tego już musisz się sam dowiedzieć, choć wiem, że ma żonę i córkę, a najchętniej przyjmuje do siebie bogate lub wpływowe osoby.
Taczka:
Wybór padł na karczmę, w której wykupiłeś pokój.
‐ A czego dokładniej nalać?‐ Wysłał nas, żebyśmy Cię przypilnowali, tak w razie czego. ‐ odrzekł Rodo, podczas gdy drugi wycierał krew z broni.
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
Dumny z siebie, powiesił go nad ścianie, tak żeby pierwsze co zobaczył klient wchodzący do środka, to właśnie taki zarąbisty miecz. Poszedł też sprawdzić, czy na tablicy którą zamontował niedaleko, przy ścieżce są jakieś ogłoszenia.** Tarn **
‐ Gdzie Cię szukać, jak już wykonam zadanie? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
FD_God:
Trafiłeś tam i niewiele trzeba było, abyś zasnął, a później obudził się nad rankiem.
Max:
Wskazał jedynie na jakieś drzwi.
Wiewiur:
Udało się.Trafiłeś tam, wieża była wysoka i strzelista, wykonana ze starego kamienia. Była także ogrodzona oraz przy jedynym wejściu do niej stało dwóch halabardników.
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:
Rafael:
‐ Lodowa Śmierć to największy Smok jakiego spotkałem, od nosa do czubka ogona mógł mieć ponad dwadzieścia metrów długości. Straszny stwór. Drugi był mniejszy, zaledwie dwanaście metrów. Spotkałem go w Głazogarbach. Lodową Śmierć zgładziłem razem z pewnym moim znajomym, a z drugim rozstałem się w pokoju, choć obiecał, że zabije mnie jeśli kiedykolwiek zobaczy moje przeklęte, fioletowe oczy.// Zacytowałem ostatni twój odpis, żebyś nie musiał szukać po stronach :v //
Rafael- ‐ Ja spotkałem tylko jednego, jedynego smoka. Wielkiego i o specyficznym usposobieniu. *
-
-
Kuba1001
//Wcale nie przeszkadza mi, kiedy tyle osób pisze w jednym temacie. Serio, w ogóle. Bo jedynie Gilgasz jest prawilną lokacją, reszta to jakieś zadupia i rudery, nieprawdaż?//
Rafael‐Mangozjeb:
‐ A można jaśniej? ‐ spytał, tym razem to on był zainteresowany Twoją historią.
Creepy:
‐ To dobrze. Nasz przeciwnik do łatwych oponentów nie należy.
FD_God:
Jeszcze zapewne spali, obecnie był tylko karczmarz, którego ciężką dolą było właśnie wstawanie najwcześniej.
Max:
‐ Puka się, ku*wa! ‐ usłyszałeś zaraz od progu i w Twoim kierunku poszybowało jakieś zawiniątko.
Wiewiur:
Ruszyłeś w stronę miasta, intensywnie myśląc nad reklamą.‐ A co Cię to obchodzi? Jesteś umówiony z szefem?
Angel:
‐ Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? ‐ spytał standardowo jeden ze strażników.