Miasto Ur
-
FD_God
‐Panowie w banku znają moją gębę lepiej niż ja sam, to chyba nie wystarczy. Mają też moje akta w Akademii Magii, ale to daleko… Zawsze mogę na miejscu pokazać jakieś sztuczki magiczne, przecież tego niewolnik raczej by nie potrafił. Warto też napomknąć iż nie wiadomo czy żyje wciąż osoba zajmująca się tym straganem, jeżeli taki żyje to jestem w stanie wypłacić ze swojego konta w banku kwotę, która wynosiła by tyle za te kobiety, które próbowałem uwolnić.
-
Konto usunięte
FD_God,
Niektórzy ludzie postanowili skorzystać z okazji by dorobić sobie jednego niewolnika więcej. Zaciekawili się Tobą, kiedy to usłyszeli o tym, że coś tam z magią potrafisz, i że nie masz dokumentów przy sobie.
‐ Toż ta twarz mi się znajoma wydaje! Akurat dzisiaj jeden niewolnik mi zaginął! ‐ stwierdził handlarz stojący z boku.Strażnicy słuchali ciebie do połowy, do czasu kiedy padło stwierdzenie przez jednego z handlarzy, że cię kojarzy. Wtedy stali się bardziej podejrzliwi, a i podejrzliwość spotęgował także fakt, że chciałeś pokazać jakąś magiczną sztuczkę. Chyba strażnicy nie lubili magów.
‐ Żadnej magii, już znamy te wasze sztuczki! Mój brat też się spotkał z taką sytuacją! Mag chciał mu pokazać sztuczkę, a skończył spalony żywcem. ‐ dwóch strażników podniosło kuszę, trzeci zaś zaczął handlarzowi zadawać pytania. Chyba nikogo nie obchodziły twoje znajomości w banku ani fakt, że chciałeś płacić. Skoro miałeś pieniądze to mogłeś sobie przekupić kilku bankierów, nikt nie chciał ci wierzyć.Myślenie niektórych strażników jest powalające, godne durniów.
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Rozmowa jednego strażnika z handlarzem nadał trwała, słyszałeś tylko jej skrawki.
‐ Ktoś może to potwierdzić? ‐ spytał strażnik.
‐ Moi pomocnicy na pewno to potwierdzą. ‐ odrzekł.
‐ Ilu ich jest? ‐ spytał ukradkiem.
‐ Siedmiu.
Dalszej części rozmowy nie słyszałeś z powodu krzyków strażnika, który podstawił ci kuszę bliżej mordy.‐ Nekromanta pieprzony! ‐ najwidoczniej ludziom wskrzeszanie kojarzyło się tylko z nekromancją, drugi dodał po chwili. ‐ Pan oficer jest zajęty czymś ważniejszym nim zbiegły niewolnik! Albo się uspokoisz albo cię spętamy jak prosiaka!
-
-
-
Konto usunięte
FD_God,
Udało się uszkodzić mechanizm kuszy jednego ze strażników z drugim to już inna sprawka ‐ nie udało się i tyle, może trzeba próbować dalej marnując energię?
Do zbiorowiska dobiegli pomocnicy handlarza i po rozeznaniu w sytuacji oraz kilku porozumiewawczych kiwnięciach głowy, a także puszczaniu oczka, które umknęło strażnikowi ‐ zaczęli potwierdzać wersję wydarzeń odnośnie tego, że jesteś “zagubionym” niewolnikiem.
Strażnik wrócił do ciebie wraz z handlarzem.
‐ Panowie oto wasz zagubiony towar. Proszę następnym razem lepiej pilnować swoich rzeczy ‐ stwierdził spoglądając na Twoją osobę i czekał aż zagarną Cię.
‐ Już my się nim zajmiemy. ‐ stwierdził jeden z pomocników podchodząc do Ciebie z łańcuchami. -
-
Konto usunięte
FD_God,
Jeden widząc wyciągnięte dłonie odruchowo wystrzelił z kuszy ‐ był to ten, któremu udało się uszkodzić broń. Skończyło się tym, że bełt nie wystrzelił co było bardzo zaskakujące zwłaszcza dla strażnika, który się zirytował.
‐ Krwa, jbany czarownik! ‐ chwycił za miecz opuszczając kuszę na ziemie i czekał na reakcję reszty.Pomocnik odsunął się i rzucił łańcuchy na ziemi.
‐ No i masz, nie widziałem jeszcze , żeby zwierzęta potrafiły mówić i się stawiać. ‐ reszta pomocników dobyła swoich broni w postaci szabli.Strażnik z nieuszkodzoną kuszą krzyknął.
‐ Ręce na ziemie pieprzony magu! Inaczej cię podziurawię.Trzeci strażnik pobiegł po posiłki, gdyby w razie czego trzeba kilku więcej do obezwładnienia zwierzęcia jakim byłeś.
-
FD_God
‐No dobrze, już dobrze…‐ Rzekł z lekkim uśmieszkiem, po czym położył swoje dłonie na ziemi, jednak nie był to zbyt mądry plan z uwagi na to iż ziemia była jego ulubioną domeną. Następnie uformował znak koła na ziemi, a w dosłownie chwilę dookoła niego pojawiła się skalna pokrywa na tyle gruba by zatrzymać strażników na jakiś czas.
-
Konto usunięte
FD_God,
Utworzenie skorupy w miarę się udało, było to dość efektywne ale swoje kosztowało. Wymuszenie na ziemi takiej uległości musi mieć swoją cenę. Dość duży pokład energii został wykorzystany, pojawiły ci się przez chwilę mroczki przed oczyma i zakręciło w głowie. Aktualnie byłeś w miarę bezpieczny.
Tymczasem na zewnątrz skorupy strażnicy i pomocnicy handlarza uderzali metalowymi mieczami o skałę licząc, że ją rozwalą ‐ łudzili się i byli głupi. Do twojego ucha docierały pojedyncze kwestie.
‐ Dawajcie kilofy!
‐ Wzywaj posiłki!
‐ Co ty robisz debilu, mieczem tego nie rozwalisz?
‐ Trzeba było go od razu obezwładnić!
‐ Wołaj alchemika, niech to wybuchnie! -
FD_God
‐A może byście po prostu spi***alali?! Kuźwa…‐ Rzekł do siebie, po czym posiadając mroczki przed oczami przetarł je nieco, po czym usiadł w postawie jak do medytacji, a następnie zaczął w sobie gromadzić energię. Tak samo w postawie medytacji i przy zamkniętych oczach “uaktywniała” mu się echolokacja dzięki której widział całkiem dobrze co działo się poza kamienną kopułą.
-
Konto usunięte
FD_God,
Strażnicy Cię nie usłyszeli, zagłuszył twoją osobę hałas sztormu rozmów i krzyków.
Na zewnątrz wszystko szło pełną gęba. Najpierw przyniesiono kilka metalowych kilofów i zaczęto nimi walić o skorupę, jednakowoż szybko zrezygnowano z tego pomysłu i odstawiono na drugi plan.
‐ Nie jestem górnikiem nie będę kilka godzin napieprzał w skałę! ‐ oburzył się strażnik. ‐ Wołaj tego alchemika, niech to wybuchnie czy cokolwiek.Jak powiedziano tak zrobiono, jeden ze strażników opuścił targ niewolników i ruszył po rzekomego alchemika.
-
FD_God
‐Zatem pora na plan B…‐ Rzekł, po czym czekał na rzekome przybycie alchemika by na kilka‐kilkanaście metrów przed podejściem do kopuły podstawić pod nogę skałę tak by na 100% miał się na niej obalić i zrobić krzywdę najwyżej tłukąc butelki ze swoimi chemikaliami. Dalej pozostało mu zbierać energię na zabawę w krecika.
-
Konto usunięte
FD_God,
Minęło kilka minut w których strażnicy zamieniali między sobą wulgaryzmy i uświadamiali siebie nawzajem jak podłym zawodem trudniły się ich matki.
Wreszcie rzekomy alchemik przyszedł z eskortą kilku strażników, dzięki swojej mocy mogłeś zauważyć, że niósł on jakieś naczynie, najprawdopodobniej szklane. Podszedłszy pod kopułę został zalany gradem pytań. Słyszałeś tylko nieliczne, strażnicy nawzajem siebie zagłuszali.
‐ Będzie duży wybuch?
‐ Zabije go to?
‐ W jakiej odległości wylądują odłamki skał?Odpowiedź alchemika była prosta.
‐ Nie będzie wybuchu, żrący mieszanka załatwi wszystko. ‐ podszedł do skorupy i zaczął wylewać na nią mieszankę, drobnymi porcjami, powoli. -
FD_God
‐Dobra, pora znikać…‐ Po zebraniu dostatecznie dużej ilości energii na prędko wykonał kilka symboli za pomocą dłoni, po czym zapadł się pod ziemię i już będąc na kilka metrów pod nią za pomocą magii ziemi jak i echolokacji począł przemieszczać się w stronę bramy, robił to tak szybko niczym krecik.
-
Konto usunięte
FD_God,
Udało ci się zapaść pod ziemię, udawanie krecika było w miarę proste ‐ przez kilka metrów. Potem rozstępując kolejne warstwy skalnej musiało się coś stać. Miasto było położone na pustyni, pierwsze dwa trzy metry w głąb to warstwa skalna, a potem piasek. Postawiłeś stopę w nieodpowiednim miejscu i wykonując kolejne rozstąpienie ziemi poczułeś mocne uderzenia, a głęboki piach runął na Ciebie, zasypując Cię w błyskawicznym tempie. W takich sytuacjach działa się szybko i każda sekunda się liczy.
Skorupa została przeżarta przez silnie żrącą mieszankę, strażnicy spojrzeli po sobie zirytowani.
‐ K*rwa, zapadł się pod ziemie. ‐ wszyscy spojrzeli na miejsce w którym powinieneś być. ‐ Jak nie udławi się piachem to wykończoną go pustynne potwory. -
FD_God
‐O nie, nie zamierzam umierać w ten sposób!‐ Szybko postanowił podnieść piasek nad sobą i nieco przeczołgać się w tył gdzie byłoby już znacznie bezpieczniej. Będę tego żałował…‐ Będąc dalej na efekcie adrenaliny oraz posiadając dosyć spore zgromadzone pokłady energii, wykonał dłonią znak trójkąta, a skały zaczęły formować się dookoła niego w tenże podobny sposób tworząc coś w rodzaju wiertła. Następnie wiertło kręcąc się zaczęło poruszać się do przodu, wraz z pomocą niby echolokacji oraz wiertła szedł cały czas dalej, aż w końcu udałoby mu się przekroczyć bramy miasta.
-
Konto usunięte
FD_God,
Emocję miały w tej sytuacji dużo do powiedzenia, pod wpływem adrenaliny twoje siły zostały zwiększone, a piasek, który sam w sobie jest dość trudny do manipulowania ze względów swej złożoności ‐ spowodowało, że uniosłeś piach i udało ci się wydostać. Dalsze czynności mijały z trudem ale były efektywne, napierałeś dalej, ni to szybko ni to powoli, w średnim tempie.
Za godzinę powinieneś minąć główną bramę o ile wytrzymasz tyle czasu bądź coś Cię nie zarżnie. -
FD_God
//Cholernie duże to miasto chyba, że aż godzinę drogi. Powinno to z max 5 minut zająć :v
Skoro i droga rozciągała się nieubłaganie to można było wykonać znacznie ciekawszy manewr. Mianowicie postanowił powoli kierować się ku górze w jakiejś odleglejszej części miasta tak by wyjść na powierzchnię dopiero w jakimś miejscu bez ludzi dookoła.