Miasto Ur
-
Kuba1001‐ Nooo… Widzi panienka, kunsztowna robota, jedyny taki w swoim rodzaju, robiony przez samego Gamilna, naszego krasnoludzkiego mistrza kowalstwa, przed tym jak poszedł pracować do Żelaznych Kuźni i zginął. ‐ odparł brodacz, na chwilę zatapiając się we wspomnieniach. ‐ Tani to on nie może być, za mniej jak dwieście złota nie sprzedam.
-
-
-
-
Kuba1001Odnalazłeś go bez problemu, zajmował niemalże połowę całego terenu przeznaczonego pod targowiska w tej pustynnej metropolii. Całość była dość ciasno zabudowana, aby wykorzystać to miejsce do maksimum, ale istniały granice i oddzielające stragany pasy wolnej przestrzeni, których pilnowali sami handlarze bądź najęci przez nich najemnicy. Na każdym straganie zaś pełno było niewolników, postaci różnych ras, w różnym wieku i o różnej aparycji, różne też były koleje losu, które ich tu zawiodły. Słowem, mogłeś wybierać i przebierać spośród najlepszego żywego towaru w całym Ur, Nirgaldzie, a nawet Elarid.
-
-
-
-
Kuba1001‐ Stare, bardzo stare kroniki. ‐ odparł, obejmując Cię, gdy podeszłaś bliżej. ‐ Zakupy udane? ‐ dodał, szerząc śnieżnobiałe i równe zęby w uśmiechu. Nie musiałaś pytać, skąd wie, że byłaś w mieście, bo pewnie zameldowała mu o tym straż bądź służba, a może nawet wysłał za Tobą jakiegoś swojego szpiega, żeby miał Cię na oku?
-
-
-
-
-
-
Kuba1001Ze względu na późną porę wielu handlarzy zwijało już swoje stragany, ale Krasnolud czekał cierpliwie na swoim miejscu, licząc najwidoczniej na jakichś spóźnialskich klientów. Na Twój widok uśmiechnął się szeroko i bez słowa podał Ci zdobną broń.
‐ Dwieście złota. ‐ przypomniał, gdy tylko wypuścił sztylet z dłoni. -
-
-
-
Kuba1001Ze straganu dość łatwo coś ukraść, nawet nie stosujący wymyślnych sztuczek, a i napad na takie miejsce jest dość prosty, więc nie, nie znalazłaś żadnego. Dopiero nieco dalej, w pewnej odległości od bazaru, gdzie rozciągały się już budynki z piaskowca, dostrzegłaś kilka sklepów jubilerskich.
-