Miasto Hammer
-
Kuba1001
Dark Lord:
Smoki są rzadkie więc raczej nie znajdziesz nigdzie tabliczki z napisem “Uleczę Smoka!!!.”
Liszaj:
‐ Mamy i to i to. Za pokój będzie sześć srebrników na noc, a jedyna zupa to pomidorowa. Cztery srebrniki za talerz.
Vader:
‐ Cicho. Nie mamy czasu. ‐ powiedziała groźnym tonem.
Zaprowadziła Cię po schodach do pokoju. Było tam łóżko z baldachimem, okna, kilka szafek i spora skrzynia, która najbardziej zwracała Twoją uwagę. Mira zamknęła drzwi i powiedziała:
‐ Dobra. Więc co masz do powiedzenia? -
-
-
-
-
Liszaj
Wyciągnął z mieszka dziesięć srebrników i przysunął je w jego stronę
‐ Za pokój na dzisiaj i za zupę ‐ powiedział i usiadł gdzieś przy wolnym stoliku. Zupę zjadł, potem poszedł spać, a następnego ranka znów podszedł do karczmarza pytając o drogę do ratusza. Gdy ten raczył mu już ją opisać, burczenie w brzuchu Liszaja przypomniało mu o śniadaniu.
‐ Macie może ćwiartkę gomółki sera i pajdę chleba z jaką szynką? Z chęcią przekąsiłbym jeszcze coś przed wyjściem ‐ -
-
-
-
Liszaj
‐ Jasne, zapłacę ‐ powiedział, opierając się o blat lady. W międzyczasie, gdy karczmarz poszedł po kiełbasę, omiótł ukradkiem lud w karczmie.
‐ Znacie, panie karczmarz, przypadkiem jakieś miejsce, gdzie potrzebowaliby uzdrowiciela i gotowi byli za jego usługi zapłacić? ‐ spytał podniesionym głosem, aby też właściciel gospody go usłyszał -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Były tam sakiewki ze złotem, zdobiony sztylet, łuk, kołczan, strzały i mały portret. Poza tym mały list i kilka ksiąg w czarnej i czerwonej oprawie.
Michał:
Na razie go nie widzisz.
Liszaj:
‐ Za kiełbasę, ser i chleb będzie razem 2,5 sztuki złota. Jak da pan jeszcze 0,5 to dodam coś do picia. -
Liszaj
‐ Raz, dwa, trzy… ‐ podał pieniądze, chwycił kiełbasę, chleb, ser i coś do picia, pożegnał karczmarza i zagryzając prowizoryczne śniadanie w drodze do ratusza. Gdy już tam dotarł, zaczepił jednego z paladynów
‐ Wybaczcie, mości rycerzu. Szukam paladyna Vikara, wiecie, gdzie mogę go znaleźć? ‐ -
-