Przełęcz Martwego Orka
-
Kuba1001
Lunaaax:
W końcu zauważyłaś jak Drizzt wrócił, mianowicie wszedł przez główną bramę.
Rafael:
Karczma, do której wszedłeś była nieco niska. No i pełna Krasnoludów, które przerwały bójki i picie, oderwały się od picia i gry w karty, by popatrzeć na kogoś kto nie wyglądał jak Krasnolud, a wszedł do fortu Krasnoludów i karczmy pełnej Krasnoludów. -
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael nieomal nie przyrżnął głową w niski strop. Na szczęście w porę uniknął bolesnego uderzenia, muskając tylko swoją czupryną o sufit. Po chwili rozejrzał się po karczmie i wcale nie zdziwił się faktem, że wszystkie krasnoludy przerwały aktualne czynności i uważnie mu się przyglądały. Po prostu był jedynym obcym w pomieszczeniu i zapewne mimowolnie przyciągał uwagę.
Ostrożnie, tak by niepotrzebnie nie wdawać się w bójkę, chciał wyminąć gości i bezpiecznie dotrzeć do baru. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-