Miasto Hammer
-
Kuba1001
‐ Sądzę, że tak. Nigdy nad tym nie rozmyślałem w ten sposób, zwłaszcza, że nim zaciągnąłem się do armii maszerującej na Heresh, postanowiłem sobie twardo, że będę nieść pomoc każdemu. Absolutnie każdemu.
Karczma w środku nie imponowała już tak, jak na zewnątrz, bowiem jako jeden ze zwabionych gości dałeś złapać się na chwyt karczmarza i w środku zastałeś takie samo wnętrze, jak w wielu karczmach, które już odwiedziłeś, choć sam budynek był o wiele większy, niż zwykle, miał duży kominek, a nawet kilku bardów, grających muzykę i śpiewających ballady.
-
Vader0PL
Connell FlioNhor
‐Więc dobrze, że spędzasz czas robiąc to, co sam uważasz za dobre. Spotkałem wielu… którzy wybrali jakąś ścieżkę w życiu, ale od początku mieli wątpliwości co do swoich działań. ‐ Uśmiechnął się ponuro. ‐ Wybacz, jeżeli staram się filozofować. Po prostu za dużo czasu spędziłem w domu, to też zamiast doświadczenia posiadam jedynie ane… o, przepraszam. Znowu to robię.Jonathan Waasi
Cholera jasna, padł ofiarą sprytnie zorganizowanej reklamy i teraz, żeby uniknąć dziwnych spojrzeń, musiał stać się klientem. Podszedł więc do barmana, udając, że jest kolejnym normalnym klientem. -
Kuba1001
‐ To chyba przez Twój wiek? Masz tak wiele wiedzy, a tak mało czasu, że korzystasz z każdej okazji, aby przekazać innym choć jej ułamek. Prawda?
I barman za takiego Cię uznał, bo nie okazał Ci szczególnego zainteresowania, czekał, aż sam do niego zagadasz, jednocześnie rozmawiając z pewnym człowiekiem, być może swoim klientem lub pracownikiem.
-
Vader0PL
Connell FlioNhor
Ponownie się uśmiechnął.
‐Większość ważnych zagadnień już przekazałem Paladynom. Może skorzystają, może nie. Przynajmniej spróbowałem podzielić się z nimi wiedzą, a nie zachowałem jej dla siebie. Jednak wracając do pytania, to tak. Chociaż, tak szczerze, to próbuję też zabłysnąć inteligencją, bo siłą niezbyt by mi się to udało.Jonathan Waasi
Więc to on musiał zwrócić się do niego. Na wyspie mógł znaczyć wiele, ale tutaj był jedynie klientem.
‐Przepraszam, barman. Można na chwilę? -
Kuba1001
‐ Ja też nie jestem wielkim wojownikiem, choć mam brata, Paladyna, o którym nie mogę powiedzieć tego samego. Choć jesteśmy tak blisko spokrewnieni, Pradawni obdarowali nas zupełnie różnie.
‐ Można. ‐ odparł, ale wbrew temu odwrócił się do Ciebie dopiero po kilku chwilach, gdy skończył rozmowę. ‐ O co chodzi?
-
-
-
-
Kuba1001
I w ten sposób dość szybko uwinęliście się z badaniami, a Liszaj nie wyglądał na zmartwionego. Cóż, to medyk, pewnie potrafił to ukrywać, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
Karczmarz szybko przeliczył złotniki i schował je do sakiewki, a następnie wręczył Ci klucz.
‐ Na piętrze, pierwszy pokój na prawo. Coś jeszcze? -
-
Kuba1001
‐ Starzejesz się, jak my wszyscy. Ty oczywiście wolniej niż ja, Drowy żyją znacznie dłużej od ludzi. Ale i tak według mnie powinno zostać Ci jeszcze przynajmniej pięćdziesiąt lub nawet siedemdziesiąt lat spokojnego życia, a ducha powinieneś wyzionąć we śnie czy przez zawał. Nie rozumiem, czemu dzieje się to teraz, a do tego tak gwałtownie.
Mały pokoik, a w nim łóżko, kufer, stolik, szafka nocna, świecznik z pięcioma świecami, krzesło i okno na świat, w tym wypadku na główną ulicę miasta.
-
-
Kuba1001
‐ Nic poza tym, że coś masz, i powinienem na to uważać, gdyby okazało się, że to jego wina. Więc słucham, opowiedz mi o nim.
Większość klientów karczm była niepiśmienna i nie potrafiła czytać, więc fundowanie w pokoju pergaminu, papieru czy wyprawionej skóry zwierząt oraz piór i atramentu byłoby marnotrawstwem złota, które można przeznaczyć na coś innego. Mówiąc krótko: Nie.
-
Connell FlioNhor
Poszukał artefaktu przy sobie. Nie spodziewał się raczej tego, że Trom mu go odebrał, lub że został zgubiony w czasie, kiedy był tutaj przenoszony.
-Przypomina Malachit, świeci jasnozieloną barwą, a przy okazji pozwala na zwiększenie mocy posiadacza. Nie zauważyłem cech negatywnych, ale może… skoro to może być jego wina… to pora go oddać.Jonathan Waasi
Sprawdził więc ilość złota przy sobie.
-Pięknie, jeszcze zakupy będę robił. -
- Wyślę go mojemu bratu, Paladynowi, który przepada go Magią Światła… Ale jesteś pewien, że mogę zabrać go na ten dzień lub dłużej? Nie chciałbym w ten sposób doprowadzić do pogorszenia Twojego stanu.
Na potrzeby misji otrzymałeś czterysta sztuk złota, z ocalałych skrytek Plugawca lub jako łupy czy inne przychody służących mu Goblinów z Martwych Bagien, przeznaczonych na zakup wszelkich potrzebnych artykułów i przyrządów, wynajmowanie noclegu, opłacenie transportu, łapówki, płatnych morderców, informacje i wszystko inne, co Ci do wykonania misji potrzebne.
-
Connell FlioNhor
-Nie zwiększa zdrowia, ani wytrzymałości, jedynie część magiczną i inteligencję…także śmiało.
Jeżeli znalazł swój artefakt, to go oddał w ręce Liszaja.Jonathan Waasi
Teraz to było już trzysta ileś. W takim razie zostawił tutaj większość i zabrał dwadzieścia złota, po czym opuścił karczmę, swój pokój zamykając na klucz. Udał się na poszukiwanie jakiegoś sklepu, gdzie mógłby znaleźć te potrzebne mu przedmioty. -
Znalazłeś, a ten przyjął go do dłoni ostrożnie, jakby mimo wszystko obawiał się, że zaraz porazi go jakąś mroczną energią, co oczywiście nie nastąpiło, więc schował go do kieszeni płaszcza.
- Obiecuję dbać o niego i zwrócić tak szybko, jak to tylko możliwe. Czy jest jeszcze coś, co mogę dla Ciebie zrobić?Hammer nie było miastem kupieckim, na miarę Gilgasz czy Imalin, ale i tak oferowało wiele towarów, w tym gęsie pióra, atrament i papier, które kupiłeś za tych dwadzieścia sztuk złota, a choć było tego niewiele, to lepsza taka ilość, niż żadna.
-
Connell FlioNhor
-Zrobiłeś i tak już dużo, żeby utrzymać mnie przy życiu. Jestem ci wdzięczny. - Odparł spokojnie. - I żeby nie psuć twojej pracy będę tutaj dzielnie i wytrwale czekał.Jonathan Waasi
Teraz pora było na spacery, jak i sporządzenie pamięciowego wizerunku ulic miasta wokół celu i wejść do siedziby Paladynów. Oczywiście rysunki sporządzi w pokoju w karczmie. -
- Jesteś zbyt interesującym przypadkiem, żeby moja lekarska duma ot tak pozwoliła mi zostawić Cię w spokoju. - odparł na pożegnanie i odszedł.
A więc spacerowałeś, a nawet do Ciebie przemawiał urok białych kamieniczek i innych budowli w Hammer. Niemniej, zapamiętałeś wszystko, wiec pora wrócić do karczmy i zabrać się za rysowanie planów, nim te wywieje Ci z głowy.
-
Connell FlioNhor
Natomiast on sam się położył na łóżku, by odpoczywać. Interesujący żywot, większość spędzona na nauce magii wody, która mu tutaj nie pomagała.Jonathan Waasi
Więc i to też zrobił. Wrócił do karczmy i zakluczył się w pokoju, żeby rozpocząć szkicowanie.