Imalin
-
-
-
-
BudowniczyMakaronu
‐STOP! Mam lepszy pomysl!‐ Fenira zatrzymala sie z reka na klamce. ‐Spotykamy sie na statku. Tam na pewno jest duzo miejsca, a i czasu tracic nie bedziemy. ‐spojrzala na zoldaka, ktory mial czekac na reszte. ‐ Jedyna zmiana w twojej funkcji to to. ze teraz odsylasz ich na statek. Od razu przenocujemy na nim i wyladujemy wszystkie rzeczy.
Otworzyla drzwi i wyszla -
-
Kuba1001
Vader:
Zdecydowanie do Magów Rumu.
//Zmiana tematu, zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//
Makaroniarz:
Wszyscy ruszyli na statek, może poza tym jednym, który miał za zadanie odnaleźć resztę swych kompanów, co pewnie trochę mu zajmie, a i ci, którzy już idą na pokład nie są zbyt radzi z tego powodu, w końcu spędzili w karczmach nieco ponad godzinę, niektórzy mniej, a inni w ogóle. -
-
-
-
-
Kuba1001
Ether:
Głowom przyjrzał się tylko przelotnie, kilka razy kiwając własną, większą uwagę przywiązał do szkatułki.
‐ Bardzo dobrze się spisałeś. ‐ powiedział i wręczył Ci mieszek ze złotem, zabierając szkatułkę i wracając do miasta.
‐ Pozbądź się gdzieś tych głów! ‐ poradził Ci jeszcze na odchodnym nim zniknął za zakrętem gościńca.
Makaroniarz:
Minęły około dwa kwadranse, ale za to zebrali się wszyscy, więc tym lepiej, prawda? -
BudowniczyMakaronu
Fenira wyskoczyła na beczkę na środku pokładu.
‐Dobry wieczór Panowie! Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście.‐ Z uśmiechem rozejrzała się po swoich podwładnych‐ Lecz nie możemy zapomnieć, iż przyjechaliśmy tutaj zarobić. A mam nadzieję, że wiecie, jak zła sławę noszą okolice Imalin. Czyli dużo pracy. Niestety, dowiedziałam się, że mają tutaj okropne stawki‐ rozłożyła ręce w geście bezradności‐ 10 sztuk złota za bandytę, 50 za potwora. Niestety, wracać teraz nie ma sensu, gdyż statek trochę kosztował i trzeba chociaż wyjść na zero. Dla tego zostajemy tutaj, a raczej w okolicy, przez 2, może 3, tygodnie. Podczas tego okresu każdy z nas musi pracować na pełen etat. Wyprawy, polownia, zlecenia dodatkowe. Dzisiaj przenocujemy na statku, jutro z rana wyładujemy wozy i resztę gratów. Po południu zaczynamy rozpoznanie. Zakupiłam mapę, więc zadanie jest ułatwienie. ‐Zamilkła na moment, myśląc czy aby o czymś nie zapominając. ‐I pamiętacie, jako dowód pozbycia się ofiary z tego nieszczęsnego padołu odcinamy palec wskazujący z prawej dłoni. Dziękuję, dobranoc.‐
Ruszyła do kajuty kapitańskiej, która za ekstra dopłatę , na jej czas przebywania na statku została poddana pod jej opiekę. -
Ether
Przeliczylem pieniadze. Powinno byc ich 220?
Skoro spotkalismy sie daleko od miasta ‐ glowy wyrzucilem tutaj, w pewnej odleglosci od drogi. Przez noc COS powinno sie nimi zajac.
Spojrzalem na swoje ubrudzone ubranie. Musialem wygladac podobnie… Zatem ruszylem do “Spienionej Fali” ogarnac sie i odpoczac.
-
Kuba1001
Ether:
Owszem, wszystko się zgadza, a i do karczmy wróciłeś bez problemu, choć już po wejściu w oczy rzucał się brak Twojego znajomego.
Makaroniarz:
Cóż, ruszyłaś do swojej kwatery, słysząc jak marynarze brzęczą coś o tym, że ucinanie palca jest głupie, bo równie dobrze można obrobić tak nawet prostego chłopa, a nie groźnego bandytę, i lepiej ucinać głowy lub przynosić całe ciała, ale w końcu to Ty tu dowodzisz, prawda? -
-
-
-
-
Kuba1001
Ether:
Kolejki robiły swoje, ale karczmarz był na tyle wprawiony w swoim fachu, że dość szybko rozprawiał się z zamówieniami kolejnych klientów, przy okazji uwalniając ich od ciężaru nadmiaru złota oraz sprawiając, że i Ty możesz mu go nieco wręczyć, rzecz jasna za jakiś solidny posiłek lub coś w tym guście.
Makaroniarz:
To, czy się komuś chce, czy się nie chce, nie miało wiele do gadania, w końcu bez głowy nie będzie złota… Niemniej, nim zdołałaś jakoś roztrząsnąć tę kwestię, znalazłaś ukojenie we śnie… Niestety, nie trwało ono długo, ponieważ zostałaś wybudzona waleniem pięścią do drzwi Twojej kajuty. -